Witam w słoneczny zimowy poranek!!!
Nareszcie super wiadomości od Agnieszki - gratuluje kruszynki - żeby Ci się zdrowo chowała. Dajesz nam nadzieje na zdrowe maleństwa
Missiiss - wytrwałości w staraniach i śliczna suknia
Motyl - ja zaszłam po 1 @ po poronieniu i jestem już w 12 tygodniu ciąży - a mój lekarz nie widział przeszkód żeby starać się od razu
Karolcia - strasznie mocno Ci kibicuje a teraz to nawet podziwiam, bo dawno nie widziałam tak silnej babki ( no może oprócz naszej Agatki hehe) Trzymam kciuki za twoje badania, staranka i czekam na wiadomość o II kreskach.
Nie napiszę do wszystkich - bo tyle piszecie że czasem nie ogarniam - ale za każdą trzymam kciuki !!!!
A ja sobie powolutku obserwuję jak mknie suwaczek - teraz czekam na poniedziałkową wizytę u gina i jak zwykle trochę sie obawiam - bo ostatnio nie robił mi USG - bo mówił że nie ma potrzeby bo wszystko jest ok. Nadal biorę luteinę ( gin przepisuje mi ja już teraz dla mojego psychicznego spokoju a nie bo jest potzreba) - no i nadal mi jest niedobrze.
A propo rodziny - nieraz pisałyście że różnie reakcje rodziny na ciążę czy poronienia mieliście - u mnie bratowa mojego męża przeszła sama sibie. Wyobrażcie sobie że stwierdziła ze jak bedę u nich na komuni w maju to będę wielkim słoniem i dlatego zrobi impre na dworze - bo będzie ciepło i żebym się męczyła, pewnie mi spuchną nogi i wogole. Do tego mówi że jak zrobi się ciepło to będzie sobie lezeć w bikini na pomoscie nad jeziorema a ja jako słon to się tam nawet nie mam prawa pokazać. Normalnie tak mnie szlag trafił i pwoiedziałam ze tak odpierdziele się na tą komunię że jej szczena opadnie - wariatka jakaś.
Jezu ale się rozpisałam..
Pozdrawiam wszystkie papap