Hej dziewczyny.....
więc klinika jest fantastyczna i nadal jestm pod wrażeniem....
Lekarz wspaniały....a jesli chodzi o mnie to....
...jest za wczesnie, żeby cokolwiek zobaczyć....zbadał mnie dokładnie, ale delikatnie, zrobił usg...i jak na ten etap to jest wszystko ok. Pęcherzyk ciązowy jest tam gdzie trzeba, wszystko się ładnie zagnieździło, nie ma żadnych krwiaczków....tylko, że na razie nie ma też fasolki...ale ustaliliśmy z ginem, że to była b. późna owulka i nawet do 2 tygodni mogę mieć poślizg, i te plamienia implant. tez były b. późno......więc 30 listopada kolejna wizyta i wtedy już wszystko będzie wiadomo, czy jest maleństwo i czy serduszko bije....dostałam Duphaston, ale mam go wziąść tylko jakby coś się zaczęło dziać....no i mam l-4 i się lenię.
Na tym etapie nie może mówić o zagrożonej ciąży, ale mam na siebie uważać, odpoczywać, ale nie leżeć całymi dniami, bo to też nie jest wskazane.
Co do moich upławów to ....mogą takie być kolorowe....bo to hormony...ale jeśli nie są krwio podobne to jest ok.
Seks możemy uprawiać , ale delikatnie, bez szaleństw i perwersji.
Jakby coś się zaczęło dziać...to natychmiast do niego do kliniki i zrobię wszytsko, żeby dzidzi uratować....
Niby nic nie zobaczyłam, ale jestem spokojniejsza....bo skoro tam się wszystko pozachaczało jak trzeba to musi być dobrze....i fasolinka wkrótce się pokaże....
Pewnie te tygodnie też będą długie i pełne zmartwień, ale przynajmniej odpocznę i nie będę się stresowała, że sobie w pracy zaszkodzę.....
Dzięki za kciuki i wsparcie....
Muszę Was nadrobić....
Nie będę tu teraz za często bo odpoczywam i nie chcę mi się w domu siedzieć przed kompem....ale conajmniej rano i wieczorem do Was zajrze....
Buziaki....
Kaśka, Newfie -----widzicie....my wszytskie chyba mamy młodsze dzieciątka....zaszalałysmy z tymi ginami i tylko niepotrzebie stresa miałyśmy, ja po Waszych wizytach nie nastawiałam się na wiele i przynajmniej się nie zawiodłam....a za dwa tygodnie zobaczę maleństwo...na pewno.