Asiu lipiec to dobra data -bo moja też i byliśmy w marcu zapytać o terminy sali a Pani powiedziała ze są tylko październikowe:-( no i jeden lipcowy -to sru i po krzyku:-) to będzie dla Was ciężki weekend ale macie siebie...
Agatko może i lipiec to piękny miesiąc i dobra data. Ale jakoś w chwili obecnej myśląc o ślubie czuję się tak jakbym grzeszyła. W sercu żałoba, a w myślach ślub. Chcąc nie chcąc, bo chcemy zaangażować wszystkie te same osoby, więc aby zgrać terminy musimy działać już teraz. Nawet jeśli nie mamy na to ochoty...
Dla mnie nie tylko ten weekend był ciężki. Od 22/10 nie mogę się pozbierać. W żaden sposób nie potrafię sobie tej śmierci poukładać. Pal pies z tym, że nasz ślub nie wypalił. Choć nie powiem, żeby mnie to gdzieś w głębi nie bolało... Ale my nadal mamy siebie. A Asia i jej synek już nigdy Grzesia nie zobaczą. My też nie. I tego pojąć nie mogę.
Jechaliśmy wczoraj na cmentarz do Grzesia. Leży jakieś 500m od domu. Jadąc główną drogą po lewej stronie w dali pojawia się ich dom. Zawsze jechaliśmy tam i skręcaliśmy w lewo pod bramę. Wczoraj patrzyłam na ten dom, a M skręcił w prawo, w leśną dróżkę. Chciałam krzyczeć, że co robi! Że Grześ mieszka przecież dalej po lewej. Zamiast tego po prostu się popłakałam.
Cmentarz jest mały. Jak to w małej miejscowości. Niewiele grobów. 2 świeże. W tym jeden Grzesia. Pełno kwiatów. Zniczy koło grobu. Krzyż z jego imieniem i nazwiskiem. I datami... Zapach sosen, bo tuż za płotem jest las. Cisza... I nagle przyszła banda (bo inaczej tego nie potrafię nazwać) 5 dorosłych osób. Do grobu przy Grzesiu. Widzieli świeże kwiaty. Widzieli, że płaczę. A zachowywali się tak jakby byli na tym cmentarzu sami. Jak usłyszałam tekst, że ten cmentarz trzeba by zmienić i pochować na nim tylko bilskich z ich rodziny, żeby nie trzeba było jeździć po 3 różnych cmentarzach, to myślałam, że ich pozabijam. Czy nie można takich durnych rozmów prowadzić za bramą cmentarza?? Czy nie można uszanować, że ktoś obok płacze i przeżywa śmierć kogoś bliskiego? Ludzie zatracają wartość tego dnia. Tak jak któraś z Was pisała - jadą na groby jeden raz w roku i nie w celu pobycia z bliskim, którego już nie ma, ale w celach czysto towarzyskich. Okropność.
dziewczyny ide na rozmowe w sprawie pracy 04.11 trzymajcie kciuki zebym sie dostala bo mam 5 minut piechota do tej pracy wiec bliziutko i praca w moim zawodzie w kancelarii finansowo ksiegowej

musze sie zabrac za rachunkowosc zeby pokazac co ja potrafie

ciesze sie ze zadzwonili bo to znaczy ze jednak cos mam w tym cv

, tylko jak mnie przyjma to musze z dzidzia poczekac az dostane umowe na jakis dluzszy okres zebym mogla troche spokojniej pracowac.... hm chyba musze obraczke zdjac na ta rozmowe, bo wiadomo mloda mezatka = dziecko... z drugiej strony jak oni takimi kategoriami mysla to mam ich w d.... obraczki nie zdejmuje bo to jakbym sie meza wyrzekla..
Pati powodzenia. I nie zdejmuj obrączki. Jeśli ci ludzie będą krzywo patrzyli na młodą dziewczynę z mężem a bez dzieci i tylko dlatego nie podpiszą z Tobą umowy - to dla Ciebie tylko lepiej. Nie warto pracować dla takich ludzi.
She - lipiec piękny miesiąc!!!
Zobaczymy. Nauczona doświadczeniem chyba nie będę potrafiła już się tak ze ślubu cieszyć jak przed 22/10. Za bardzo będę się bała, że znów coś może się stać. Coś czego nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć. Bo przecież w najokrutniejszych scenariuszach nikt z nas nie pomyślał, że zamiast wesela będzie pogrzeb takiego wspaniałego i młodego człowieka.
To dobrze, że taki reportaż powstał. Może coś zmieni w świadomości wielu ludzi, którzy takiej straty nie przeżyli, a mieli kontakt z ludźmi, którzy jej doświadczyli?
Kupiłam sobie dzisiaj test strumieniowy...pisze, ze wykrywa ciąże już po 3 dniach....
To gratuluję Kochana. Ja zwiedziłam 5 aptek w 5 różnych dzielnicach miasta i w żadnej strumieniowego nie dostałam. Więc dokonałaś cudu normalnie.
Kochane jak obiecalam wstawiam zdjecie mojego brzuszka...
Elegancja-Francja! Śliczny brzuchol! Proszę pogłaskać czule ode mnie.
A ja , jak co roku nigdzie się dzisiaj nie wybieram , odwiedzam swoich dziadków przez cały rok , więc dzisiaj się zwalniam z tego.Byłam w piątek.Wkurza mnie ta cała pokazówka na cmentarzach , więc stajkuję 1 listopada. Jeżdżę często w ciągu roku to widzę te zaniedbane groby. Ludzie powinni pamiętać cały czas a nie tylko raz w roku. W dodatku nie robią tego dla swoich bliskich tylko żeby się pokazać . Nowe auto , futerko (w tym roku pogoda dopisała i nie będą wyglądać dziwnie) , dzieciaki pięknie ubrane i takie tam....
Moje aniołki nie mają grobów , i nawet dobrze , zawsze są w mojej pamięci.
Modlitwa wystarczy..
O właśnie o tym samym pisałam wyżej. Zgadzam się z Tobą
Czarna76 w całej rozciągłości.
She , trudny to Was dzień , nie umiem pocieszać , pomodlę się w intencji G na Jasnej Górze
Dziękuję. To dla mnie i mojego M bardzo dużo znaczy.
A u mnie chyba idzie na @. Aż zdziwiona jestem, bo byłam pewna, że stres jaki mi od 22/10 towarzyszy przesunie @ o spory kawałek czasu. A tu jakoś tak dziwnie mnie brzuch zaczął pobolewać. Akurat jest 30dc. Stawiam, że dostanę w środę. Akurat jak do pracy będę wracała.
Boję się pierwszego dnia w pracy. Tych spojrzeń. Kondolencji. Nie jestem na to gotowa. Od 22/10 kiepsko sypiam. Bardzo łatwo wybucham płaczem. W najmniej oczekiwanych momentach. Nie poukładałam sobie tego co się stało i boję się pierwszego kontaktu z koleżankami z pracy i z szefostwem. Mamy w pracy bardzo rodzinną atmosferę. I boję się, że nie utrzymam emocji na wodzy.