reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

aa2 tak strasznie mi przykro.... Wiem co przechodzisz. Dobrze że masz obok kochane osoby. Nie ukrywaj swoich uczuć, gdy potrzebujesz to płacz i nie wstydź się tego. Tylko my mamusie aniołków wiemy co to znaczy stracić nienarodzone dziecko:-(
Jednak wiemy również że trzeba się pozbierać i żyć dalej, bo czeka Cię jeszcze wiele szczęśliwych chwil w życiu, nawet jeżeli teraz tego nie widzisz.
Pozdrawiam,
Trzymajcie się jakoś i pamiętajcie że najważniejsze to mieć siebie w takim momencie.
 
reklama
aa2 tak strasznie mi przykro.... Wiem co przechodzisz. Dobrze że masz obok kochane osoby. Nie ukrywaj swoich uczuć, gdy potrzebujesz to płacz i nie wstydź się tego. Tylko my mamusie aniołków wiemy co to znaczy stracić nienarodzone dziecko:-(
jednak wiemy również że trzeba się pozbierać i żyć dalej, bo czeka cię jeszcze wiele szczęśliwych chwil w życiu, nawet jeżeli teraz tego nie widzisz.
Pozdrawiam,
trzymajcie się jakoś i pamiętajcie że najważniejsze to mieć siebie w takim momencie.
zdec przepraszam że o to pytam czemu twoja córcia odeszła w 29 tygodniu przecież to już prawie końcówka ciąży.jaki był powód??
 
dostałam przedwczesnych skurczy, leżałam w szpitalu, lekarze średnio reagowali sądzili że to przejdzie. Następnego dnia na usg okazało się że serduszko nie bije:-(
przykro mi ale bardzo miałaś te skurcze ja tez się boję o naszą dzidzię bo pierwsze poroniłam i teraz czasem świruje że cos jest nie tak:-:)-(
 
Strach już zawsze pozostanie. Teraz jestem w ciąży i panicznie boję się iść do lekarza, boję się że powie mi że jajo płodowe jest puste... Już mam koszmary z tym związane. A do lekarza idę dopiero w czwartek nie wiem jak to wytrzymam...
Bo jednak niewiele czasu upłynęło od poprzedniej straty:-(
 
WIOLKA nie wiem czy odpowiednie jest to nasze forum by o tym pisać i w sumie sprawa jest załatwiona bo napisałam do adminów i już nie ma tych bestii ani ich ogłoszen
ale otrzymałam wiadomośc o treści która nie pozwoliła mi zasnąć płakałam pół nocy
ktoś napisał pytanie czy nie mam do sprzedania martwego dziecka
poszłam tropem znalazlam ogłoszenie że ktoś kupi martwe dzieci do sexu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zaczęłam szukać dalej i znalazłam wyznania nekrofila czy kogoś tam jak opisuje co wyprawia z maleńkimi Aniokami od razu napisałam do administracji i dziś już nie ma po nich śladu zastał tylko w mojej głowie zastanawiam się tylko czy nie powinnam tych info zgłosić na policję ale teraz nic już nie zrobię bo ich tu nie ma nawet z mojej skrzynki zniknęła ta okropna wiadomość
przepraszam że wam to wszystko napisałam ale po prostu musiałam was ostrzec i wyrzucić to z siebie
kochana niedobrze mi sie robi na sama myśl :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
nie mam słów i normalnie aż sie poryczałam :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
to ja napisze o czymś przyjemnym - zaczynam czuć jak dzidzia sobie pływa w brzuchu gdy rękę położę :-). i dziś dostałam pierwszego porządnego kopniaka aż mi brzuch podskoczył :-)
:tak::tak::-D:-D:-D:-D
cieszę sie bardzo kochana strasznie dobre wieści ;-);-);-):-D:-D:-D
Ja poroniłam ( poronienie samoistne bez czyszczenia ) 30 września a okresu dostałam już 6 października wiec szybko. Krwawienie trwało tak jak normalne 6 dni i nie było ani bardziej obfite ani mniej.
(*)(*)(*) dla aniołka
Nic nie poczytam....czasu brak...
Wybaczcie,że tylko od siebie,ale muszę Wam coś napisać ;-):biggrin2::biggrin2:
Dziewczynki dziś się uśmiałam z siebie w szkole,że hej.:-D:-D:-D
Profesorka powiedziała mi takie zdanie z pewną powagą ,niskim tonem i napięciem w głosie:
Pani Aneto .... muszę panią poinformować.......,że jest pani zagrożona.....:szok::szok::szok:
6 z polskiego na koniec semestru :-D:-D:-D:-D:-D
Co mi baba stracha napędziła pierwszą częścią zdania to moje.....:-D:-D:-D:-D:-D

Uciekam kochani małego kąpać i czas nieco odpocząć w mężusiowych ramionach
:-D:-D:-D:-D:biggrin2::biggrin2::biggrin2:
ty kujonico :-D:-D:-D:-D:-D:-p:-p:-p:-p:-p
Cześć Dziewczyny.

Nie za bardzo wiem co napisać. Ale daję znak, że żyję. To najtrudniejsze dni jakie przyszło mi przeżyć od czasu poronienia. Różnica jest taka, że utrata Orzeszka dotyczyła w sumie małego kręgu osób i chyba z racji wczesnej ciąży łatwiej było to zaakceptować, niż strata jaką przeżywamy obecnie. Do tego dochodzi mimo wszystko żal, że przecież miał być ślub... Nie żałoba...

Ja wiem, że ja i Marek mamy i tak dobrze, bo nadal mamy siebie. A żona brata M została (mimo licznej rodziny, która ją wspiera) jednak sama z małym synkiem. G już nigdy nie wróci do domu. Nigdy nie powie do synka: "Cześć Idek", nigdy się nie uśmiechnie, nie poczubi ze swoją żoną...

Codziennie teraz jest wieczorem w jego domu różaniec. Cisza jaka w tym domu panuje jest nie do zniesienia. Ten dom, który G budował jako realizację marzeń zawsze był pełen ludzi. Zawsze tętnił życiem. A teraz jest taki cichy... I pusty mimo tylu ludzi, jacy w nim przebywają.

Pogrzeb będzie albo w środę albo w czwartek. Dopiero dziś wydadzą akt zgodnu. Nim przewiozą G z Kartuz do Trójmiasta, nim wszystkie formalności zostaną załatwione...

Wręczyliśmy wczoraj na obiedzie moim Rodzicom i Mamie M podziękowania jakie przygotowaliśmy na nasz ślub. Nie chcieliśmy ich wyrzucać. Mimo wyrytej na nich daty 24/10/2009.

W sypialni stoją przygotowane nagrody na oczepiny. W dużym pokoju komplet pościeli jaki dostaliśmy od znajomych i o jakim zawsze marzyliśmy. Tak cudnie zapakowany. Nie mam sił ich pochować.

U Rodziców zostały sukienki, obrączki i inne rzeczy. Nie potrafię się zebrać w sobie by je odebrać.

Zwłaszcza obrączki. Bo na nich jest grawerka z datą...

Wczoraj odbieraliśmy garnitur G. Oddał go do czyszczenia. Na nasz ślub. Miał go odebrać w czwartek. W dzień, w którym zginął. Czyścił swój ślubny. Na nasz ślub. A najprawdopodobniej zostanie w nim pochowany... Gdy jechaliśmy do domu, widok bujającego się garnituru na wieszaku i w pokrowcu tak mnie rozłożył, że nie mogłam przestać płakać. A potem tak ciężko było mi oddać go dalej...

Jego żona śpi z jego swetrem. Synek ciągle czeka na powrót taty...

A ja staram się w tym wszystkim znaleźć jedno pocieszenie: mój Orzeszek tam na górze będzie miał bardzo dobrą opiekę. Bo G był świetnym mężem, ojcem i przyjacielem...

Mój M poszedł do pracy. Chce w ten sposób ukoić swój ból. I myśleć mniej. A ja mam czas, by móc wypłakać cały ten żal i ból. Przy nim nie za bardzo mogę...

Dziś jedziemy kupić ubrania na pogrzeb...

Dziewczyny, pomódlcie się za niego proszę...
jestem z tobą i modlię sie za was wszystkich abyście jakoś przeszli przez ten straszny etap w życiu, kochana jesteśmy z wami


dzis sie dowiedzialam ze kolezanki z pracy maz zmarł nic wiecej nie wiem bo nikt nie chciał gadaco tym, mial 41 lat osierocił dwóch synów 13 i 15 lat, taki młody :no::no::no::no::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

no a na domiar złego :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
dzwonie ja ci na przerwie jak tam dzionek mojemu slubnemu mija a on mi mowi ze za godz wyjezdza do wawy no myslalam ze szlag mnie tarfi :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
no i juz nie mam mezusia :sorry2::sorry2::sorry2::sorry2::sorry2::sorry2: nawet sie nie pozegnalismy :no::no::no::no:

on wk*** ja tez mam juz dosc tej jego pracy k***a :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
z dnia na dzien dobrze ze to w polsce bo przynajmniej kupi sobie jedzenie tam na miejscu a do niemiec to nawet nie mialabym mu jak zrobic zakupów, a mial byc 2 tyg w domku, mial ze mna isc jutro do gina :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
wszystko ta zasrana robota :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

wiec jak widac nie mam za dobrego humorku :sorry2::sorry2::sorry2::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
witam
jestem dzień po zabiegu łyzeczkowania nie mogę sobie poradzić ze stratą dziecka które już pokochałam całym sercem, ponad 12 tyg cieszyłam się rosnacym brzuszkiem itd. wszystko było wporządku, poszłam na swoje pierwsze usg gdzie okazało się że jest pęcherzyk płodowy ale pusty był to dla mnie szok, na drugi dzień po usg nagle zaczełam krwawic i zaczeło ze mnie coś wypadać, pojechałam do szpitala gdzie od razu zrobiono mi zabieg, teraz jestem w domu i nie wiem co dalej.....w szpitalu nic mi nie powiedzieli, jak dzwoniłam do swojego lekarza to powiedział że zero kapieli tylko prysznic, ale nie wiem czy moge duzo chodzić itd...sama zapomniałam zapytać, powiedział rownież ze następne starania mam odłozyć na pół roku, nie wiem czy tak długo wytrzymam...

tak czytam o tych Waszych "czekaniach" i sie dziwie, bo tu gdzie mieszkam - w Holandii....cala procedura jest calkiem inna. Jesli wszystko idzie naturalnie - jak w Twoim przypadku, to nie robi sie lyzeczkowania..to po pierwsze. A po drugie to tu nikt nie kaze czekac...mowia, ze jesli organizm jest gotowy, to zajdzie sie w ciaze...a jak nie to nie. Myslalam nawet, ze to moze jakies holenderskie wymysly i zadzwonilam do swojego wujka, ktory w PL jest ginekologiem-poloznikiem, specjalista w leczeniu nieplodnosci i powiedzial mi dokladnie to samo. Nie ma powodu czekac!!
 
dziewczynki jutro ide do szpitala. dzis gin stwierdzil u mnie niewydolnosc szyjki i bede miala zakladany szew :-(
poprosze o kciuki, modlitwe, zeby to pomogło. tak bardzo boje sie o dzidzie.

Karola jestem z Toba
 
Ostatnia edycja:
Kasia0201, mam nadzieję, że z Wercią lepiej i to tylko jakiś szybko-znikający katarek był :tak:

Tusia26, żadnych witamin po poronieniu nie brałam. do łykania kwasu foliowego w sumie wróciłam dopiero jak porobione badania wskazywały, że staranka na horyzoncie. wynik hist-pat u mnie był po 2 tygodniach do odebrania, ale raczej nie spodziewaj się, że czegoś się z niego dowiesz o przyczynie poronienia, bo w większości przypadków nic on na ten temat nie mówi. I całe szczęście, bo jakby coś mówił to by musiałyby być to straszne choróbska.

Aneczko77, to nic innego Ci nie pozostaje jak ćwiczyć się w cierpliwości ;-) Zawsze możesz spróbować zatestować z porannego moczu, albo po prostu zaczekać bo jednak druga @ po poronieniu może być odmienna od tych sprzed poronienia, np. mogła się zmienić długość cyklu. Będzie dobrze :tak:

Aa2, bardzo mi przykro, że masz powód do tego, żeby do tego wątku dołączyć (*) dla Twojego maleństwa. Uważaj na siebie, oszczędzaj się. Jakieś delikatne spacerki nie powinny zaszkodzić, ale mogą powodować zwiększenie plamienia/krwawienia, ale to jest oznaka oczyszczania. Możesz krwawić/plamić jeszcze teraz po zabiegu, a może być tak, że teraz sucho a za parę dni pojawi się krwawienie, takie rzeczy w ciągu pierwszych dwóch tygodni to normalka. Jeśli nie ma ostrego bólu brzucha, temperatury, to nie ma powodów do obaw. Zostań z nami, naprawdę warto, to pomaga :tak:

Zresztą komu ja jestem tu potrzeba.
Gosia, w kupie siła, więc nie porzucaj nas ;-) A do nowego roku to rzut beretem, więc już na progu staranek jesteście ;-)

Karola322, musi być dobrze!!! Twoja dzidzia jest duża i silna!

Strach już zawsze pozostanie. Teraz jestem w ciąży i panicznie boję się iść do lekarza, boję się że powie mi że jajo płodowe jest puste... Już mam koszmary z tym związane. A do lekarza idę dopiero w czwartek nie wiem jak to wytrzymam...
Bo jednak niewiele czasu upłynęło od poprzedniej straty:-(
Eh, skąd ja to znam :-( W środę idę na usg, i mam strach.
Ale musimy być silne i optymistycznie nastawione, dla naszych fasolek :tak:

Natalineczko, złość piękności szkodzi ;-) nie nerwuj się już tak kochana :-)

Koti, już zaciskam kciukasy za Twoją szyjkę by dzielnie dzidzię trzymała przez najbliższe 20 tygodni

A u mnie co jakiś czas żołądek sobie przypomina, że ma ochotę na odlot, ale najważniejsze, że za daleko, czytaj do kibelka lecieć nie chce ;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
dziewczynki jutro ide do szpitala. dzis gin stwierdzil u mnie niewydolnosc szyjki i bede miala zakladany szew :-(
poprosze o kciuki, modlitwe, zeby to pomogło. tak bardzo boje sie o dzidzie.

Karola jestem z Toba
koti kochan wszystko bedzie dobrze, jestem tego pewna :tak::tak::tak::tak:
nie matrw się bo stres źle dziala na twojego bobaska, pomodlę sie za was :tak::tak::tak::tak:
 
Do góry