She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Mój M zasnął. W końcu, bo od wczoraj rana nie spał. Ja wzięłam tabletki uspokajające, ale zasnąć nie mogę. Patrzę na przygotowane torebki z nagrodami na oczepiny, na tablice rejestracyjne, na chusteczki higieniczne, które wczoraj kupowałam na wypadek gdybym popłakała się ze szczęścia, a tymczasem używam ich w żałobie i nie wierzę.
Ślub odwołaliśmy, bo nikt z nas nie jest w stanie teraz myśleć o radości. To nie tydzień przed, nie miesiąc, to nie starsza osoba zginęła. To się stało wczoraj. Zginął młody chłopak. Nie ze swojej winy. Jego mama jest w takim szoku, że zemdlała.
Nie mogliśmy inaczej.
Ktoś sobie robi okrutne jaja. Obudzę się i okaże się, że to był tylko koszmar senny. A ten artykuł w gazecie to przecież nie o G.
Pamiętam jak się we wtorek spotkaliśmy. Śmialiśmy. Jak razem układaliśmy 3tyg temu kostkę brukową koło jego domu. Pamiętam cały wypadek na basenie. Któraś z pielęgniarek powiedziała w szpitalu, że G miał tak dużo szczęścia... Tak szybko wracał do sprawności. I co???
Jak śmierć chce nas zabrać, to nas dopadnie. Prędzej czy później.
Ślub odwołaliśmy, bo nikt z nas nie jest w stanie teraz myśleć o radości. To nie tydzień przed, nie miesiąc, to nie starsza osoba zginęła. To się stało wczoraj. Zginął młody chłopak. Nie ze swojej winy. Jego mama jest w takim szoku, że zemdlała.
Nie mogliśmy inaczej.
Ktoś sobie robi okrutne jaja. Obudzę się i okaże się, że to był tylko koszmar senny. A ten artykuł w gazecie to przecież nie o G.
Pamiętam jak się we wtorek spotkaliśmy. Śmialiśmy. Jak razem układaliśmy 3tyg temu kostkę brukową koło jego domu. Pamiętam cały wypadek na basenie. Któraś z pielęgniarek powiedziała w szpitalu, że G miał tak dużo szczęścia... Tak szybko wracał do sprawności. I co???
Jak śmierć chce nas zabrać, to nas dopadnie. Prędzej czy później.