Sonita, dobrze, że robią bhcg, bo chcą potwierdzić, że spada bądź w ogóle nie rośnie i potwierdzić to, że dzidzia się nie rozwija niestety. Jednak ja bym uważała na szpital w Redłowie. Nie pamiętam dokładnie Twojej historii i nie wiem czy masz już dzieci. Chodzi o to, że kobietom, które nie rodziły jeszcze przy poronieniu zatrzymanym podaje się cytotec, żeby to poronienie wywołać i żeby szyjka nie była w sztuczny sposób rozszerzana. Kobietom, które rodziły nie zawsze dają ten lek, bo ich szyjka jest inna niż tych, które nie mają jeszcze dzieci. W szpitalu w Redłowie kilka lat temu mojej koleżance, która nie rodziła nie podali cytotecu tylko ją z marszu wyłyżeczkowali, niestety od tamtej pory nie zaszła jeszcze w ciążę. Nie chcę Cię straszyć Broń Boże, ale jeżeli zdecydujesz się na Redłowo to najpierw się wypytaj jak to będzie wyglądało, czy będą Ci dawać leki na wywołanie itp. Ja jestem po dwóch poronieniach zatrzymanych i zawsze dostawałam cytotec, leżałam w Wejherowie.