reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ja pracuję z dzieciakami i też właśnie myśląc o tych infekcjach zastanawiam się nad l4...czuje się nienajgorzej, ogólne osłabienie i zmęczenie...mąż namawia mnie na to l4 i jestem coraz bardziej skłonna by o nie poprosić w czwartek na wizycie, już wcześniej lekarz mówił że jak coś to nie ma problemu ale chciałam pracować jak najdłużej
Ginekolog wytłumaczyła mi, że teraz najważniejszy etap organogenezy i nie ma co ryzykować, więc zniknęłam z dnia na dzień z pracy
 
reklama
Cześć dziewczyny, jestem tu nowa.

Mam 36 lat, obecnie jestem w 11 tygodniu ciąży. W wieku 30 lat, po kilku miesiącach starania się o dziecko, przeszłam laparoskopię 2 jajników, bo okazało się, że mam cysty ( w tym endometrialną) i to było powodem niepowodzeń (wyszło to przez przypadek na rezonansie kręgosłupa). Później przyjmowanie tabletek hormonalnych po zabiegu, żeby to cholerstwo nie wróciło.
Jestem po 2 poronieniach, w 8 i 6 TC, ciąże z 2020 roku. W trakcie wszystkich ciąży i po ich utracie wykonałam mnóstwo badań laboratoryjnych i genetycznych m. in. po pierwszym poronieniu wykonałam badania genetyczne z materiału z poronienia i okazało się, że powodem poronienia była wada genetyczna ( trisomia). Zrobiliśmy z mężem badanie całego genotypu (na NFZ) i wyszło, że wszystko jest ok. Ze względu na pojawienie się wady genetycznej, przy kolejnych staraniach, lekarz zalecił przyjmowanie kwasu foliowego metylowanego (plus dodatkowo pregna start, wit.B12 metylowana i już w trakcie ciąży duphaston na podtrzymanie). Niestety za drugim razem również nie udało się utrzymać ciąży. Kolejne badanie z materiału z poronienia nie wykazało wady genetycznej. Po zaleceniu lekarza zrobiłam badania na trombofilie i wyszły mi 2 nieprawidłowe mutacje: MTHFR 677 i Pai-1. Przy kolejnym staraniu się o dziecko lekarz zalecił to co poprzednio, ale dodatkowo przyjmowanie akard 75 i od 18 dnia cyklu 2x dziennie progesteron przez 7 dni. Później test i jak wyjdzie pozytywny to od razu telefon do niego w celu wypisania dodatkowo zastrzyków neoparin.

Na razie jest ok, aczkolwiek muszę być na diecie w sensie zero słodkości i nawet musze uważać na ilość zjedzonych owoców, bo mam zawyżony cukier na czczo. Test obciążenia glukozą i hemoglobina glikowana wyszły ok więc nie trzeba insuliny.

Za bardzo nie mam się komu wyżalić ani z kim pogadać na ten temat, bo większość osób z mojego otoczenia (siostra, kuzynki i koleżanki) nie miała nigdy problemów z zajściem i donoszeniem ciąży. Znam nawet przypadek dziewczyny (z bliskiego mojego otoczenia), gdzie pierwszą ciąże świadomie usunęła, a na usunięcie drugiej było już za późno. Bez problemu ją donosiła pomimo tego, że piła przez całą ciąże ( i to sporo), nie brała żadnych witamin i nie uważa na nic.

Ja na ostatniej wizycie usłyszałam, że na chwile obecną mam 75% szans, że nie poronię. Wizytę u lekarza mam na 24.01, a badania prenatalne 30.01 i jestem pełna obaw, biorąc pod uwagę wcześniejsze historie.
 
Czesc :) Piszę do Was, ponieważ robiłam porządki w szafce z lekami i posiadam Profertil dla mężczyzn. Lek/suplement dość drogi,ale w naszym przypadku skuteczny. Jeśli któraś z Was byłaby chętna napiszcie :)
 
Cześć dziewczyny, jestem tu nowa.

Mam 36 lat, obecnie jestem w 11 tygodniu ciąży. W wieku 30 lat, po kilku miesiącach starania się o dziecko, przeszłam laparoskopię 2 jajników, bo okazało się, że mam cysty ( w tym endometrialną) i to było powodem niepowodzeń (wyszło to przez przypadek na rezonansie kręgosłupa). Później przyjmowanie tabletek hormonalnych po zabiegu, żeby to cholerstwo nie wróciło.
Jestem po 2 poronieniach, w 8 i 6 TC, ciąże z 2020 roku. W trakcie wszystkich ciąży i po ich utracie wykonałam mnóstwo badań laboratoryjnych i genetycznych m. in. po pierwszym poronieniu wykonałam badania genetyczne z materiału z poronienia i okazało się, że powodem poronienia była wada genetyczna ( trisomia). Zrobiliśmy z mężem badanie całego genotypu (na NFZ) i wyszło, że wszystko jest ok. Ze względu na pojawienie się wady genetycznej, przy kolejnych staraniach, lekarz zalecił przyjmowanie kwasu foliowego metylowanego (plus dodatkowo pregna start, wit.B12 metylowana i już w trakcie ciąży duphaston na podtrzymanie). Niestety za drugim razem również nie udało się utrzymać ciąży. Kolejne badanie z materiału z poronienia nie wykazało wady genetycznej. Po zaleceniu lekarza zrobiłam badania na trombofilie i wyszły mi 2 nieprawidłowe mutacje: MTHFR 677 i Pai-1. Przy kolejnym staraniu się o dziecko lekarz zalecił to co poprzednio, ale dodatkowo przyjmowanie akard 75 i od 18 dnia cyklu 2x dziennie progesteron przez 7 dni. Później test i jak wyjdzie pozytywny to od razu telefon do niego w celu wypisania dodatkowo zastrzyków neoparin.

Na razie jest ok, aczkolwiek muszę być na diecie w sensie zero słodkości i nawet musze uważać na ilość zjedzonych owoców, bo mam zawyżony cukier na czczo. Test obciążenia glukozą i hemoglobina glikowana wyszły ok więc nie trzeba insuliny.

Za bardzo nie mam się komu wyżalić ani z kim pogadać na ten temat, bo większość osób z mojego otoczenia (siostra, kuzynki i koleżanki) nie miała nigdy problemów z zajściem i donoszeniem ciąży. Znam nawet przypadek dziewczyny (z bliskiego mojego otoczenia), gdzie pierwszą ciąże świadomie usunęła, a na usunięcie drugiej było już za późno. Bez problemu ją donosiła pomimo tego, że piła przez całą ciąże ( i to sporo), nie brała żadnych witamin i nie uważa na nic.

Ja na ostatniej wizycie usłyszałam, że na chwile obecną mam 75% szans, że nie poronię. Wizytę u lekarza mam na 24.01, a badania prenatalne 30.01 i jestem pełna obaw, biorąc pod uwagę wcześniejsze historie.
Niestety ciaza po wcześniejszych przejściach zwykle wiąże się z większym stresem i obawami. Ja akurat tez mialam problemy z poziomem glukozy w ciazy, wiec łącze się w bólu jeśli chodzi o koniecznosc stosowania diety 🙂
Tak jak mówisz, bardzo często otoczenie nie rozumie naszych obaw- tak naprawdę zrozumieją Cię jedynie osoby, które same przez to przeszły.
Pomimo obaw, życzę Ci, żebyś cieszyła się każdym dniem tej ciąży. Z tego co piszesz, to wszystko wygląda bardzo dobrze. Może musisz sama uwierzyć w to, że to się uda 🙂 powodzenia
 
Hej, ja po łyżeczkowaniu w sierpniu ujrzałam w czwartek upragnione dwie kreseczki. Beta w czwartek wynosiła ponad 18. Dziś zrobiłam drugą betę i prog. Beta 6 progesteron 0,79... Wyłapałam biochema. Gin nie zdążył mi nawet przepisać heparyny... Jestem załamana zupełnie.😟😔
 
Cześć dziewczyny, jestem tu nowa.

Mam 36 lat, obecnie jestem w 11 tygodniu ciąży. W wieku 30 lat, po kilku miesiącach starania się o dziecko, przeszłam laparoskopię 2 jajników, bo okazało się, że mam cysty ( w tym endometrialną) i to było powodem niepowodzeń (wyszło to przez przypadek na rezonansie kręgosłupa). Później przyjmowanie tabletek hormonalnych po zabiegu, żeby to cholerstwo nie wróciło.
Jestem po 2 poronieniach, w 8 i 6 TC, ciąże z 2020 roku. W trakcie wszystkich ciąży i po ich utracie wykonałam mnóstwo badań laboratoryjnych i genetycznych m. in. po pierwszym poronieniu wykonałam badania genetyczne z materiału z poronienia i okazało się, że powodem poronienia była wada genetyczna ( trisomia). Zrobiliśmy z mężem badanie całego genotypu (na NFZ) i wyszło, że wszystko jest ok. Ze względu na pojawienie się wady genetycznej, przy kolejnych staraniach, lekarz zalecił przyjmowanie kwasu foliowego metylowanego (plus dodatkowo pregna start, wit.B12 metylowana i już w trakcie ciąży duphaston na podtrzymanie). Niestety za drugim razem również nie udało się utrzymać ciąży. Kolejne badanie z materiału z poronienia nie wykazało wady genetycznej. Po zaleceniu lekarza zrobiłam badania na trombofilie i wyszły mi 2 nieprawidłowe mutacje: MTHFR 677 i Pai-1. Przy kolejnym staraniu się o dziecko lekarz zalecił to co poprzednio, ale dodatkowo przyjmowanie akard 75 i od 18 dnia cyklu 2x dziennie progesteron przez 7 dni. Później test i jak wyjdzie pozytywny to od razu telefon do niego w celu wypisania dodatkowo zastrzyków neoparin.

Na razie jest ok, aczkolwiek muszę być na diecie w sensie zero słodkości i nawet musze uważać na ilość zjedzonych owoców, bo mam zawyżony cukier na czczo. Test obciążenia glukozą i hemoglobina glikowana wyszły ok więc nie trzeba insuliny.

Za bardzo nie mam się komu wyżalić ani z kim pogadać na ten temat, bo większość osób z mojego otoczenia (siostra, kuzynki i koleżanki) nie miała nigdy problemów z zajściem i donoszeniem ciąży. Znam nawet przypadek dziewczyny (z bliskiego mojego otoczenia), gdzie pierwszą ciąże świadomie usunęła, a na usunięcie drugiej było już za późno. Bez problemu ją donosiła pomimo tego, że piła przez całą ciąże ( i to sporo), nie brała żadnych witamin i nie uważa na nic.

Ja na ostatniej wizycie usłyszałam, że na chwile obecną mam 75% szans, że nie poronię. Wizytę u lekarza mam na 24.01, a badania prenatalne 30.01 i jestem pełna obaw, biorąc pod uwagę wcześniejsze historie.
Hej. Byłaś na wizycie? Mocno trzymałam kciuki.
 
Hej, ja po łyżeczkowaniu w sierpniu ujrzałam w czwartek upragnione dwie kreseczki. Beta w czwartek wynosiła ponad 18. Dziś zrobiłam drugą betę i prog. Beta 6 progesteron 0,79... Wyłapałam biochema. Gin nie zdążył mi nawet przepisać heparyny... Jestem załamana zupełnie.😟😔
Przykro mi :(... choć nadal wierzę...
 
reklama
Do góry