reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Chciałbym gdyby odbywało się to w normalnych warunkach (tzn łyżeczkowanie i czekanie na wynik), ale w naszej rzeczywistości gdzie muszę sobie biegać z resztkami mojego dziecka po mieście… chyba podziękuje.
Mimo wszystko badanie zarodka nie da mi żadnych informacji przydatnych w przyszłości jakich nie dadzą mi nasze badania (bo nawet jeśli kariotyp dziecka jest błędny przez to że u nas są jakieś mutacje to się dowiemy), a dla mnie sam proces jest dość traumatyczny. W przypadku poronienia sobie nie wyobrażam łapania tkanek, w przypadku łyżeczkowania byłoby to najlepsze - no ale tu kłania się system.
Faktycznie masz ogromną traumę po ostatnim poronieniu 😢 Trzymam kciuki, żeby tym razem poszło po Twojej myśli. Trzymaj się
 
reklama
Idę na łyżeczkowanie, na indukcję się nie zgadzam. Moje samoistne poronienie w ciąży tydzień młodszej było fizycznie dla mnie ciężkie do przejścia, to były granice wytrzymałości mojego bólu - przy indukcji on ma prawo być jeszcze większy i ciąża jest większa. Nie wyobrażam sobie takiego bólu i sytuacji na podłodze szpitalnej łazienki.

A czekać za bardzo nie ma jak - ciąża jest już dobre 3 tyg obumarła a dalej nic się nie dzieje.
Doskonale Cię rozumiem. Sama dowiedziałam się, że chodzę już 3 tygodnie z martwą ciążą i nie byłabym w stanie psychicznie jeszcze czekać aż samo się zacznie, a tym bardziej nie wyobrażam sobie, że miałabym przez to przechodzić roniąc sama. Trzymaj się!
 
Na razie mam poronienie zatrzymane, jestem w 11+5 a zarodek zatrzymał się na 9 tyg, chociaż od początku był o ten tydzień młodszy co było niemożliwe - więc trochę byłam na to przygotowana…No ale było wcześniej serce itp i z wiekiem ciąży człowiek nabierał nadzieji…

Poprzednio samoistne w 9 tyg (zarodek 8tyg)
Miałam dokładnie to samo..bardzo mi przykro, wspieram i czuję Cię naprawdę bardzo mocno! 🥺 Dziś miałam kontrolę po po 2 tygodniach oczyszczania się (przyjęłam tabletki) i udało mi się na szczęście uniknąć łyżeczkowania. W 7 tc byłam zrobić usg by zobaczyć i usłyszeć serduszko, które faktycznie biło, wszystko było dobrze.. Później na prenatalnych dowiedziałam się tego, co Ty. Trzymaj się i nie poddawaj!!! Jedyna pozytywna rzecz, która mnie tak naprawdę napędza to to, że MOGĘ być w ciąży i Ty też możesz. „Błędy” się zdarzają i czasem można im zaradzić a czasami nie, ale JA nie zamierzam się poddać i jak tylko nadejdzie mi miesiączka, zacznę ponowne starania. Przytulam!!! ❤️
 
Doskonale Cię rozumiem. Sama dowiedziałam się, że chodzę już 3 tygodnie z martwą ciążą i nie byłabym w stanie psychicznie jeszcze czekać aż samo się zacznie, a tym bardziej nie wyobrażam sobie, że miałabym przez to przechodzić roniąc sama. Trzymaj się!
Poczekać byłabym w stanie tyle że jest ogromne ryzyko że nic samo wcale nie ruszy, nie mam nawet plamień.
Wolałabym poronienie samoistne w domu (tym bardziej że mam i mogę wziąć przeciwbólowy lek, wtedy nie mogłam wziąć nic) ale nie w szpitalu - tu zbyt trudny, intymny, fizjologiczny moment
 
Ja najpierw zrobię wszystkie badania i wtedy raczej uderzę do immunologa / genetyka
Tak będzie szybciej
Oczywiście ale musisz zdawać sobie sprawę że to są kosztowne badania same kartiotypy to koszt 400 zł razy dwa to 800 zł.
Wszelkie inne badania też są w takich granicach.
Jeśli zależy Ci bardzo na czasie No i masz na tyle kasy żeby wyłożyć od ręki to jak najbardziej.

My mieliśmy kartiotyp robiony na NFZ z jednej strony zaoszczędzona kasa ale z drugiej musieliśmy kawal drogi pokonać bo najbliższy termin był w Łodzi. Czekaliśmy dwa miesiące porada i pobranie krwi i za miesiąc wizyta.
Z drugiej strony trochę żeśmy żałowali bo mogliśmy zrobić prywatnie I w sumie tyle samo by nas to wyniosło bo zaoszczedzone 800 zł a przecież paliwo i urlop który musieliśmy brać to wychodzi to samo.
 
Oczywiście ale musisz zdawać sobie sprawę że to są kosztowne badania same kartiotypy to koszt 400 zł razy dwa to 800 zł.
Wszelkie inne badania też są w takich granicach.
Jeśli zależy Ci bardzo na czasie No i masz na tyle kasy żeby wyłożyć od ręki to jak najbardziej.

My mieliśmy kartiotyp robiony na NFZ z jednej strony zaoszczędzona kasa ale z drugiej musieliśmy kawal drogi pokonać bo najbliższy termin był w Łodzi. Czekaliśmy dwa miesiące porada i pobranie krwi i za miesiąc wizyta.
Z drugiej strony trochę żeśmy żałowali bo mogliśmy zrobić prywatnie I w sumie tyle samo by nas to wyniosło bo zaoszczedzone 800 zł a przecież paliwo i urlop który musieliśmy brać to wychodzi to samo.
Tak, samo to co zdążyłam zebrać w diagnostyce wyszło mi trochę ponad 2 tys :( ale wole to niż kontakt z NFZ i proszenie się teraz o te badania …
 
Chciałbym gdyby odbywało się to w normalnych warunkach (tzn łyżeczkowanie i czekanie na wynik), ale w naszej rzeczywistości gdzie muszę sobie biegać z resztkami mojego dziecka po mieście… chyba podziękuje.
Mimo wszystko badanie zarodka nie da mi żadnych informacji przydatnych w przyszłości jakich nie dadzą mi nasze badania (bo nawet jeśli kariotyp dziecka jest błędny przez to że u nas są jakieś mutacje to się dowiemy), a dla mnie sam proces jest dość traumatyczny. W przypadku poronienia sobie nie wyobrażam łapania tkanek, w przypadku łyżeczkowania byłoby to najlepsze - no ale tu kłania się system.
W naszym przypadku pani doktor cały materiał po zabiegu łyżeczkowania wysłała do badania koszt około 1700 zł ale to była ciąża bliźniacza.
Niczym się nie zajmowałam nawet tego sobie nie wyobrażam w takim momencie o tym myśleć.
 
Tak, jestem bardzo nieodporna na ból plus miałam poronienie bolące naprawdę tak jak wyobrażałam sobie bol porodowy. Rozrywalo mnie od środka.
Pierwsze poronienie miałam samoistne bol jak przy miesiączce.
Drugie miałam już w szpitalu podane tabletki zwijałam się z bolu mąż był przerażony moim widokiem.
Trzecie poronienie też miałam w szpitalu i również zabieg bol jak przy miesiączce choć był to 9 tydzień i ciąża bliźniacza.


Osobiście wolałabym samoistnie poronić bo wiadomo że każdy zabieg niesie ryzyko i szyjka po każdym zabiegu nie czarujmy się nadwyrężana jest.
W każdej ciąży czekałam ponad tydzień na rozkręcenie się ale również na to że jest to pomyłka i wszystko jest dobrze ale niestety tak nie było i w tedy zgłaszałam się na szpital.
 
reklama
Tak, samo to co zdążyłam zebrać w diagnostyce wyszło mi trochę ponad 2 tys :( ale wole to niż kontakt z NFZ i proszenie się teraz o te badania …
Ja cale szczęście trafiłam na świetna panią doktor I ona nas kierowała my musieliśmy się tylko wstawić w poradni przyszpitalnej gdzie mieliśmy wystawiane skierowania na NFZ bo mimo że chodzę do niej prywatnie to zależało jej żeby obciążyć nas trochę w kosztach.
 
Do góry