reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
@kasiaa91 robiłaś badania po poprzednim poronieniu? Znasz przyczynę?
Po poprzednim nie.
Mam jedno zdrowe dziecko z mojej pierwszej i totalnie bezproblemowej ciąży, jedno poronienie rozumieliśmy jako wady zarodka, chromosomalne chociażby. Tyle że teraz sytuacja się powtórzyła, znów w podobnym okresie.

Hormonalnie jest ok, zresztą w obu przypadkach najpierw obumarł zarodek, później zaczęło się (a teraz nie) poronienie.
Zrobię teraz krzepliwość, immunologie i kariotypy. Dalej może to być pech i przypadek ale przy dwóch identycznych sytuacjach jednak pali się już żółta lampka.
 
A to nie jest tak, że po prostu na NFZ nie przysługuje więcej niż 3 USG jeżeli nic się nie dzieje?
No i też chyba nie każdy lekarz umie je zrobić. Znajoma dziewczyna stąd miała fajnego lekarza i to w ogóle chyba prywatnie, ale właśnie potem na usg ją strasznie nastraszył, bzdur naopowiadał co prawda na koniec dodał, że się na tym nie zna, ale wiecie już ziarnko niepokoju zasiane. Oczywiście u lekarza z dobrym sprzętem i certyfikatem nic się nie potwierdziło, dzidziuś zdrowy

Ja nigdy nie oczekiwałam od lekarza prowadzącego usg. Na usg chodziłam sobie dodatkowo, w pewnym momencie co tydzień (małowodzie, problemy u dziecka z nerkami)
Hej, a czy mozesz podzielic sie jakie problemy miało Dziecko z nerkami? I jak sytuacja się rozwiązała?
 
Po poprzednim nie.
Mam jedno zdrowe dziecko z mojej pierwszej i totalnie bezproblemowej ciąży, jedno poronienie rozumieliśmy jako wady zarodka, chromosomalne chociażby. Tyle że teraz sytuacja się powtórzyła, znów w podobnym okresie.

Hormonalnie jest ok, zresztą w obu przypadkach najpierw obumarł zarodek, później zaczęło się (a teraz nie) poronienie.
Zrobię teraz krzepliwość, immunologie i kariotypy. Dalej może to być pech i przypadek ale przy dwóch identycznych sytuacjach jednak pali się już żółta lampka.
Bardzo dobrze jak chcesz zrobić te badania!
Skierowanie do poradni genetycznej dla Ciebie i męża może wystawić lekarz rodzinny albo nawet ginekolog jeśli ma podpisana umowę z NFZ.
I w tedy szukasz poradni gdzie będzie najbliższy termin.
Nie wiem jak teraz ale ja czekałam dwa miesiące na taką wizytę.
 
@kasiaa91 Przykro mi. Idziesz do szpitala na indukcję poronienia, czy na razie czekasz w domu?
Idę na łyżeczkowanie, na indukcję się nie zgadzam. Moje samoistne poronienie w ciąży tydzień młodszej było fizycznie dla mnie ciężkie do przejścia, to były granice wytrzymałości mojego bólu - przy indukcji on ma prawo być jeszcze większy i ciąża jest większa. Nie wyobrażam sobie takiego bólu i sytuacji na podłodze szpitalnej łazienki.

A czekać za bardzo nie ma jak - ciąża jest już dobre 3 tyg obumarła a dalej nic się nie dzieje.
 
Bardzo dobrze jak chcesz zrobić te badania!
Skierowanie do poradni genetycznej dla Ciebie i męża może wystawić lekarz rodzinny albo nawet ginekolog jeśli ma podpisana umowę z NFZ.
I w tedy szukasz poradni gdzie będzie najbliższy termin.
Nie wiem jak teraz ale ja czekałam dwa miesiące na taką wizytę.
Ja najpierw zrobię wszystkie badania i wtedy raczej uderzę do immunologa / genetyka
Tak będzie szybciej
 
reklama
@kasiaa91 A kosmówke chcesz oddać do badania? Może tym razem rzeczywiście wada letalna? Na kiedy masz termin w szpitalu?
Chciałbym gdyby odbywało się to w normalnych warunkach (tzn łyżeczkowanie i czekanie na wynik), ale w naszej rzeczywistości gdzie muszę sobie biegać z resztkami mojego dziecka po mieście… chyba podziękuje.
Mimo wszystko badanie zarodka nie da mi żadnych informacji przydatnych w przyszłości jakich nie dadzą mi nasze badania (bo nawet jeśli kariotyp dziecka jest błędny przez to że u nas są jakieś mutacje to się dowiemy), a dla mnie sam proces jest dość traumatyczny. W przypadku poronienia sobie nie wyobrażam łapania tkanek, w przypadku łyżeczkowania byłoby to najlepsze - no ale tu kłania się system.
 
Do góry