reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tak, lekarz tez tak mi mówił. Poronienie 8 tygodniowej ciąży tez inaczej mi przedstawiał a całkiem co innego było… także zastanawiam się czy oni bazują tylko na suchej wiedzy z książek czy serio jestem taki wyjątek ze ta wiedza nijak się ma do tego jak to u mnie wyglada…
Nie no wątpię :D oni chyba nie mogą straszyć ludzi więc wolą troszkę kłamać i liczyć, że ktoś uwierzy. W zeszłym tygodniu na wizycie lekarz mi mówił, że mam przyjść za 2 tygodnie to już będzie serduszko widać 😂 i że mam się nie przejmować, bo medycyna już nie takie cuda widziała. Ja mu mówię, że znam siebie i swój organizm i jednak szykuje się na krwawienie. Zapytałam czy w związku z tym mam do niego jeszcze przyjść, to mi odpowiedział, że jeśli to będzie "normalna miesiączka" to nie. I teraz mam zagwozdke 😄
 
reklama
Może i tak 😅 ja jednak wolałabym wiedzieć co mnie czeka 😜 tzn wiem ze tego nikt nie wie, ale moim zdaniem powinni dyskretnie zasygnalizować ze zamiast plamienia i delikatnego krwawienia może być wielkie buuum 😅
Myśle, ze dobrze się oczyścisz. U mnie było tak skąpo, ze liczyłam, ze być może to jakaś pomyłka, no ale beta pokazała swoje. Ale mąż nie dowierzał aż do wizyty u lekarza… nawet jak mowilam lekarzowi ze to nie przypominało miesiączki bo prawie wcale nie krwawiłam a tylko plamilam, ale i tak kazał mi traktować to jako miesiączkę. teraz pierwsza @ po poronieniu była baaaardzo obfita i oczywiście tez panika bo czemu tyle tego?! Ale miałyście racje. 3 dni były ciężkie, a 4 nagle ustało prawie całkowicie 😀
Moj małżonek mówi ze mi nigdy się nie dogodzi 😂 jak nie ma @ - ZLE, jak jest to tez ZLE, bo za mocno, jak słabiej to tez ZLE bo za mało i tak w kółko 😂
 
Może i tak 😅 ja jednak wolałabym wiedzieć co mnie czeka 😜 tzn wiem ze tego nikt nie wie, ale moim zdaniem powinni dyskretnie zasygnalizować ze zamiast plamienia i delikatnego krwawienia może być wielkie buuum 😅
Myśle, ze dobrze się oczyścisz. U mnie było tak skąpo, ze liczyłam, ze być może to jakaś pomyłka, no ale beta pokazała swoje. Ale mąż nie dowierzał aż do wizyty u lekarza… nawet jak mowilam lekarzowi ze to nie przypominało miesiączki bo prawie wcale nie krwawiłam a tylko plamilam, ale i tak kazał mi traktować to jako miesiączkę. teraz pierwsza @ po poronieniu była baaaardzo obfita i oczywiście tez panika bo czemu tyle tego?! Ale miałyście racje. 3 dni były ciężkie, a 4 nagle ustało prawie całkowicie 😀
Moj małżonek mówi ze mi nigdy się nie dogodzi 😂 jak nie ma @ - ZLE, jak jest to tez ZLE, bo za mocno, jak słabiej to tez ZLE bo za mało i tak w kółko 😂
Ja tam się już cieszę, że to już koniec. Znowu trauma u lekarza, znowu się dowiedziałam od rodziny, że to moja wina i że wszystko robię źle. Ah szkoda gadać
 
Ja tam się już cieszę, że to już koniec. Znowu trauma u lekarza, znowu się dowiedziałam od rodziny, że to moja wina i że wszystko robię źle. Ah szkoda gadać
Tule Cię mocno! ❤️Nie daj sobie nic wkręcić do głowy! Przykro mi bardzo, ze nie masz wsparcia u najbliższych… wiem jakie to ważne. I wiem tez, ze mimo iż ja takie wsparcie posiadam, to wiem, ze pojawiają się w mojej głowie myśli, ze to ze mną jest coś nie tak, ze przestałam być kobieta, bo skoro wydałam na świat 2 dzieci a teraz się nie udaje to w tej kwestii jestem bezużyteczna… ale staram się odpędzać te myśli. Wczoraj odwiedzila nas kuzynka męża z rodzinka. Ona również miała wielkie problemy żeby donosic ciaze… czego oni nie próbowali… wczoraj mi właśnie opowiadała, ze w końcu robiła jakieś badania dotyczące endometrium i okazało się, ze ma słabe i nie odżywia ono dobrze zapłodnionego zarodka. Dostała jakieś zastrzyki i po tym dopiero się udało. Maja 2 letnie dziecko, a teraz jest znowu w ciąży… ona z terminem na początek lipca a ja miałam rodzic pod koniec… serce mega boli, nie mogę patrzeć na jej brzuszek, ale życzę jej z całego serca żeby wszystko bylo dobrze. Wiem tez, ze do końca swojego życia patrząc na jej dziecko będę miała w głowie swoje… robiłaś jakieś badania? Chociażby podstawowe? Bo moj lekarz mnie zbył… nie zalecił żadnych, ponieważ dla niego to tylko przypadek. Ale ja czuje ze jednak jest coś nie tak, bo najpierw ta biochemiczna, teraz poronienie chybione… no aż wierzyc mi się nie chce ze jest u mnie wszystko ok… tym bardziej ze 2 pierwsze ciaze były ksiazkowe i z pierwszych cykli starań…
Do lata chce się zregenerować i poszukać nowego ginekologa, trochę z innym podejściem…
 
Tule Cię mocno! ❤️Nie daj sobie nic wkręcić do głowy! Przykro mi bardzo, ze nie masz wsparcia u najbliższych… wiem jakie to ważne. I wiem tez, ze mimo iż ja takie wsparcie posiadam, to wiem, ze pojawiają się w mojej głowie myśli, ze to ze mną jest coś nie tak, ze przestałam być kobieta, bo skoro wydałam na świat 2 dzieci a teraz się nie udaje to w tej kwestii jestem bezużyteczna… ale staram się odpędzać te myśli. Wczoraj odwiedzila nas kuzynka męża z rodzinka. Ona również miała wielkie problemy żeby donosic ciaze… czego oni nie próbowali… wczoraj mi właśnie opowiadała, ze w końcu robiła jakieś badania dotyczące endometrium i okazało się, ze ma słabe i nie odżywia ono dobrze zapłodnionego zarodka. Dostała jakieś zastrzyki i po tym dopiero się udało. Maja 2 letnie dziecko, a teraz jest znowu w ciąży… ona z terminem na początek lipca a ja miałam rodzic pod koniec… serce mega boli, nie mogę patrzeć na jej brzuszek, ale życzę jej z całego serca żeby wszystko bylo dobrze. Wiem tez, ze do końca swojego życia patrząc na jej dziecko będę miała w głowie swoje… robiłaś jakieś badania? Chociażby podstawowe? Bo moj lekarz mnie zbył… nie zalecił żadnych, ponieważ dla niego to tylko przypadek. Ale ja czuje ze jednak jest coś nie tak, bo najpierw ta biochemiczna, teraz poronienie chybione… no aż wierzyc mi się nie chce ze jest u mnie wszystko ok… tym bardziej ze 2 pierwsze ciaze były ksiazkowe i z pierwszych cykli starań…
Do lata chce się zregenerować i poszukać nowego ginekologa, trochę z innym podejściem…
Dzięki za pocieszenie :) wiesz, ja nie mam dzieci i to jest w ogóle straszne jak dookoła wszystkie koleżanki albo wpadki albo zachodzą planowo za pierwszym razem i wszyscy mówią mi, że szanują moją decyzję, że nie chcę mieć dzieci. A ja chcę, tylko nie mogę, ale się już nie przyznaję. Każdy komu się przyznałam mówi, że mam jeszcze czas, że na pewno "samo kiedyś przyjdzie" i że przecież taka młoda jestem więc to musiał być jakiś przypadek, że się nie udało. Teraz od matki usłyszałam, że przecież wiem, że mam za wysoką prolaktynę i to było skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony próbować i mam za karę. Od teściów z kolei, że sobie "wykrakałam", bo kiedyś wspomniałam, że się boję powtórki. Więc wychodzi na to, że sama to na siebie ściągam. Super :)
Badania robię na własną rękę, bo lekarze też mnie zbywali za pierwszym razem i teraz też. Podobno przypadkowe wady genetyczne ;)
 
Dzięki za pocieszenie :) wiesz, ja nie mam dzieci i to jest w ogóle straszne jak dookoła wszystkie koleżanki albo wpadki albo zachodzą planowo za pierwszym razem i wszyscy mówią mi, że szanują moją decyzję, że nie chcę mieć dzieci. A ja chcę, tylko nie mogę, ale się już nie przyznaję. Każdy komu się przyznałam mówi, że mam jeszcze czas, że na pewno "samo kiedyś przyjdzie" i że przecież taka młoda jestem więc to musiał być jakiś przypadek, że się nie udało. Teraz od matki usłyszałam, że przecież wiem, że mam za wysoką prolaktynę i to było skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony próbować i mam za karę. Od teściów z kolei, że sobie "wykrakałam", bo kiedyś wspomniałam, że się boję powtórki. Więc wychodzi na to, że sama to na siebie ściągam. Super :)
Badania robię na własną rękę, bo lekarze też mnie zbywali za pierwszym razem i teraz też. Podobno przypadkowe wady genetyczne ;)
Przykre, że rodzice pozwalają sobie na takie komentarze, to już lepiej jakby udawali że nic sie nie stało.
Ja robiłam jakiś tydzień-2 tyg po krwawieniu betę i było już 0, więc do gina poszłam po następnej miesiączce, która przyszła normalnie. Myślę, że najgorzej, jakbyś maila krwawienie w kratkę - kilka dni przerwy i znowu.
 
Przykre, że rodzice pozwalają sobie na takie komentarze, to już lepiej jakby udawali że nic sie nie stało.
Ja robiłam jakiś tydzień-2 tyg po krwawieniu betę i było już 0, więc do gina poszłam po następnej miesiączce, która przyszła normalnie. Myślę, że najgorzej, jakbyś maila krwawienie w kratkę - kilka dni przerwy i znowu.
To są ludzie starej daty, więc wiele im wybaczam.
Pójdę też na betę pod koniec tego tygodnia o ile już się skończy. Myślę, że w moim przypadku to raczej formalność, ta beta była od początku bardzo niska
 
Dzięki za pocieszenie :) wiesz, ja nie mam dzieci i to jest w ogóle straszne jak dookoła wszystkie koleżanki albo wpadki albo zachodzą planowo za pierwszym razem i wszyscy mówią mi, że szanują moją decyzję, że nie chcę mieć dzieci. A ja chcę, tylko nie mogę, ale się już nie przyznaję. Każdy komu się przyznałam mówi, że mam jeszcze czas, że na pewno "samo kiedyś przyjdzie" i że przecież taka młoda jestem więc to musiał być jakiś przypadek, że się nie udało. Teraz od matki usłyszałam, że przecież wiem, że mam za wysoką prolaktynę i to było skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony próbować i mam za karę. Od teściów z kolei, że sobie "wykrakałam", bo kiedyś wspomniałam, że się boję powtórki. Więc wychodzi na to, że sama to na siebie ściągam. Super :)
Badania robię na własną rękę, bo lekarze też mnie zbywali za pierwszym razem i teraz też. Podobno przypadkowe wady genetyczne ;)
Ja bym chyba ograniczyła do minimum kontakty bo nie wytrzymałabym takiego gadania, jestem wrażliwą osobą a takie dogadywanie by mi jeszcze gorzej robiło. U mnie są wszyscy wspierający, ale moja mama trochę naciska żeby się udać do warszawy, do kliniki niepłodności, wierzy jakby tam cuda robili i strasznie o to napastuje,do tego mówi że coś pewnie jest nie tak, bo 2 zatrzymane poronienia to chyba coś nie halo. Tylko że jak się dowiedziałam sama 2 razy pod rząd poroniła, a wtedy się tak tego nie badało, a później po tym urodziłam się zdrowa ja... Także też mnie to trochę denerwuje. Ale robię ofc kroki na przód, dziś idę do innego lekarza który specjalizuje się w leczniu niepłodności właśnie z wawy, przypadkiem tak wyszło, ale korzystam z okazji :) Bardzo jestem ciekawa co nam powie i jak dalej pokieruje...
 
Część dziewczyny. Mam pytanie. W zeszły czwartek miałam betę 140 w sobotę 160. Lekarz na USG nic nie widział.. cały tydzień krwawienia obfitego za mną. Robiłam betę przedwczoraj i beta 411. Skąd ten wzrost. Martwię się. Może, któraś z Was ma podobne doświadczenie za sobą.
 
reklama
Ja bym chyba ograniczyła do minimum kontakty bo nie wytrzymałabym takiego gadania, jestem wrażliwą osobą a takie dogadywanie by mi jeszcze gorzej robiło. U mnie są wszyscy wspierający, ale moja mama trochę naciska żeby się udać do warszawy, do kliniki niepłodności, wierzy jakby tam cuda robili i strasznie o to napastuje,do tego mówi że coś pewnie jest nie tak, bo 2 zatrzymane poronienia to chyba coś nie halo. Tylko że jak się dowiedziałam sama 2 razy pod rząd poroniła, a wtedy się tak tego nie badało, a później po tym urodziłam się zdrowa ja... Także też mnie to trochę denerwuje. Ale robię ofc kroki na przód, dziś idę do innego lekarza który specjalizuje się w leczniu niepłodności właśnie z wawy, przypadkiem tak wyszło, ale korzystam z okazji :) Bardzo jestem ciekawa co nam powie i jak dalej pokieruje...
Też jestem raczej wrażliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o takie kwestie sporne typu właśnie małżeństwo, dzieci. Nienawidzę jak ktoś mi się wciska ze swoim głupim gadaniem, ale wiem że ich nie zmienię. Co do badań to tak jak mówiła mi wcześniej @aspekt moja ginekolog radzi mi zrobić immunofenotyp i badanie KIR, z tym że u mnie to faktycznie ma sens, bo nigdy w życiu nie doszłam do etapu zarodka. Ty już widziałaś zarodek na USG prawda? Więc może pokierują Cię na trombofilie i badania mutacji pai i mthfr
 
Do góry