reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

U mnie to wszystko było tak piękne, że aż niemożliwe. Rozpoczęte starania o wymarzone rodzeństwo i w zasadzie od razu ciąża !
A potem ten cios... 😞
Głupia „ cieszyłam się”, że udało się uniknąć łyżeczkowania i zaraz będę znowu w ciąży :(
No ale niestety.. Najgorsze, że rzuciłam się w wir badań i lekarzy, a teraz po wynikach Męża kompletnie nie wiem co robić w trakcie starań .. i w trakcie ciąży o której tak marzę.
Piszę najgorsze bo ja od razu przyjełam, że to ze mną coś nie tak. Zaszliśmy praktycznie od razu więc nikt nie zalecił badania nasienia. A to, że przed pierwszą ciążą miałam biochemiczną i przed drugą też wytłumaczono mi, że mam na pewno problem z zagnieżdżeniem ( a teraz czytam, że nasienie może też być powodem). Myślałam, że moje ANA to wyrok, znalazłam ginekologa który dał mi heparynę, acard, encorton ( a mam „tylko” mthfr homo).
Potem immunolog ( Paśnik) uświadomił mnie, że te moje ana nie majà żadnego znaczenia i na pewno nie są przyczyną. Odradził steryd bo mam dobre allo mlr i winowajce odnalazł w kirach. Czyli dostałam accofil( mam tylko 2ds2) z tych ważnych.
A teraz jak już sobie to wszystko powoli ogarnęłam, przyzwyczaiłam się do myśli, że będę się kłuć zastrzykami i lekiem którego się boję okazuje się, że stop to najpierw plemniki trochę trzeba podreperować.. ale co wtedy?! Czy nadal iść w te leki bo to wszystko odkryłam?
Nie wiem czy mnie rozumiecie.. bo sęk jest taki, że ja mam dziecko i pierwsza ciąża bez żadnych leków, tylko trochę progesteronu. O ile mogę uznać, że po ciąży się trochę posypałam( waga, insulina-stąd biorę metforminę) i przekroczyłam 35 r życia więc może być ciężej to się zastanawiam ile tu jeszcze tego arsenału trzeba.. Nie rozumiem tych kirów 💁skoro to genetyka to nic się nie zmieniło od czasów pierwszej ciąży .. a teraz ma być to problemem i konieczne jest leczenie 💁
Naprawdę zła jestem, że nie zaczęliśmy od zbadania nasienia bo może nie musiałam bym odkrywać tylu kart u mnie bo mam teraz mętlik, że hej 😑😑
I u mnie siostra starała się o dzieci po 30stce, żadnych problemów nie było. Moja mama ma nas czworo.
Tak wiem, że trzeba zapomnieć.. Powoli ruszam do przodu, ten miesiąc bez starań jakoś sobie radzę, znalazłam cel żebyśmy obydwoje zadbali o swoje zdrowie, jak się poprawi to ruszymy dalej.
Ale z takim bagażem jakoś wyjątkowo mi trudno.
Jak to człowiek pięknie nieświadomy( wyników badań, diagnoz, leków) starał się o dziecko.
Drżał całą ciąże z nadzieją żeby było dobrze ( i dziękuję za to każdego dnia!!).. a teraz niepewność już od samego myślenia o staraniach 😞
Sorry za chaotyczny post. Nie mam z kim pogadać, moje ciężarówki nie wiedzą pewnie co to kwas foliowy metylowany a ja miałabym im wyjeżdżać z kirami itp 😟
Rozumiem cię mam podobnie. Pierwsza ciąża złoty strzal i cała spokojna, donoszona. Potem świadomie zrobiliśmy sobie ponad 5 lat przerwy. Tzn. mąż chciał jedno po drugim ale ja nie, ja chciałam poczekać. W kolejna ciążę też zaszłam szybko bo w 2 cyklu starań i też wszystko idealnie do momentu wyrostka. W trzecią ciążę zaszłam w 3 cyklu starań i bliźniaki 1k1o i od początku ciąża skazana na najgorsze. Mi wyszły tylko mthfr hetero i pai hetero które raczej na nic wpływu nie miały ale też widzę siebie taką beztroska w pierwszej ciąży, niczego nieświadoma. Czym więcej chodzę do lekarzy tym bardziej mam mętlik więc zrobiłam tyle ile mogłam podstawowe badania krwi, posiewy, zespół antyfosfolipidowy i trombofilie. Mogłam jeszcze robić kariotypy ale większość lekarzy mi je odradza bo mowi że pierwsze i drugie dziecko bez wad, bliźniaki nie badałam. Mogłabym nasienie męża i jeszcze wiele innych ale caly czas wszyscy mi tłuką że to był pech i tak też to wygląda. nie będę więcej drążyć, zrobiłam co mogłam i teraz musimy zacząć dzialac.
Piszesz o wieku...ja mam obecnie 32 lata i też to może mieć znaczenie bo pierwsza ciąża 6 lat temu, to kupa czasu. Aczkolwiek cały czas mam przed oczami dziewczyny 40 i 40 plus leżące ze mną na porodowce i wszystkie miały ciążę bezproblemowe.
I też byłam na grupie dziewczyn zaciazonych ale one mnie nie rozumiały tak jak dziewczyny tutaj. One miały takie blahe problemy, takie jakie ja w pierwszej ciąży 😥 chciałabym mieć takie teraz.
 
reklama
No a urlop jakbyś wzięła ? Przecież przechodząc do nowej firmy musisz wykorzystać cały urlop bo mało który pracodawca chce wypłacić. Więc praktycznie cały luty możesz być na urlopie, a na urlopie możesz pracować w nowej firmie. Mój mąż tak zrobił kiedyś i jest to legalne
Próbuję juz wszystkiego, napisałam do niego żeby mi naliczył ile mi urlopu przysługuje, ale raczej nie dużo, jakieś 6 dni, bo on nas przejął od czerwca, a ja kilka dni Wziełam w lipcu. Napisałam też że mam osobę kompetentną na swoje miejsce i że czekam na odpowiedź. On to robi tylko i wyłącznie złośliwie. Trudno jak mi da dyscyplinarke to mi da. I tak nie moge juz nic zmienić bo 1 lutego muszę być w drugiej pracy, tylko znów zamiast sie skupić na nowych obowiązkach to będę sie stresować czy mi jakiegoś pozwu nie wysmaruje.
Ja sie boję i trochę obwiniam że ten cały stres haki miałam przyczynił sie do poronienia, dlatego teraz chce odczekać aż będzie spokojnie
 
Hej dziewczyny. Czy po dwóch poronieniach dostaliście propozycje badania histeroskopii?

Ja nie wiem... mam dwie ciąże donoszone i teraz dwa poronienia, które zatrzymały się w 6 tc.

Co myślicie?
Osobiście chciałam się starać o malucha a nie się badać. Miałam heparynę. Nie wiem co robić
 
Rozumiem cię mam podobnie. Pierwsza ciąża złoty strzal i cała spokojna, donoszona. Potem świadomie zrobiliśmy sobie ponad 5 lat przerwy. Tzn. mąż chciał jedno po drugim ale ja nie, ja chciałam poczekać. W kolejna ciążę też zaszłam szybko bo w 2 cyklu starań i też wszystko idealnie do momentu wyrostka. W trzecią ciążę zaszłam w 3 cyklu starań i bliźniaki 1k1o i od początku ciąża skazana na najgorsze. Mi wyszły tylko mthfr hetero i pai hetero które raczej na nic wpływu nie miały ale też widzę siebie taką beztroska w pierwszej ciąży, niczego nieświadoma. Czym więcej chodzę do lekarzy tym bardziej mam mętlik więc zrobiłam tyle ile mogłam podstawowe badania krwi, posiewy, zespół antyfosfolipidowy i trombofilie. Mogłam jeszcze robić kariotypy ale większość lekarzy mi je odradza bo mowi że pierwsze i drugie dziecko bez wad, bliźniaki nie badałam. Mogłabym nasienie męża i jeszcze wiele innych ale caly czas wszyscy mi tłuką że to był pech i tak też to wygląda. nie będę więcej drążyć, zrobiłam co mogłam i teraz musimy zacząć dzialac.
Piszesz o wieku...ja mam obecnie 32 lata i też to może mieć znaczenie bo pierwsza ciąża 6 lat temu, to kupa czasu. Aczkolwiek cały czas mam przed oczami dziewczyny 40 i 40 plus leżące ze mną na porodowce i wszystkie miały ciążę bezproblemowe.
I też byłam na grupie dziewczyn zaciazonych ale one mnie nie rozumiały tak jak dziewczyny tutaj. One miały takie blahe problemy, takie jakie ja w pierwszej ciąży 😥 chciałabym mieć takie teraz.
Moja córka ma 21 miesięcy, także różnica wieku miała być niewielka 😞 Mój termin drugiego porodu już minął 😞
Aż tak się popsułam przez ciążę, a jednak zaszłam w drugą ciążę od razu karmiąc córkę.
Zmierzam do tego, że nasienie najłatwiej zbadać i chyba najtaniej. Wydałam na te badania kilka tysięcy, w szafce mam torbę pełną leków na wszystko ! a niewiadomo czy w ogóle uda się zajść ehhh. I co z tymi lekami tak naprawdę robić :/ Tak wiem, mężczyźni nie lubią tego badania ale naprawdę dobrze radzę wszystkim- nie odkładajcie tego na później!
Kto wie ile zastrzyków zrobiłabym do momentu gdyby któryś lekarz w końcu wpadł na pomysł zbadania nasienia. Jeden tylko wspomniał 3 miesiące po poronieniu że jeśli przez kolejne 4 się nie uda to wtedy zaprasza na wizytę i być może by zlecił :/
Mąż sam był zirytowany, że tyle na siebie wzięłam i mam to wszystko teraz na głowie.
Wziął się za siebie tzn. włączył ruch bo naprawdę prowadzi zdrowy tryb życia.
Badania niedługo powtórzy.

Najgorsze jest, że ja nikomu z rodziny nie powiedziałam o poronieniu, chyba naprawdę sądziłam a zaraz będę w ciąży nie ma co rozpamiętywać. Powiedziałam/ napisałam tylko dwóm koleżankom po tym jak mi się pochwaliły, że rodzą w lutym i marcu ( a ja miałam w styczniu).
Może dlatego ciężko mi sobie z tym poradzić.
Aha kariotypów nie zbadałam, na razie mówię sobie dość. Wiemy co mamy poprawić.
Chociaż czytałam ostatnio o przypadku gdzie dziewczyna zrobiła ( ma jedno dziecko) i kariotyp wyszedł nieprawidłowy, także Marsi ja się już boję w to brnąć więc rozumiem doskonale.
Modlę się żeby te plemniki się poprawiły 😞
 
Moja córka ma 21 miesięcy, także różnica wieku miała być niewielka 😞 Mój termin drugiego porodu już minął 😞
Aż tak się popsułam przez ciążę, a jednak zaszłam w drugą ciążę od razu karmiąc córkę.
Zmierzam do tego, że nasienie najłatwiej zbadać i chyba najtaniej. Wydałam na te badania kilka tysięcy, w szafce mam torbę pełną leków na wszystko ! a niewiadomo czy w ogóle uda się zajść ehhh. I co z tymi lekami tak naprawdę robić :/ Tak wiem, mężczyźni nie lubią tego badania ale naprawdę dobrze radzę wszystkim- nie odkładajcie tego na później!
Kto wie ile zastrzyków zrobiłabym do momentu gdyby któryś lekarz w końcu wpadł na pomysł zbadania nasienia. Jeden tylko wspomniał 3 miesiące po poronieniu że jeśli przez kolejne 4 się nie uda to wtedy zaprasza na wizytę i być może by zlecił :/
Mąż sam był zirytowany, że tyle na siebie wzięłam i mam to wszystko teraz na głowie.
Wziął się za siebie tzn. włączył ruch bo naprawdę prowadzi zdrowy tryb życia.
Badania niedługo powtórzy.

Najgorsze jest, że ja nikomu z rodziny nie powiedziałam o poronieniu, chyba naprawdę sądziłam a zaraz będę w ciąży nie ma co rozpamiętywać. Powiedziałam/ napisałam tylko dwóm koleżankom po tym jak mi się pochwaliły, że rodzą w lutym i marcu ( a ja miałam w styczniu).
Może dlatego ciężko mi sobie z tym poradzić.
Aha kariotypów nie zbadałam, na razie mówię sobie dość. Wiemy co mamy poprawić.
Chociaż czytałam ostatnio o przypadku gdzie dziewczyna zrobiła ( ma jedno dziecko) i kariotyp wyszedł nieprawidłowy, także Marsi ja się już boję w to brnąć więc rozumiem doskonale.
Modlę się żeby te plemniki się poprawiły 😞

Nasienie bardzo często można poprawić. Dieta ruch i suplementacja. Na całym forum mnóstwo czytałam już historii, gdzie nasienie uległo zdecydowanej poprawie nawet już po 3mcach. Głowa do góry!
Ja nie robiłam badań i nie brałam leków. Wszystko jest możliwe, tylko trzeba postępować zgodnie ze sobą. Trzymaj się i jeśli czujesz, że badanie kariotypu to za dużo to go nie rób.
Ja też miałam mieć mała różnice wieku miedzy córkami. 20mcy. Moja druga córeczka zmarła 7tyg po porodzie. Dla mnie styczeń i luty już zawsze będzie bardzo bolesny. Malutka miałaby teraz 2lata...😭 w tym samym roku w grudniu poroniłam w 9tyg. Po 3mcach od poronienia zaszłam w kolejna ciążę i urodziła szczesliwie córeczkę w listopadzie. Śpi koło mnie moje słoneczko. I tak, różnica między dziećmi jest 3lata i 7mcy.
 
Rozumiem cię mam podobnie. Pierwsza ciąża złoty strzal i cała spokojna, donoszona. Potem świadomie zrobiliśmy sobie ponad 5 lat przerwy. Tzn. mąż chciał jedno po drugim ale ja nie, ja chciałam poczekać. W kolejna ciążę też zaszłam szybko bo w 2 cyklu starań i też wszystko idealnie do momentu wyrostka. W trzecią ciążę zaszłam w 3 cyklu starań i bliźniaki 1k1o i od początku ciąża skazana na najgorsze. Mi wyszły tylko mthfr hetero i pai hetero które raczej na nic wpływu nie miały ale też widzę siebie taką beztroska w pierwszej ciąży, niczego nieświadoma. Czym więcej chodzę do lekarzy tym bardziej mam mętlik więc zrobiłam tyle ile mogłam podstawowe badania krwi, posiewy, zespół antyfosfolipidowy i trombofilie. Mogłam jeszcze robić kariotypy ale większość lekarzy mi je odradza bo mowi że pierwsze i drugie dziecko bez wad, bliźniaki nie badałam. Mogłabym nasienie męża i jeszcze wiele innych ale caly czas wszyscy mi tłuką że to był pech i tak też to wygląda. nie będę więcej drążyć, zrobiłam co mogłam i teraz musimy zacząć dzialac.
Piszesz o wieku...ja mam obecnie 32 lata i też to może mieć znaczenie bo pierwsza ciąża 6 lat temu, to kupa czasu. Aczkolwiek cały czas mam przed oczami dziewczyny 40 i 40 plus leżące ze mną na porodowce i wszystkie miały ciążę bezproblemowe.
I też byłam na grupie dziewczyn zaciazonych ale one mnie nie rozumiały tak jak dziewczyny tutaj. One miały takie blahe problemy, takie jakie ja w pierwszej ciąży 😥 chciałabym mieć takie teraz.
Też mam tak że tamte zaciążone nie rozumieją, nie nadają na tych samych falach i nie odczuwam takiej solidarności i zrozumienia jak tu... Jestem spokojna, ale żyję w stresie, pozbawiona tej beztroski, czekam na wizytę, a później pewnie na kolejną i im bliżej wizyty, tym stres będzie większy bo poronienie zatrzymane. I codziennie nie wierzę że się znów udało i żyje tak z dnia na dzień, byle minął termin poprzedniej diagnozy, zabiegu itd. A tam dziewczyny przeżywają każdy dzień i każdy objaw, a ja się czuję taka pozbawiona tego wszystkiego i bardzo na zimno wszystko odczuwam. Przykre to jest, ale nic nie zmienimy.
 
Hej dziewczyny. Czy po dwóch poronieniach dostaliście propozycje badania histeroskopii?

Ja nie wiem... mam dwie ciąże donoszone i teraz dwa poronienia, które zatrzymały się w 6 tc.

Co myślicie?
Osobiście chciałam się starać o malucha a nie się badać. Miałam heparynę. Nie wiem co robić

Tak, dostałam, ale nie skorzystałam, po 3 miesiącach byłam w ciąży, w której nie wzięłam ani grama żadnego leku. Wcześniej rodziłam raz w terminie. Ale każdy przypadek jest inny, były tu dziewczyny, ktorym niespodziewanie na histeroskopii wyszedl polip albo przegroda w macicy i można było problem usunąć.
 
On też jest takim bardzo pozytywnym czlowiekiem. Po drugim poronieniu powiedział że jeśli nie chce już więcej się starać to on to zrozumie i odpuszczamy ale ja chcę. Ja jestem taka że zawsze muszę osiągnąć to co zaplanowalam i tym razem też tak będzie. Ja tobie też życzę samych dobry rzeczy i wierzę że niedlugo każda z nas tu obecnych osiągnie wymarzony cel.

Ale to też dziad, że nie chce iść ci na rękę z tym zwolnieniem. Ale dowiedz się czy ma prawo dać ci w ogóle dyscyplinarke. Pogadaj może jeszcze z nim. Fajnie jest mieć wsparcie w szefie, ja na moja szefowa też mogę liczyć.

Ja bardzo, bardzo rzadko chodzę do teściów. Jak mnie moja mała poprosi to wtedy bo ciężko mi jej odmówić. Za każdym razem teściowa daje mi odczuć że jestem nieodpowiednia kobieta dla jej syna, że źle wychowuje mala, podważa moje zdanie. Niby stara się być miła ale zawsze mi czymś dosra. Teściu jest mega za mną choć to też taki człowiek zagadka 🤭🤣
Cieszę się że masz tak dobrych teściów, w tych czasach to rzadkość.
Oj teściowa, długo by mówić...
Moja była teściowa była cud kobietą, zmarła w tamtym roku a obecna jest zimna i wredna nawet dla wnuków (oczywiście wybranych)
 
U mnie to wszystko było tak piękne, że aż niemożliwe. Rozpoczęte starania o wymarzone rodzeństwo i w zasadzie od razu ciąża !
A potem ten cios... 😞
Głupia „ cieszyłam się”, że udało się uniknąć łyżeczkowania i zaraz będę znowu w ciąży :(
No ale niestety.. Najgorsze, że rzuciłam się w wir badań i lekarzy, a teraz po wynikach Męża kompletnie nie wiem co robić w trakcie starań .. i w trakcie ciąży o której tak marzę.
Piszę najgorsze bo ja od razu przyjełam, że to ze mną coś nie tak. Zaszliśmy praktycznie od razu więc nikt nie zalecił badania nasienia. A to, że przed pierwszą ciążą miałam biochemiczną i przed drugą też wytłumaczono mi, że mam na pewno problem z zagnieżdżeniem ( a teraz czytam, że nasienie może też być powodem). Myślałam, że moje ANA to wyrok, znalazłam ginekologa który dał mi heparynę, acard, encorton ( a mam „tylko” mthfr homo).
Potem immunolog ( Paśnik) uświadomił mnie, że te moje ana nie majà żadnego znaczenia i na pewno nie są przyczyną. Odradził steryd bo mam dobre allo mlr i winowajce odnalazł w kirach. Czyli dostałam accofil( mam tylko 2ds2) z tych ważnych.
A teraz jak już sobie to wszystko powoli ogarnęłam, przyzwyczaiłam się do myśli, że będę się kłuć zastrzykami i lekiem którego się boję okazuje się, że stop to najpierw plemniki trochę trzeba podreperować.. ale co wtedy?! Czy nadal iść w te leki bo to wszystko odkryłam?
Nie wiem czy mnie rozumiecie.. bo sęk jest taki, że ja mam dziecko i pierwsza ciąża bez żadnych leków, tylko trochę progesteronu. O ile mogę uznać, że po ciąży się trochę posypałam( waga, insulina-stąd biorę metforminę) i przekroczyłam 35 r życia więc może być ciężej to się zastanawiam ile tu jeszcze tego arsenału trzeba.. Nie rozumiem tych kirów 💁skoro to genetyka to nic się nie zmieniło od czasów pierwszej ciąży .. a teraz ma być to problemem i konieczne jest leczenie 💁
Naprawdę zła jestem, że nie zaczęliśmy od zbadania nasienia bo może nie musiałam bym odkrywać tylu kart u mnie bo mam teraz mętlik, że hej 😑😑
I u mnie siostra starała się o dzieci po 30stce, żadnych problemów nie było. Moja mama ma nas czworo.
Tak wiem, że trzeba zapomnieć.. Powoli ruszam do przodu, ten miesiąc bez starań jakoś sobie radzę, znalazłam cel żebyśmy obydwoje zadbali o swoje zdrowie, jak się poprawi to ruszymy dalej.
Ale z takim bagażem jakoś wyjątkowo mi trudno.
Jak to człowiek pięknie nieświadomy( wyników badań, diagnoz, leków) starał się o dziecko.
Drżał całą ciąże z nadzieją żeby było dobrze ( i dziękuję za to każdego dnia!!).. a teraz niepewność już od samego myślenia o staraniach 😞
Sorry za chaotyczny post. Nie mam z kim pogadać, moje ciężarówki nie wiedzą pewnie co to kwas foliowy metylowany a ja miałabym im wyjeżdżać z kirami itp 😟
Ja jeszcze jestem przed tym wszystkim… nie wiem czego mam się spodziewać po swoim lekarzu. Najbardziej boje się tego, ze wyjedzie mi z tekstem ze było minelo i mam zapomnieć, ze na pewno była to wada genetyczna i nie są potrzebne dalsze badania a następnym razem na pewno się uda… tak mu zaufałam po biochemie. Teraz nie wiem co mi powie… w już mnie pocieszał jak zdiagnozował poronienie ze na tak wczesnym etapie to zazwyczaj wada genetyczna… kazałam mu przestać, nie mogłam tego słuchać, dla mnie to nie było pocieszeniem na ta chwile… masz racje. W poprzednich dwóch ciążach nawet nie myślałam o tym ze może pójść coś nie tak… i wiem ze teraz już to nie wróci. Jak zaciąże czeka mnie 9 miesięcy stresu… 9miesiecy bo ja nawet nie słyszałam w swoim środowisku żeby ktoś stracił dziecko w II lub III trymestrze… a tu okazuje się ze trochę tych Kobiet jest 😢
Pisz kochana co Ci na sercu leży. Myśle ze akurat my najbardziej Ciebie zrozumiemy. Mi nieraz głupio pisac o sobie i swoim smutku… tymbardziej ze ogólnie nie jestem osoba wylewna, w ogóle jeżeli chodzi o internet… tu już naprawdę dużo o sobie powiedziałam, czasem wydaje mi się, ze za dużo. Ale prawda jest ze dzięki temu jakoś mogę iść naprzód. Powoli bo powoli ale jednak nie cofam się w tył.
Jak napisałam wyżej dla mnie te wszystkie badania to na razie magia wiec zupełnie nie wiem o czym piszesz… ale rozumiem Twoj mętlik w głowie. Każdy lekarz ma jakaś swoją teorie a Ty już sama nie wiesz co jest dla Ciebie najlepsze… ja już na etapie poronienia miałam taka sytuacje… moj lekarz chciał zabiegu żeby obciążyć moja psychikę (zebym nie musiała przezywać tego w domu i na to patrzeć) a lekarz kwalifikujący mnie do zabiegu stwierdził ze skoro 2 razy rodziłam to sama sobie poradzę, ze wie ze to ciężkie psychicznie ale jakie dobre dla organizmu bo przecież naturalne… i mam teraz… psyche zryta i to nie tylko ja ale i mąż bo musiał na to patrzeć… także, wydaje mi się ze warto zaufać jednemu lekarzowi i kierować się nim. Choćby po to aby wyluzować w głowie… a i tak nie da nam nic spokoju jak będziemy w ciąży…
 
reklama
Rozumiem cię mam podobnie. Pierwsza ciąża złoty strzal i cała spokojna, donoszona. Potem świadomie zrobiliśmy sobie ponad 5 lat przerwy. Tzn. mąż chciał jedno po drugim ale ja nie, ja chciałam poczekać. W kolejna ciążę też zaszłam szybko bo w 2 cyklu starań i też wszystko idealnie do momentu wyrostka. W trzecią ciążę zaszłam w 3 cyklu starań i bliźniaki 1k1o i od początku ciąża skazana na najgorsze. Mi wyszły tylko mthfr hetero i pai hetero które raczej na nic wpływu nie miały ale też widzę siebie taką beztroska w pierwszej ciąży, niczego nieświadoma. Czym więcej chodzę do lekarzy tym bardziej mam mętlik więc zrobiłam tyle ile mogłam podstawowe badania krwi, posiewy, zespół antyfosfolipidowy i trombofilie. Mogłam jeszcze robić kariotypy ale większość lekarzy mi je odradza bo mowi że pierwsze i drugie dziecko bez wad, bliźniaki nie badałam. Mogłabym nasienie męża i jeszcze wiele innych ale caly czas wszyscy mi tłuką że to był pech i tak też to wygląda. nie będę więcej drążyć, zrobiłam co mogłam i teraz musimy zacząć dzialac.
Piszesz o wieku...ja mam obecnie 32 lata i też to może mieć znaczenie bo pierwsza ciąża 6 lat temu, to kupa czasu. Aczkolwiek cały czas mam przed oczami dziewczyny 40 i 40 plus leżące ze mną na porodowce i wszystkie miały ciążę bezproblemowe.
I też byłam na grupie dziewczyn zaciazonych ale one mnie nie rozumiały tak jak dziewczyny tutaj. One miały takie blahe problemy, takie jakie ja w pierwszej ciąży 😥 chciałabym mieć takie teraz.
Co do wieku… ja mam 29 lat… wiec nie wiem czy moj organizm jakoś w tej kwesti szybciej się starzeje, czy wiek nie ma takiego znaczenia…

Co do mojego forum na zaciazonych, to odeszłam z niego żeby dziewczyn nie drażnić… ale ogólnie jak zaczęłam w nim uczestniczyć, to bardzo mnie drażniły ich ciagle bety… schizy ze nie maja objawow, a za chwile ze jednak maja… nie rozumiałam ich zupełnie. Teraz wiem ze tez będę tak schizowac jak one… robić bety i zastanawiać się czy prawidłowo przyrastają…
 
Do góry