reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Moja córka ma 21 miesięcy, także różnica wieku miała być niewielka 😞 Mój termin drugiego porodu już minął 😞
Aż tak się popsułam przez ciążę, a jednak zaszłam w drugą ciążę od razu karmiąc córkę.
Zmierzam do tego, że nasienie najłatwiej zbadać i chyba najtaniej. Wydałam na te badania kilka tysięcy, w szafce mam torbę pełną leków na wszystko ! a niewiadomo czy w ogóle uda się zajść ehhh. I co z tymi lekami tak naprawdę robić :/ Tak wiem, mężczyźni nie lubią tego badania ale naprawdę dobrze radzę wszystkim- nie odkładajcie tego na później!
Kto wie ile zastrzyków zrobiłabym do momentu gdyby któryś lekarz w końcu wpadł na pomysł zbadania nasienia. Jeden tylko wspomniał 3 miesiące po poronieniu że jeśli przez kolejne 4 się nie uda to wtedy zaprasza na wizytę i być może by zlecił :/
Mąż sam był zirytowany, że tyle na siebie wzięłam i mam to wszystko teraz na głowie.
Wziął się za siebie tzn. włączył ruch bo naprawdę prowadzi zdrowy tryb życia.
Badania niedługo powtórzy.

Najgorsze jest, że ja nikomu z rodziny nie powiedziałam o poronieniu, chyba naprawdę sądziłam a zaraz będę w ciąży nie ma co rozpamiętywać. Powiedziałam/ napisałam tylko dwóm koleżankom po tym jak mi się pochwaliły, że rodzą w lutym i marcu ( a ja miałam w styczniu).
Może dlatego ciężko mi sobie z tym poradzić.
Aha kariotypów nie zbadałam, na razie mówię sobie dość. Wiemy co mamy poprawić.
Chociaż czytałam ostatnio o przypadku gdzie dziewczyna zrobiła ( ma jedno dziecko) i kariotyp wyszedł nieprawidłowy, także Marsi ja się już boję w to brnąć więc rozumiem doskonale.
Modlę się żeby te plemniki się poprawiły 😞
Wiesz o ile jeśli coś z nasieniem jest nie tak to idzie faktycznie pokombinować z suplementami a większości przypadków sama dieta ponoć zdziała cuda. Mówią że siedzący tryb życia, brak aktywności, używki osłabiają plemniki. A mieliscie problemy podczas staran że tak cię to skłoniło do badania?
Co do kariotypow to nawet jak coś wyjdzie to tylko będziesz mieć tą wiedzę że coś jest nie tak a i tak z tym nic zrobić nie można. Ja osttanio jak byłam u genetyka żeby rzucił okiem na mutacje to stwierdził że te mutacje to pikuś ale ze teraz wszyscy kariotypy robią. Pytam czy jak wyjdzie coś nie tak to można coś z tym zrobić a ona: nie można. Więc uważam że tu lepiej wolę nie wiedzieć niż wiedzieć.
 
reklama
Co do wieku… ja mam 29 lat… wiec nie wiem czy moj organizm jakoś w tej kwesti szybciej się starzeje, czy wiek nie ma takiego znaczenia…

Myślę, że to kwestia indywidualna, ale niestety często z wiekiem dochodzą różne schorzenia, większa waga, to niestety ma wpływ na nasza płodność 🤷🏻‍♀️ Ja w wieku 21 i 22 lat miałam dwie w sumie bezproblemowe ciąże, dwie cesarki rok po roku i nie było żadnych komplikacji, dzieci zdrowe, teraz 10 lat więcej, ciąża stracona w 18tc, ale doszły problemy z tarczyca, mam pare kg więcej, po nadaniach jeszcze różne mutacje genetyczne 🤷🏻‍♀️ Udało mi się zajść w kolejna ciąże i jest to ogromny stres i ciągle zamartwianie, czy tym razem się uda, ale stwierdziłam, że jak będę miała poronic to i tak się to zdarzy nawet jak będę co dwa dni na IP latać 🤷🏻‍♀️ Więc mimo delikatnych plamień czy braku mdłości czekam spokojnie do kolejnej wizyty, bo wiem ze na tak wczesnym etapie i tak nie powstrzymam ewentualnej straty, a dodatkowe stresy tylko pogarszają mój stan psychiczny.
 
Co do wieku… ja mam 29 lat… wiec nie wiem czy moj organizm jakoś w tej kwesti szybciej się starzeje, czy wiek nie ma takiego znaczenia…

Co do mojego forum na zaciazonych, to odeszłam z niego żeby dziewczyn nie drażnić… ale ogólnie jak zaczęłam w nim uczestniczyć, to bardzo mnie drażniły ich ciagle bety… schizy ze nie maja objawow, a za chwile ze jednak maja… nie rozumiałam ich zupełnie. Teraz wiem ze tez będę tak schizowac jak one… robić bety i zastanawiać się czy prawidłowo przyrastają…
To mnie akurat wkurzalo że pisały o zachciankach, co robią na obiad...dla mnie to takie blahe było. Jak napisałam że będę mieć bliźniaki 1k1o to jedna laska mi napisała że od niej koleżanka była w tej ciąży i ta ciąża jest skazana na niepowodzenie, że współczuję mi. Niby to wiedziałam ale po co mnie jeszcze dobijała? Tu dziewczyny też były świadome mojego położenia a mega mnie wspierały, podtrzymywały na duchu. Także ja szybko tamto forum opuściłam i ani nie dałam znać o poronieniu bo nadawaliśmy na innych falach
 
Tak, dostałam, ale nie skorzystałam, po 3 miesiącach byłam w ciąży, w której nie wzięłam ani grama żadnego leku. Wcześniej rodziłam raz w terminie. Ale każdy przypadek jest inny, były tu dziewczyny, ktorym niespodziewanie na histeroskopii wyszedl polip albo przegroda w macicy i można było problem usunąć.
A jeśli doszło do zapłodnienia. Ciąża dobrze była umiejscowiona w macicy i do 5 tc rozwijała się dobrze to czy faktycznie te polipi, zrosty albo przegroda mogą właśnie szkodzić w późniejszym etapie?

Po histerospoii można w tym samym cyklu się starać?
Ogólnie na NFZ to długo się czeka? Wiesz może?

Zasiał we mnie zairenko goryczy w sercu, bo z jednej strony nie chce robić, a z drugiej strony... czy ja składałam moje przyszłe dzieci na śmierć ? 😭😭 To trudne. W pierwszym przypadku ginekolog mówił mi o wadzie genetycznej, teraz to samo usłyszałam w szpitalu...

To takie trudne. 😢 Nie sądziłam, że będę się tak zamartwiać posiadając już dzieci. Chciałabym miec jeszcze jedno, ale chyba nie chce wchodzić w wir badań po raz kolejny. Wiem jak działam w takich momentach. Skupiam się na staraniu. Na ciąży. Moja głowa to tylko ciąża ciąża ciąża...

Pewnie mnie rozumiecie, pewnie macie podobnie, ale powoli czuję się zemczona. Z mężem postanowiliśmy spróbować raz jeszcze. Ostatni. Potem koniec bo wiek
 
Wiesz o ile jeśli coś z nasieniem jest nie tak to idzie faktycznie pokombinować z suplementami a większości przypadków sama dieta ponoć zdziała cuda. Mówią że siedzący tryb życia, brak aktywności, używki osłabiają plemniki. A mieliscie problemy podczas staran że tak cię to skłoniło do badania?
Co do kariotypow to nawet jak coś wyjdzie to tylko będziesz mieć tą wiedzę że coś jest nie tak a i tak z tym nic zrobić nie można. Ja osttanio jak byłam u genetyka żeby rzucił okiem na mutacje to stwierdził że te mutacje to pikuś ale ze teraz wszyscy kariotypy robią. Pytam czy jak wyjdzie coś nie tak to można coś z tym zrobić a ona: nie można. Więc uważam że tu lepiej wolę nie wiedzieć niż wiedzieć.
Nie było żadnych problemów, po prostu minęło 6 miesięcy po poronieniu i mimo, że tak naprawdę 4 cykle można uznać za stracone- 1 po poronieniu bo ze spadającą betą, 2 cykle po szczepieniach bo miałam skrócone i raz mąż na wyjeździe.. to ja postanowiłam nie czekać z uwagi nawet na swój wiek. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną ale widać dobrze, że dłużej nie zwlekałam.
 
To mnie akurat wkurzalo że pisały o zachciankach, co robią na obiad...dla mnie to takie blahe było. Jak napisałam że będę mieć bliźniaki 1k1o to jedna laska mi napisała że od niej koleżanka była w tej ciąży i ta ciąża jest skazana na niepowodzenie, że współczuję mi. Niby to wiedziałam ale po co mnie jeszcze dobijała? Tu dziewczyny też były świadome mojego położenia a mega mnie wspierały, podtrzymywały na duchu. Także ja szybko tamto forum opuściłam i ani nie dałam znać o poronieniu bo nadawaliśmy na innych falach

Ja tak pisałam na kwietniowych mamach 🤭 ale to dlatego, że nie byłam świadoma że może w moim przypadku dojść do tragedii a te wszelkie obawy, strach przed wizytami i cały czas mówienie o pustym jaju, braku serca, spadającej bety... To akurat był mój odruch obronny. Nie chciałam myśleć negatywnie. W drugiej ciąży przed stratą też nie chciałam o tym gadać i myśleć. Jak daj Boże zajdę w trzecią teraz z rzędu to również nie chce myśleć tylko w czarnych barwach. Dla mnie to cud. Jest strach jak nie wiem co, ale nie chcę żyć tylko tym strachem i stresem.
 
Ja jeszcze jestem przed tym wszystkim… nie wiem czego mam się spodziewać po swoim lekarzu. Najbardziej boje się tego, ze wyjedzie mi z tekstem ze było minelo i mam zapomnieć, ze na pewno była to wada genetyczna i nie są potrzebne dalsze badania a następnym razem na pewno się uda… tak mu zaufałam po biochemie. Teraz nie wiem co mi powie… w już mnie pocieszał jak zdiagnozował poronienie ze na tak wczesnym etapie to zazwyczaj wada genetyczna… kazałam mu przestać, nie mogłam tego słuchać, dla mnie to nie było pocieszeniem na ta chwile… masz racje. W poprzednich dwóch ciążach nawet nie myślałam o tym ze może pójść coś nie tak… i wiem ze teraz już to nie wróci. Jak zaciąże czeka mnie 9 miesięcy stresu… 9miesiecy bo ja nawet nie słyszałam w swoim środowisku żeby ktoś stracił dziecko w II lub III trymestrze… a tu okazuje się ze trochę tych Kobiet jest 😢
Pisz kochana co Ci na sercu leży. Myśle ze akurat my najbardziej Ciebie zrozumiemy. Mi nieraz głupio pisac o sobie i swoim smutku… tymbardziej ze ogólnie nie jestem osoba wylewna, w ogóle jeżeli chodzi o internet… tu już naprawdę dużo o sobie powiedziałam, czasem wydaje mi się, ze za dużo. Ale prawda jest ze dzięki temu jakoś mogę iść naprzód. Powoli bo powoli ale jednak nie cofam się w tył.
Jak napisałam wyżej dla mnie te wszystkie badania to na razie magia wiec zupełnie nie wiem o czym piszesz… ale rozumiem Twoj mętlik w głowie. Każdy lekarz ma jakaś swoją teorie a Ty już sama nie wiesz co jest dla Ciebie najlepsze… ja już na etapie poronienia miałam taka sytuacje… moj lekarz chciał zabiegu żeby obciążyć moja psychikę (zebym nie musiała przezywać tego w domu i na to patrzeć) a lekarz kwalifikujący mnie do zabiegu stwierdził ze skoro 2 razy rodziłam to sama sobie poradzę, ze wie ze to ciężkie psychicznie ale jakie dobre dla organizmu bo przecież naturalne… i mam teraz… psyche zryta i to nie tylko ja ale i mąż bo musiał na to patrzeć… także, wydaje mi się ze warto zaufać jednemu lekarzowi i kierować się nim. Choćby po to aby wyluzować w głowie… a i tak nie da nam nic spokoju jak będziemy w ciąży…
Ja też to wszystko słyszałam, na pewno wada genetyczna, a w ogóle mam dziecko więc to poronienie nie rzutuje na przyszłość!
Można dać acard i heparynę...
O biochemach to samo, to się przydarza wielu kobietom ! Jakby pani nie zrobiła testu przed miesiączką to nawet by nie wiedziała itp.
A ja oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie przejrzała internetu wzdłuż i wszerz i nie wynalazła tych wszystkich badań i nie zrobiła tych konsultacji.
Nie wiem co doradzić... z perspektywy czasu na pewno zrobiłabym zespół antyfosfolipidowy, trombofilie i jednocześnie zbadała Męża.
Bo w swojej sytuacji to już naprawdę nie wiem co zrobię ...
 
Ostatnia edycja:
Myślę, że to kwestia indywidualna, ale niestety często z wiekiem dochodzą różne schorzenia, większa waga, to niestety ma wpływ na nasza płodność 🤷🏻‍♀️ Ja w wieku 21 i 22 lat miałam dwie w sumie bezproblemowe ciąże, dwie cesarki rok po roku i nie było żadnych komplikacji, dzieci zdrowe, teraz 10 lat więcej, ciąża stracona w 18tc, ale doszły problemy z tarczyca, mam pare kg więcej, po nadaniach jeszcze różne mutacje genetyczne 🤷🏻‍♀️ Udało mi się zajść w kolejna ciąże i jest to ogromny stres i ciągle zamartwianie, czy tym razem się uda, ale stwierdziłam, że jak będę miała poronic to i tak się to zdarzy nawet jak będę co dwa dni na IP latać 🤷🏻‍♀️ Więc mimo delikatnych plamień czy braku mdłości czekam spokojnie do kolejnej wizyty, bo wiem ze na tak wczesnym etapie i tak nie powstrzymam ewentualnej straty, a dodatkowe stresy tylko pogarszają mój stan psychiczny.
I tak trzymaj Kochana. Uwazam, ze masz bardzo dobre podejście. Tez dążę do tego, żeby tak zacząć myśleć. Na razie nie jestem gotowa żeby przeżyć to poraz kolejny w razie czego…
 
To mnie akurat wkurzalo że pisały o zachciankach, co robią na obiad...dla mnie to takie blahe było. Jak napisałam że będę mieć bliźniaki 1k1o to jedna laska mi napisała że od niej koleżanka była w tej ciąży i ta ciąża jest skazana na niepowodzenie, że współczuję mi. Niby to wiedziałam ale po co mnie jeszcze dobijała? Tu dziewczyny też były świadome mojego położenia a mega mnie wspierały, podtrzymywały na duchu. Także ja szybko tamto forum opuściłam i ani nie dałam znać o poronieniu bo nadawaliśmy na innych falach
To faktycznie, lepiej było uciec… nie wyobrażam sobie jak można cos takiego napisać… 😢
 
reklama
Myślę, że to kwestia indywidualna, ale niestety często z wiekiem dochodzą różne schorzenia, większa waga, to niestety ma wpływ na nasza płodność 🤷🏻‍♀️ Ja w wieku 21 i 22 lat miałam dwie w sumie bezproblemowe ciąże, dwie cesarki rok po roku i nie było żadnych komplikacji, dzieci zdrowe, teraz 10 lat więcej, ciąża stracona w 18tc, ale doszły problemy z tarczyca, mam pare kg więcej, po nadaniach jeszcze różne mutacje genetyczne 🤷🏻‍♀️ Udało mi się zajść w kolejna ciąże i jest to ogromny stres i ciągle zamartwianie, czy tym razem się uda, ale stwierdziłam, że jak będę miała poronic to i tak się to zdarzy nawet jak będę co dwa dni na IP latać 🤷🏻‍♀️ Więc mimo delikatnych plamień czy braku mdłości czekam spokojnie do kolejnej wizyty, bo wiem ze na tak wczesnym etapie i tak nie powstrzymam ewentualnej straty, a dodatkowe stresy tylko pogarszają mój stan psychiczny.
Świetne podejście. Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, a co da ten stres? Gdzieś osttanio czytałam artykuł że ginekolodzy kierują kobiety na badania kortyzolu bo wpływa on na cześć poronień. Planują każdą kobietę z podwyższonym wynikiem kortyzolu kierować do psychiatry bo ma to negatywny wpływ na ciążę. Nawet jakiś profesor się wypowiadał że niewłaściwa dieta nie wpływa tak negatywnie na ciążę jak stres właśnie.
 
Do góry