Smaily
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2020
- Postów
- 1 253
Ja w skonczonym 38tc drugiej ciazy dowiedziałam się że córeczka jest bardzo chora. Cięcie było w innym mieście, córeczka żyła 45dni. Kolejna ciążę poroniłam w 9tc. Nie pisze tego by siać obawy i zabijać radość z ciąży. Przeciwnie. Pierwsza moja ciąża zakończyła się szczesliwie. Kolejne dwie to okropny pechZnam i rozumiem doskonale Twoje podejście...ja w pierwszej mialam puste jajo ale zanim sie dowiedziałam bardzo sie cieszyłam..miałam rezerwe bo wiedzialam, ze czesto sa poronienia ale juz ogladalam te dzienniki do prowadzenia ciąży, posciagalam apki i plany kiedy powiem rodzinie...ok 8 tc bylo jasne, ze nic z tego nie bedzie.
Szybko zaszlam w kolejna i straciłam ja w 5 mcu! ( za pozno zdiagnozowana niewydolnosc szyjki + ureaplazma ) - caly czas bylam w panice przez te 5 mcy, nic nie planowalam, NIC nie kupilam bo cały czas sie balam i w sumie jakbym wykrakała
Minęły prawie 3 mce, w kolejnym chcemy sie starać i chyba nigdy nie przegladalam tylu stron z ciuszkami, wozkami, mebelkami... Boje sie i wiem, ze do tego 5 mca bede bardzo ostrozna ale bardzo chce móc sie tym wszystkim cieszyc tak jak inne kobiety...chce pierwszy raz wybierać te wozki i ciuszki
Pisałam już tu nie raz, i będę powtarzać, ja czerpałam siłę ze swoich niepowodzeń. Postanowiłam, że skoro z mężem przetrwaliśmy taką tragedię to przetrwamy wszystko. Dwie kreski na teście (4ciaza) to była radość bałam się każdego usg, miałam traumę niestety. Ale poza gabinetem ginekologicznym byłam spokojna i szczęśliwa. A kupowanie rzeczy dla małej odłożyłam na 3trymestr, i każda kupiona rzecz to była trochę taka "terapia".
Właśnie karmie piersią corczke. Ciąża to radość, nie bójmy sie