reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Naprawdę? Szczerze myślałam że jakieś 3 miesiące czekania przede mną
Serio. Już teraz nie pamiętam ale chyba w dzień dobry TV ginekolog się wypowiadał i mówił że dzień po szczepieniu można się już starać. Mojego gina też się chyba o to pytałam i też tak samo powiedział. Przecież teraz nawet w ciąży można się szczepić, ponoć
 
reklama
Ja troche zgłębiłam temat jak i mnie okazały się bliźniaki. Męża rodzina nijak ma się do tego, chodzi o twoją. I najczęściej jak nie ma bliźniaków w rodzinie to właśnie są bliźniaki jednojajowe. A miałaś jakoś cykl stymulowany czy coś?
Co w ogóle lekarz powiedział? Mi zaraz na pierwszym USG w 8 tyg. Powiedział że to bliźniaki jednojajowe jednokosmowkowe tylko nie był pewny czy jeno czy dwuoowdniowe ale w 9 tyg. Już zobaczył że jednoowodniowe
Wiesz co, na pierwszej wizycie na NFZ gosc powiedział ze coś mu pika - w sumie w 2ch miejscach ale to drugie to pępowina najpewniej, ale sprzęt był tak do dupy ze ja widziałam tylko mala plamkę i 2 pikania. Tydzień później- czyli wczoraj 7+1 babka powiedziała że jest 1 dziecko i "jakas struktura do obserwacji" jak się zaczęłam dopytywać to dopiero powiedziała, że podejrzewa bliźniaki ale nie jest w stanie potwierdzic bo nie potrafi tak nakierować sprzętu żeby dokladnie było widać to drugie "cos" i że widzimy się za 2 tygodnie i wtedy wszystko się wyjaśni. Jeśli okaże się że sa bliźniaki (na moje oko są) to na pewno jednojajowe. Pozostaje trzymać kciuki żeby chociaż 2o, a idealnie 2k2o to bym mogła spokojnie jakos przejść przez tą ciążę. Martwię się okropnie bo nie dość że mam cukrzycę ciążową, która może zaburzać wzrost dzieci to jeszcze mam cos co się nazywa "porod uliczny" - rodzę dosłownie w 10minut (niby fajnie bo się nie męczęi porod łożyska wspominam gorzej niz porod dziecka no ale jednak strach nawet z domu wychodzić w 9miesiacu). Z pierwszą córką ledwie mnie do szpitala dowieźli, maż który jechał za taksówką nie zdążył na porod, 2gi syn urodził się w domu bo karetka nie zdążyła- 10min to było za długo. Więc martwię się o wszystko... Tak bym chciała żeby było choć trochę normalnie :/.
 
Serio. Już teraz nie pamiętam ale chyba w dzień dobry TV ginekolog się wypowiadał i mówił że dzień po szczepieniu można się już starać. Mojego gina też się chyba o to pytałam i też tak samo powiedział. Przecież teraz nawet w ciąży można się szczepić, ponoć
W klinice mi mówili, że trzeba czekać 7 dni, ale moja gin powiedziała, że jest to produkt testowy i lepiej poczekać 3 miesiące i tak tez zrobiłam.
 
Dziewczyny, u mnie po początkowych przebojach okazało się puste jajo plodowe. W środę mam zgłosić do szpitala na podanie tabletki i lyzeczkowanie. Bardzo się tego boję. Pocieszy któraś, że nie jest to aż takie straszne? Ja od początku wiedziałam, że z ta ciaza jest coś nie tak, psychicznie jest u mnie ok, ale bardzo obawiam się zabiegu :(
Ja sam zabieg wspominam ok. Usypiają Cie na 20-30min, potem sobie leżysz 2h I możesz iść do domu. Nic strasznego.
 
Dziewczyny dziękuję Wam za te dobre słowa. Ja po prostu jestem po takich przejściach 8 miesięcy temu. Byłam w super zdrowej ciazy, tylko zachorowałam na covid, dziecko zmarło, ja miałam takie zaburzenia krzepniecia przez covid, że ledwo z tego wyszłam i ledwo przetrwałam operacje, bo nie miałam czynników krzepniecia i groził mi krwotok. Ogolnie wiele traum z tym związanych, które do tej pory przepracowywalam moja psychoterapeutka. Zielone światło od lekarza I dokladnie od odnia testy problemy, bo dostałam w ten sam dzień plamien. Mam nadzieję, że nikogo nie urazę, ale po tym co ja przeszłam, to to puste jajo nie jest aż tak traumatyczne jak lek o sama siebie, stąd te moje pytania. Bardzo chciałabym mieć to za sobą, dojść do siebie na nowo. Myślę że zrobimy sobie krótka przerwę w staraniach, może nowy rok będzie bardziej łaskawy, bo ten mnie ostro przeczołgał. Po jakim czasie od zabiegu wyszłyście do domu?
2x lyzeczkowanie. Pierwszy raz pierwszy dzien 1 tabletka i krworok, zemdlalam i od razu wzięli mnie na zabieg (w nocy), następnego dnia mnie wypisali. Drugie: 2 tabletki, na więcej się nie zgodziłam, większość się oczyściła ale lekarz powiedział ze dla pewności zrobi lyzeczkowanie bo po co mi problemy, i tak tez zrobił. Od rana na czczo, zabiego o 14:00, wypisali dostałam chwilę po 16:00 tego samego dnia.
 
Dziewczyny, ja mam dziś zły dzień. Tydzień temu byłam w szpitalu, a dziś żołądek dawał do wiwatu, a małe tego nakrzyczałam na starszaka. I się poryczałam, bo skoro nie radzę sobie z jednym, to widocznie nie zasługuję na drugie. Cały mój plan dnia, wszystko poszło. Przepraszam, musiałam Wam się wyżalić. Mąż dość się martwi o mnie :(
 
Wiesz co, na pierwszej wizycie na NFZ gosc powiedział ze coś mu pika - w sumie w 2ch miejscach ale to drugie to pępowina najpewniej, ale sprzęt był tak do dupy ze ja widziałam tylko mala plamkę i 2 pikania. Tydzień później- czyli wczoraj 7+1 babka powiedziała że jest 1 dziecko i "jakas struktura do obserwacji" jak się zaczęłam dopytywać to dopiero powiedziała, że podejrzewa bliźniaki ale nie jest w stanie potwierdzic bo nie potrafi tak nakierować sprzętu żeby dokladnie było widać to drugie "cos" i że widzimy się za 2 tygodnie i wtedy wszystko się wyjaśni. Jeśli okaże się że sa bliźniaki (na moje oko są) to na pewno jednojajowe. Pozostaje trzymać kciuki żeby chociaż 2o, a idealnie 2k2o to bym mogła spokojnie jakos przejść przez tą ciążę. Martwię się okropnie bo nie dość że mam cukrzycę ciążową, która może zaburzać wzrost dzieci to jeszcze mam cos co się nazywa "porod uliczny" - rodzę dosłownie w 10minut (niby fajnie bo się nie męczęi porod łożyska wspominam gorzej niz porod dziecka no ale jednak strach nawet z domu wychodzić w 9miesiacu). Z pierwszą córką ledwie mnie do szpitala dowieźli, maż który jechał za taksówką nie zdążył na porod, 2gi syn urodził się w domu bo karetka nie zdążyła- 10min to było za długo. Więc martwię się o wszystko... Tak bym chciała żeby było choć trochę normalnie :/.
Spokojnie, póki co podejrzewa bliźniaki a wydaje mi się że w 7 tyg. Już powinna stwierdzić to z pewnością. Patrząc na zdjęcie to może to tak wyglądać i też mi się wydaje że jednojajowe. Ten typ ciąży co ja miałam czyli jednokosmowkowa jednoowodniowa dotyczy mniej niż 1% ciąż więc spokojnie ja już zgarnelam ten jeden procent pecha u ciebie będzie tylko dobrze.
Poród uliczny? Pierwsze słyszę
 
Spokojnie, póki co podejrzewa bliźniaki a wydaje mi się że w 7 tyg. Już powinna stwierdzić to z pewnością. Patrząc na zdjęcie to może to tak wyglądać i też mi się wydaje że jednojajowe. Ten typ ciąży co ja miałam czyli jednokosmowkowa jednoowodniowa dotyczy mniej niż 1% ciąż więc spokojnie ja już zgarnelam ten jeden procent pecha u ciebie będzie tylko dobrze.
Poród uliczny? Pierwsze słyszę
No tak to mój lekarz określił. Głupia nazwa moim zdaniem ale google wie o co chodzi więc chyba tak to się fachowo nazywa. Ja czuję tylko skurcze parte... i rodzę raz dwa. Ale moja koleżanka ma to samo. Urodzila w przedpokoju w drodze do auta, dobrze że z bloku nie zdążyła wyjść... Więc jak to będą bliźniaki to ja pewnie od 35tc już w szpitalu będę leżała... Ale zobaczymy jak to się potoczy bo nikt lepiej od nas nie zdaje sobie sprawy ile sie jeszcze może wydarzyć... Mimo to staram się być dobrej myśli.
 

Załączniki

  • Screenshot_20211116-193056_Chrome.jpg
    Screenshot_20211116-193056_Chrome.jpg
    149 KB · Wyświetleń: 43
No tak to mój lekarz określił. Głupia nazwa moim zdaniem ale google wie o co chodzi więc chyba tak to się fachowo nazywa. Ja czuję tylko skurcze parte... i rodzę raz dwa. Ale moja koleżanka ma to samo. Urodzila w przedpokoju w drodze do auta, dobrze że z bloku nie zdążyła wyjść... Więc jak to będą bliźniaki to ja pewnie od 35tc już w szpitalu będę leżała... Ale zobaczymy jak to się potoczy bo nikt lepiej od nas nie zdaje sobie sprawy ile sie jeszcze może wydarzyć... Mimo to staram się być dobrej myśli.
To taki poród expres, zawsze czegoś nowego można się dowiedzieć od Was 🙂
 
reklama
No tak to mój lekarz określił. Głupia nazwa moim zdaniem ale google wie o co chodzi więc chyba tak to się fachowo nazywa. Ja czuję tylko skurcze parte... i rodzę raz dwa. Ale moja koleżanka ma to samo. Urodzila w przedpokoju w drodze do auta, dobrze że z bloku nie zdążyła wyjść... Więc jak to będą bliźniaki to ja pewnie od 35tc już w szpitalu będę leżała... Ale zobaczymy jak to się potoczy bo nikt lepiej od nas nie zdaje sobie sprawy ile sie jeszcze może wydarzyć... Mimo to staram się być dobrej myśli.
Dokładnie. Zobaczymy jak to się potoczy. Póki co należy się cieszyć z ciąży 😁
A co do tego porodu to jak przeczytałam definicje to coś w tym jest. Moja znajoma pierwsze dziecko urodziło w miarę szybko ale drugie to był ekspres: pojawiły się skurcze pojechała, uwaga ! Sama. Sama się zawiozła na porodówkę i nawet nie zdążyła spodni zdjąć bo już się dziecko rodziło
 
Do góry