Dziewczyny dziękuję Wam za te dobre słowa. Ja po prostu jestem po takich przejściach 8 miesięcy temu. Byłam w super zdrowej ciazy, tylko zachorowałam na covid, dziecko zmarło, ja miałam takie zaburzenia krzepniecia przez covid, że ledwo z tego wyszłam i ledwo przetrwałam operacje, bo nie miałam czynników krzepniecia i groził mi krwotok. Ogolnie wiele traum z tym związanych, które do tej pory przepracowywalam moja psychoterapeutka. Zielone światło od lekarza I dokladnie od odnia testy problemy, bo dostałam w ten sam dzień plamien. Mam nadzieję, że nikogo nie urazę, ale po tym co ja przeszłam, to to puste jajo nie jest aż tak traumatyczne jak lek o sama siebie, stąd te moje pytania. Bardzo chciałabym mieć to za sobą, dojść do siebie na nowo. Myślę że zrobimy sobie krótka przerwę w staraniach, może nowy rok będzie bardziej łaskawy, bo ten mnie ostro przeczołgał. Po jakim czasie od zabiegu wyszłyście do domu?