Dziewczyny, nie wytrzymałam i dzisiaj znowu poszłam do gina, ale to będzie chyba pierwszy raz kiedy będę wystawiać komuś negatywną opinię.. Byłam u tego lekarza na początku poprzedniej ciąży, więc teraz mu wspomniałam, że nieaktualne, powiedziałam, że po kontroli lekarz zalecił po zajściu w ciążę przyjmować acard i duphaston. Gin zrobił mi usg (wrzucę gdzieś to zdjęcie..) badanie szyjki mega niedelikatne, na usg nic nie zmierzył, potwierdził ciążę, nie wiem jakiego rozmiaru jest pęcherz, zarodek.. Powiedział, że coś tu raczej pika, bo się rusza na ekranie i to bym przeżyła, ale później powiedział coś co mnie zwaliło z nóg i nie wiem co myśleć o nim. Nie odpowiadał na jakieś męczące mnie pytania i mówi "rozumiem, że ciążę będzie pani prowadzić u lekarza, który wcześniej Panią kontrolował, bo ja no to nie bardzo" Mnie normalnie ścisnęło.. Co jest z tymi lekarzami nie tak? Najbardziej mnie teraz zastanawia co to jest to czarne na usg.. Bo boję się, że to znowu krwiak. Zdjęcie Mam wrażenie tak samo niewyraźne, ale widziałam ten bijący kropek.. Mam nadzieję że 15.11 się w końcu uspokoję, jak nadal będzie biło serduszko to luzuję z tą ciążą. Zwłaszcza że od 3 dni mam całodniowe nudności, zaczęły mnie boleć piersi, głównie boli mnie prawa, ale to już zawsze coś. Mam nadzieję, że to dobre znaki..