reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Nie, nie musisz się pakować na szybko. Możesz poczekać do poniedziałku, środy - jak chcesz. Chodzi tylko o kwestię odpowiedzialności, która teraz jest na Tobie i zostanie z Ciebie zdjęta dopiero w momencie stawienia się do szpitala. Teraz Twój ginekolog nie odpowiada, jeśli pęknie Ci jajowód czy będziesz miała stan zapalny. Dodatkowo takie skierowanie to jest zabezpieczenie, że Cię zbadają w szpitalu a nie odeślą z Izby Przyjęć pod pretekstem przepełnienia. Bardzo jest to wszystko hipotetyczne i tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Tyle tylko, że Twój ginekolog na piśmie oświadczył, że nie będzie Cię konsultowal dopóki nie wrocisz ze szpitala.
Odstawiasz leki? Ja nie wierzę w prawdy internetowe, że przy 1000 musi byc widać pęcherzyk - myślę że to jest indywidualna sprawa. Ale na pewno trzeba robić USG i HCG, sprawdzać czy jednak ten pęcherzyk nie pojawi się poza macica. Taka opieka teoretycznie powinna być w szpitalu. Ile już jesteś od pierwszego pozytywnego testu ciążowego?
No właśnie wiem. Boję się że coś się stanie ale czuję się dobrze a generalnie to bardzo nie lubię być w szpitalu. Po poronieniu pierwszym strasznie odchorowałam pobyt w szpitalu. Zostało to w głowie bardzo. Nie umiem sama siedzieć i się zamartwiać. W domu mam piotrka mogę coś zjeść robić co chcę. Mam świadomość odpowiedzialnosci i wiem że byloby lepiej jechać. Ale ciągle wierze że on za jakis czas pojawi sie w macicy. A boje sie ze w szpitalu zaraz zaczna sie niecierpliwic itp
 
reklama
Dzięki dziewczyny ❤️ Maksiu urodził się w poniedziałek przez CC z waga 3920g i 58cm. O 10 rano założyli mi balonik. Jeszcze gin to zrobił złe i poprawiał. Słabo mi się mega zrobiło, położna wzięła mnie na wózku na moja sale. Podłączyła pod ktg, tętno małego 60… zaczęła wołać po lekarza. Przybiegł szybko i wyjął mi ten balonik. Zabrali mnie na porodówkę. Tam kontrolne ktg i po godzinę czy dwóch oksytocyna. Zaczęły się skurcze, ale po godzinie z oksy tętno małego 60 :( kazali dzwonić po męża. Lekatz przybiegł, przebił pęcherz, ale nie było na szczęście zielonych wód. Po chwili tętno znów 60. Decyzja o pilnej cesarce. Wieźli mnie na wózku szybko na sale. Z mężem nie zdążyłam się zobaczyć, bo zamiast przyprowadzić go do mnie to mu kazali isc na patologie po moje rzeczy z sali zeby popakowal w walizke :/ (leżałam tam 6 dni i za każdym razem położna pakowała walizke rodzącej z patologii, bo przez covid nie pozwalali partnerom tam w ogóle wchodzić, także u nas sobie wyjątek zrobili, brak słów). Jesteśmy już w domu od środy i wszystko jest super ❤️😍

Dzięki dziewczyny ❤️ Maksiu urodził się w poniedziałek przez CC z waga 3920g i 58cm. O 10 rano założyli mi balonik. Jeszcze gin to zrobił złe i poprawiał. Słabo mi się mega zrobiło, położna wzięła mnie na wózku na moja sale. Podłączyła pod ktg, tętno małego 60… zaczęła wołać po lekarza. Przybiegł szybko i wyjął mi ten balonik. Zabrali mnie na porodówkę. Tam kontrolne ktg i po godzinę czy dwóch oksytocyna. Zaczęły się skurcze, ale po godzinie z oksy tętno małego 60 :( kazali dzwonić po męża. Lekatz przybiegł, przebił pęcherz, ale nie było na szczęście zielonych wód. Po chwili tętno znów 60. Decyzja o pilnej cesarce. Wieźli mnie na wózku szybko na sale. Z mężem nie zdążyłam się zobaczyć, bo zamiast przyprowadzić go do mnie to mu kazali isc na patologie po moje rzeczy z sali zeby popakowal w walizke :/ (leżałam tam 6 dni i za każdym razem położna pakowała walizke rodzącej z patologii, bo przez covid nie pozwalali partnerom tam w ogóle wchodzić, także u nas sobie wyjątek zrobili, brak słów). Jesteśmy już w domu od środy i wszystko jest super ❤️😍
O kurcze to miałaś przygody! Najważniejsze że wszystko skończyło się dobrze i jest zdrowy synuś 😍😍 gratulacje 😁😁
 
Dzięki dziewczyny [emoji3590] Maksiu urodził się w poniedziałek przez CC z waga 3920g i 58cm. O 10 rano założyli mi balonik. Jeszcze gin to zrobił złe i poprawiał. Słabo mi się mega zrobiło, położna wzięła mnie na wózku na moja sale. Podłączyła pod ktg, tętno małego 60… zaczęła wołać po lekarza. Przybiegł szybko i wyjął mi ten balonik. Zabrali mnie na porodówkę. Tam kontrolne ktg i po godzinę czy dwóch oksytocyna. Zaczęły się skurcze, ale po godzinie z oksy tętno małego 60 :( kazali dzwonić po męża. Lekatz przybiegł, przebił pęcherz, ale nie było na szczęście zielonych wód. Po chwili tętno znów 60. Decyzja o pilnej cesarce. Wieźli mnie na wózku szybko na sale. Z mężem nie zdążyłam się zobaczyć, bo zamiast przyprowadzić go do mnie to mu kazali isc na patologie po moje rzeczy z sali zeby popakowal w walizke :/ (leżałam tam 6 dni i za każdym razem położna pakowała walizke rodzącej z patologii, bo przez covid nie pozwalali partnerom tam w ogóle wchodzić, także u nas sobie wyjątek zrobili, brak słów). Jesteśmy już w domu od środy i wszystko jest super [emoji3590][emoji7]
Gratulacje dla dzielnej Mamy [emoji8][emoji8] najważniejsze że synuś jest już na świecie, mimo przygód. Dużo zdrówka ode mnie i starszego Maksia [emoji322][emoji322]
 
Gratuluję [emoji3590]
Rośnijcie spokojnie i zdrowo [emoji3059]
Dzięki dziewczyny [emoji3590] Maksiu urodził się w poniedziałek przez CC z waga 3920g i 58cm. O 10 rano założyli mi balonik. Jeszcze gin to zrobił złe i poprawiał. Słabo mi się mega zrobiło, położna wzięła mnie na wózku na moja sale. Podłączyła pod ktg, tętno małego 60… zaczęła wołać po lekarza. Przybiegł szybko i wyjął mi ten balonik. Zabrali mnie na porodówkę. Tam kontrolne ktg i po godzinę czy dwóch oksytocyna. Zaczęły się skurcze, ale po godzinie z oksy tętno małego 60 :( kazali dzwonić po męża. Lekatz przybiegł, przebił pęcherz, ale nie było na szczęście zielonych wód. Po chwili tętno znów 60. Decyzja o pilnej cesarce. Wieźli mnie na wózku szybko na sale. Z mężem nie zdążyłam się zobaczyć, bo zamiast przyprowadzić go do mnie to mu kazali isc na patologie po moje rzeczy z sali zeby popakowal w walizke :/ (leżałam tam 6 dni i za każdym razem położna pakowała walizke rodzącej z patologii, bo przez covid nie pozwalali partnerom tam w ogóle wchodzić, także u nas sobie wyjątek zrobili, brak słów). Jesteśmy już w domu od środy i wszystko jest super [emoji3590][emoji7]
 
Dzięki. Niestety nic nie widać. Mam skierowanie do szpitala
Gonzi 😥
Kurde nie chce mi się wierzyć, progesteron fajny, beta rośnie. Fakt nie miałam do czynienia z pozamaciczna więc nic o tym nie wiem ale nie chce mi się wierzyć. I rozumiem twoje dylematy. Z jednej strony najlepiej i najbezpieczniej jakbyś była w szpitalu bo jak coś ci pęknie to masakra będzie, z drugiej czujesz się dobrze i może warto poczekać z tym szpitalem do poniedziałku a teraz skonsultować się z jeszcze innym ginekologiem.
Jak będziesz w szpitalu to przede wszystkim pytaj o wszystko, dopytuj Ca będą robić. Mow o swoich obawach.
 
Gonzi 😥
Kurde nie chce mi się wierzyć, progesteron fajny, beta rośnie. Fakt nie miałam do czynienia z pozamaciczna więc nic o tym nie wiem ale nie chce mi się wierzyć. I rozumiem twoje dylematy. Z jednej strony najlepiej i najbezpieczniej jakbyś była w szpitalu bo jak coś ci pęknie to masakra będzie, z drugiej czujesz się dobrze i może warto poczekać z tym szpitalem do poniedziałku a teraz skonsultować się z jeszcze innym ginekologiem.
Jak będziesz w szpitalu to przede wszystkim pytaj o wszystko, dopytuj Ca będą robić. Mow o swoich obawach.
Dzięki. No taki mam plan. Najgorsze że miałam być twarda a na usg poryczałam się jak bóbr. Właściwie nie mogłam zrozumieć jak w pon i środę widzieli coś takiego co mogło by być pęcherzykiem a teraz nie. W dodatku ta beta dała mi takie nadzieje.
No ale nic.
Po prostu przed ostatnim poronieniem staralam się ponad rok o zajście. Teraz 18 cykli. I nie mogę uwierzyć że tak to się znowu ma skończyć 🙈
 
reklama
Dzięki. No taki mam plan. Najgorsze że miałam być twarda a na usg poryczałam się jak bóbr. Właściwie nie mogłam zrozumieć jak w pon i środę widzieli coś takiego co mogło by być pęcherzykiem a teraz nie. W dodatku ta beta dała mi takie nadzieje.
No ale nic.
Po prostu przed ostatnim poronieniem staralam się ponad rok o zajście. Teraz 18 cykli. I nie mogę uwierzyć że tak to się znowu ma skończyć 🙈
Biedna jesteś, tyle przeszłaś, tyle starań. Nie dziwne że się popłakałas. Cholera...
Ale nie poddawaj się jeszcze. Zobaczysz co inni lekarze powiedzą bo z tego co piszesz to każdy ma inne zdanie a i tak do końca się sa pewni swego
 
Do góry