reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Właśnie diety nie mam. Stwierdziłam że waga nie drgnie na dół to nie będę się męczyć. Zaczęłam jeść po prostu regularnie plus właśnie leki i ruszyło.

Jestem zadowolona ze zdecydowałam się na berberyne najwidoczniej pomaga [emoji4]
 
To super że w końcu przyszła @. Jest to męczące jak nie wiadomo co się dzieje i dlaczego te cykle tak wyglądają. Ja liczę że najpóźniej poniedziałek będzie okres, w czwartek biorę ostatni raz luteine. Już mam dość tych 60 dniowych cykli. Hormony męskie mam od kilku lat zawyzone więc to nie może być powodem tak długich cykli.

Pochwalę się od kad zaczęłam zażywać berberyne 2x1 i metę 1x1 zeszłam z wagi 5 kg w miesiąc[emoji4]
Gratulacje :) kluczem jest też to jedzenie regularnie. Wy Wy organizm wie że dostanie i nie odkłada na zapas tylko spala. Berberyna też pewnie pomaga ;) mi osobiście waga nie chce ruszyć mimo że biorę berberyne już jakiś czas, ale nie poddaje się póki co :)
 
Gratulacje :) kluczem jest też to jedzenie regularnie. Wy Wy organizm wie że dostanie i nie odkłada na zapas tylko spala. Berberyna też pewnie pomaga ;) mi osobiście waga nie chce ruszyć mimo że biorę berberyne już jakiś czas, ale nie poddaje się póki co :)
A jaka dawkę bierzesz? Jaka w ogóle zamówiłaś? Pewnie masz rację przy IO regularne jedzenie jest bardzo ważne[emoji4]

Ja tak myślę że berberyna ma swój wkład w schudnięcie ponieważ tak jak wyżej wspominałam że biorąc metę 3000mg dziennie waga nie drgnęła w dół nawet 0.5 kg a tu stosując berberyne miesiąc czasu i 1000mg mety dziennie wieczorem i waga drgnęła. Mimo że mam spora nadwagę mąż zauważył i prosił bym stanęła na wagę i stanęłam a tam 5kg mniej no i ja kupując ostatnio bluzki nie zauważyłam że bluzki są mniejsze niż wcześniej ale to zgonilam na rozmiarowke bo wiadomo jak to jest.
 
Ja będąc na diecie nie zeszłam z wagi nawet 0.5kg zazywajac 3000mg mety. A teraz odstawiłam dietę biorę 2x1 berberyne 1x1 metę 1000mg i 5 kg mniej. Jedynie co to jem regularnie. Śniadanie o 6.30 później o 10.30 koło 14.30 obiad i później koktajl. W między czasie dużo wody.

Edit: robisz sama czy kupujesz w jakimś specjalnym sklepie?

Powiedz mi kazali ci mierzyć cukry glukometrem w domu?

Jedno i drugie. Kupiłam czekoladę bez cukru i jest pyszna (ale czekolady nie jadłam od lat więc może dlatego tak smakuje). W rewe albo w realu znajdziesz słodycze bez cukru.
Ostatnio zrobiłam sernik z jagodami z erytrolem, też spoko ale z kokosem i to mi nie podeszło. Zmodyfikuje przepis i może wyjdzie lepszy.
Idę do dietetyka i wznawiam siłownię [emoji123] mam nadzieję że wtedy zejdę więcej z wagi. Narazie testuje to wszystko...
Cukrów nie mierzę..
 
Gratulacje :) kluczem jest też to jedzenie regularnie. Wy Wy organizm wie że dostanie i nie odkłada na zapas tylko spala. Berberyna też pewnie pomaga ;) mi osobiście waga nie chce ruszyć mimo że biorę berberyne już jakiś czas, ale nie poddaje się póki co :)
Wydaje mi się ze nie na każdego zsdziala berberyna. Maz bral siofor 2x850 i dieta i rehularne posiłki i waga szybko szla w dół. A potem byl na berberynie.(maks mógł brac siofor 3 miesiace z rzędu. Potem musiał być odpoczynek bo bardzo mu wartoba siadala) i na berberynie wszystkonstalo w miejscu.
Ja znowu nie mogę riszyc wagi po porodzie. Karmie piersia i nic. Ledwo jakoes 4 kg w 3.5 kiesiaca . Plakac minsie chce nirmalnie.
 
Jedno i drugie. Kupiłam czekoladę bez cukru i jest pyszna (ale czekolady nie jadłam od lat więc może dlatego tak smakuje). W rewe albo w realu znajdziesz słodycze bez cukru.
Ostatnio zrobiłam sernik z jagodami z erytrolem, też spoko ale z kokosem i to mi nie podeszło. Zmodyfikuje przepis i może wyjdzie lepszy.
Idę do dietetyka i wznawiam siłownię [emoji123] mam nadzieję że wtedy zejdę więcej z wagi. Narazie testuje to wszystko...
Cukrów nie mierzę..
Ok dziękuję za informację. Trzymam kciuki żeby poszły te nad kg[emoji110][emoji110] gdyby nie ta jedna choroba moja to pewnie też bym chętnie poszła na siłownię na basen ale nie za bardzo mi się uśmiecha wyciąć tydzień z życia na sen po atakach
 
Wydaje mi się ze nie na każdego zsdziala berberyna. Maz bral siofor 2x850 i dieta i rehularne posiłki i waga szybko szla w dół. A potem byl na berberynie.(maks mógł brac siofor 3 miesiace z rzędu. Potem musiał być odpoczynek bo bardzo mu wartoba siadala) i na berberynie wszystkonstalo w miejscu.
Ja znowu nie mogę riszyc wagi po porodzie. Karmie piersia i nic. Ledwo jakoes 4 kg w 3.5 kiesiaca . Plakac minsie chce nirmalnie.
Berberyna to ten minus że można ją zażywać max 1500mg na dobę i nie wolno jej mieszac z meta bo można sobie obniżyć za bardzo cukry. Ale mi nic nie ma. Waga ruszyła i mam nadzieję że będzie sobie lecieć w dol te 5kg na miesiąc[emoji4]
 
Witam serdecznie,
dołączyłam do tej grupy bo szukam osób, które przeżyły ogromną stratę swojego nienarodzonego dziecka. Liczę, że są tutaj kobietki, które podniosą mnie na duchu, że można jeszcze próbować i, że nadzieja umiera ostatnia.
Niestety u mnie to bardzo świeże przeżycie. 15 sierpnia straciłam swojego synka, w 16 tyg. ciąży 😢 Dzień wcześniej byłam u swojego lekarza, bo bolało mnie podbrzusze, częste wizyty w toalecie na siku,myślałam, że przeziębiłam sobie pęcherz. Lekarz zbadał mnie, powiedział, że nic złego się nie dzieje, na USG widziałam swojego synka jak fika wesoło i serduszko biło. Kolejnego dnia przy kolacji z rodziną nagle poczułam dziwne pęknięcie w brzuchu i zrobiło mi się mokro. Dalej krwawienie, pogotowie, szpital i informacja od lekarza, że rozpoczęło się poronienie😢 na USG serduszko mojej kruszynki już nie biło. Urodziłam 17.08. o 2.50 w szpitalnej łazience, nie chciałam ale widziałam moje maleństwo, to był szok 😔. To wszystko zadziało się tak szybko, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba😢. Codziennie płacząc zastanawiam się co zrobiłam źle. 4 lata temu tego samego dnia zmarła moja kochana mama, nie wiem co o tym wszystkim myśleć 😔 Mam już córeczkę 3,5 letnią, ona jest moją siłą w tej masakryczne sytuacji. Drugie dziecko było naszym marzeniem. Lekarz pociesza i twierdzi, że szybko możemy postarać się o kolejne dziecko, boję się bo pozostali lekarze twierdzą, że należy odczekać 3-6 miesięcy, a mój lekarz twierdzi, że to bzdura. Nie wiem co myśleć, może któraś z Was miała podobną sytuację?
 
reklama
Witam serdecznie,
dołączyłam do tej grupy bo szukam osób, które przeżyły ogromną stratę swojego nienarodzonego dziecka. Liczę, że są tutaj kobietki, które podniosą mnie na duchu, że można jeszcze próbować i, że nadzieja umiera ostatnia.
Niestety u mnie to bardzo świeże przeżycie. 15 sierpnia straciłam swojego synka, w 16 tyg. ciąży 😢 Dzień wcześniej byłam u swojego lekarza, bo bolało mnie podbrzusze, częste wizyty w toalecie na siku,myślałam, że przeziębiłam sobie pęcherz. Lekarz zbadał mnie, powiedział, że nic złego się nie dzieje, na USG widziałam swojego synka jak fika wesoło i serduszko biło. Kolejnego dnia przy kolacji z rodziną nagle poczułam dziwne pęknięcie w brzuchu i zrobiło mi się mokro. Dalej krwawienie, pogotowie, szpital i informacja od lekarza, że rozpoczęło się poronienie😢 na USG serduszko mojej kruszynki już nie biło. Urodziłam 17.08. o 2.50 w szpitalnej łazience, nie chciałam ale widziałam moje maleństwo, to był szok 😔. To wszystko zadziało się tak szybko, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba😢. Codziennie płacząc zastanawiam się co zrobiłam źle. 4 lata temu tego samego dnia zmarła moja kochana mama, nie wiem co o tym wszystkim myśleć 😔 Mam już córeczkę 3,5 letnią, ona jest moją siłą w tej masakryczne sytuacji. Drugie dziecko było naszym marzeniem. Lekarz pociesza i twierdzi, że szybko możemy postarać się o kolejne dziecko, boję się bo pozostali lekarze twierdzą, że należy odczekać 3-6 miesięcy, a mój lekarz twierdzi, że to bzdura. Nie wiem co myśleć, może któraś z Was miała podobną sytuację?
Witaj. Bardzo mi przykro, że tu trafiłaś. Nie powiem ci, jak poradzić sobie z bólem, bo każdy przeżywa to na swój sposób - ale wiedz, że wszystko, co czujesz, jest zupełnie normalne, masz prawo do każdej emocji i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. W kwietniu straciłam ciążę w 10/11 tygodniu i przeżyłam to bardzo. zawsze odkładałam decyzje o drugim dziecku, a kiedy wreszcie zaczęliśmy starania, to wyszła z tego jedynie rozpacz i ogromny zal. W lipcu na wczesnym etapie straciłam kolejne dzieciątko i znów boli tak samo. PO pierwszym poronieniu przez trzy miesiące byłam na zwolnieniu od psychiatry, bo nie mogłam sobie tego poukładać w głowie, teraz wróciłam do pracy praktycznie do razu, co nie oznacza, że nie boli, bo boli okrutnie. Najgorzej bolą słowa w otoczeniu, że to było za wcześnie, żeby rozpaczać, że chyba przesadzam, że pora sie pozbierać, że przecież będę jeszcze mieć dzieci. To najgorsze, Co można powiedziec, bo ja tęsknię za tymi dziecmi, które miałam w sobie i przez krótki czas bylam dla nich mamą. Chcesz płakać, to płacz, czujesz potrzebę rozmowy - to rozmawiaj o tym, możesz napisać do mnie, chociaż żaden że mnie specjalista. czujesz, że sobie z tym nie poradzisz, umów sie do psychiatry, tak jak ja, to przecież żaden wstyd....
wiem, że to okropnie boli, będzie do ciebie wracać przez długi czas i pewnie żadne słowa nie pomogą. Wiedz, że nie jesteś sama, że ogromną liczba kobiet przechodzi przez to samo, chociaż na co dzień o tym sie nie mówi. Każdą kolejna ciążę będziesz bardziej przeżywać, doszukiwać sie niepokojących objawów, martwić się, że znowu coś się nie uda - taki ślad zostawiają te nasze przeżycia. Nic więcej nie napiszę, bo wiem, że na taki żal ciężko znaleźć odpowiednie słowa. życzę ci tylko, byś poczuła się lepiej i żeby kiedyś spotkała cię nagroda za to obecne cierpienie. pozdrawiam ciepło...
 
Do góry