reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tylko że witaminę D masz np. w tym optimal prenatal. Badałaś poziom?
On chyba nie wychodzi jakoś mega drogo w przeliczeniu na miesiąc - także jego bym akurat się nie czepiała
 
reklama
Tylko że witaminę D masz np. w tym optimal prenatal. Badałaś poziom?
On chyba nie wychodzi jakoś mega drogo w przeliczeniu na miesiąc - także jego bym akurat się nie czepiała
Mam 38 wynik, dietetyczka powiedziała, że od poziomu 36 dopiero dobrze zaczyna wchlaniac się wapń i trzeba podbić górę. Muszę zbić homocysteine, syntetyczny kwas foliowy, podbić ferrytyne i wykluczyć candide. Wyniki nie sa zle, wiec dwa miesiace powinno byc wszystko elegancko. Tak ja.mysle. Zrobiłam te zakupy... w następnym miesiącu wydam chociaż 0zl.

Jutro widzę się z nią na Skype więc będzie okazja o wszystko dopytać.
 
@maeria podchodzę do "wiedzy" dietetyków tak samo jak @witch84. Moim zdaniem guzik Ci to da, a dietetyczka za takie polecenia na wypasione wczasy pojedzie. Po cholerę komuś kto nie ma skazy białkowej i celiaki dieta bez laktozy i glutenu. Nie dawaj sobie zamydlić oczu.

Jestem w szoku, że dzieci spały po porodzie z Wami w łóżku. Ja rodziłam w szpitalu klinicznym to jak wyciągnęłam małego na łóżko żeby go tam przewinąć, to położna mało mnie nie zjadła. A ojciec małego jak wziął go na korytarzu na ręce to się rzuciła do niego, że tu one są odpowiedzialne za dzieci i ma młodego odłożyć.
Porażka, poród dla mnie to był koszmar. Nigdy nie zapomnę tego bólu i bezsilności. Po 12h od cesarki przywieźli mi młodego i nie było zmiłuj. W pierwszą noc płakałam razem z nim. Później opuchlizna nie pozwalała mi się normalnie ruszać. A te s***ki za przeproszeniem nie chciały wziąć młodego na noc. Dopiero jak moja matka przywiozła im kawy, ciastka i w łapę coś wcisnęła, to wzięli do siebie na jedną noc dziecko żebym doszła do siebie. A ja ze zmęczenia nawet nie mogłam spać tylko snułam się po korytarzu i płakałam. Baby blues był straszny. W szpitalu trochę lepiej zaczęłam funkcjonować po zdjęciu szwów w 7 dobie. A odetchnęłam z ulgą i zaczęłam cieszyć się małym w domu ❤️ Koleżanka która rodziła pół roku wcześniej w zwykłym szpitalu nie mogła uwierzyć, bo ona po cc dziecko dostała na noc dopiero po dwóch dobach.
Nadal mam łzy w oczach jak wspominam poród i "opiekę" po porodzie w szpitalu.
 
@Madlein To faktycznie niezbyt dobre wspomnienia masz. Ja na szczęście cc miałam w prywatnej klinice, także położne to nade mną skakały. Nawet jak wstałam z łóżka do szafki po wodę, to dostałam ochrzan, że trzeba było je przywołać, to by podały - aż mi głupio było. Tak samo jak był u mnie mąż i poszedł o coś poprosić, to powiedziały, żeby też korzystał z alarmu. Ja nie wiem czy minuta upływała, a już któraś stała obok łóżka gotowa do pomocy.
 
@maeria podchodzę do "wiedzy" dietetyków tak samo jak @witch84. Moim zdaniem guzik Ci to da, a dietetyczka za takie polecenia na wypasione wczasy pojedzie. Po cholerę komuś kto nie ma skazy białkowej i celiaki dieta bez laktozy i glutenu. Nie dawaj sobie zamydlić oczu.

Jestem w szoku, że dzieci spały po porodzie z Wami w łóżku. Ja rodziłam w szpitalu klinicznym to jak wyciągnęłam małego na łóżko żeby go tam przewinąć, to położna mało mnie nie zjadła. A ojciec małego jak wziął go na korytarzu na ręce to się rzuciła do niego, że tu one są odpowiedzialne za dzieci i ma młodego odłożyć.
Porażka, poród dla mnie to był koszmar. Nigdy nie zapomnę tego bólu i bezsilności. Po 12h od cesarki przywieźli mi młodego i nie było zmiłuj. W pierwszą noc płakałam razem z nim. Później opuchlizna nie pozwalała mi się normalnie ruszać. A te s***ki za przeproszeniem nie chciały wziąć młodego na noc. Dopiero jak moja matka przywiozła im kawy, ciastka i w łapę coś wcisnęła, to wzięli do siebie na jedną noc dziecko żebym doszła do siebie. A ja ze zmęczenia nawet nie mogłam spać tylko snułam się po korytarzu i płakałam. Baby blues był straszny. W szpitalu trochę lepiej zaczęłam funkcjonować po zdjęciu szwów w 7 dobie. A odetchnęłam z ulgą i zaczęłam cieszyć się małym w domu ❤ Koleżanka która rodziła pół roku wcześniej w zwykłym szpitalu nie mogła uwierzyć, bo ona po cc dziecko dostała na noc dopiero po dwóch dobach.
Nadal mam łzy w oczach jak wspominam poród i "opiekę" po porodzie w szpitalu.
Zapytam ją jutro o wskazanie do diety be laktozy i bez glutenu.
Poza tym to już wiem sama od lat, że jeśli chcę zupełnie wyeliminować candidę należy wykluczyć gluten i wszelkie cukry.
No i to zdrowe, też wiem, tylko nigdy nie chciałam iść na taki rygor.
 
Zrobiłam te badania na własną rękę, na więcej w tym miesiącu i w przyszłym raczej nie będzie mnie stać. Pod koniec czerwca mają dzwonić na kiedy byłaby wizyta, na razie jestem na liście rezerwowej. Wolę się skonsultować już z kimś kto na prawdę zna się na rzeczy, a jestem z Malborka więc mamy kawałek drogi. ;)
Zasłonięte palcem to ANA Screen i dalej to przeciwciała przeciw... :) Zobacz załącznik 1126034
Dziękuję Ci Kochana za odpowiedź ❤️ Ja po poronieniu robiłam te same badania, zrobiłam je 2 tygodnie po... A robiłaś może już kiedyś jakieś genetyczne badania?
 
My już z niunia się docieramy ale jeszcze jesteśmy w szpitalu. Mam trochę zdjęć więc wam ja przedstawię 20200528_114610.jpg20200529_075551.jpg
 
@maeria podchodzę do "wiedzy" dietetyków tak samo jak @witch84. Moim zdaniem guzik Ci to da, a dietetyczka za takie polecenia na wypasione wczasy pojedzie. Po cholerę komuś kto nie ma skazy białkowej i celiaki dieta bez laktozy i glutenu. Nie dawaj sobie zamydlić oczu.

Jestem w szoku, że dzieci spały po porodzie z Wami w łóżku. Ja rodziłam w szpitalu klinicznym to jak wyciągnęłam małego na łóżko żeby go tam przewinąć, to położna mało mnie nie zjadła. A ojciec małego jak wziął go na korytarzu na ręce to się rzuciła do niego, że tu one są odpowiedzialne za dzieci i ma młodego odłożyć.
Porażka, poród dla mnie to był koszmar. Nigdy nie zapomnę tego bólu i bezsilności. Po 12h od cesarki przywieźli mi młodego i nie było zmiłuj. W pierwszą noc płakałam razem z nim. Później opuchlizna nie pozwalała mi się normalnie ruszać. A te s***ki za przeproszeniem nie chciały wziąć młodego na noc. Dopiero jak moja matka przywiozła im kawy, ciastka i w łapę coś wcisnęła, to wzięli do siebie na jedną noc dziecko żebym doszła do siebie. A ja ze zmęczenia nawet nie mogłam spać tylko snułam się po korytarzu i płakałam. Baby blues był straszny. W szpitalu trochę lepiej zaczęłam funkcjonować po zdjęciu szwów w 7 dobie. A odetchnęłam z ulgą i zaczęłam cieszyć się małym w domu ❤️ Koleżanka która rodziła pół roku wcześniej w zwykłym szpitalu nie mogła uwierzyć, bo ona po cc dziecko dostała na noc dopiero po dwóch dobach.
Nadal mam łzy w oczach jak wspominam poród i "opiekę" po porodzie w szpitalu.
😱😱😱😱
Brzmi jak horror ! Czyli u mnie nie było tak źle w szpitalu. ;) może było by lepiej gdyby nie ten wirus 🤔
 
reklama
Tylko raz tak zwazylam i dałam sobie spokój. Wczoraj była polozna drugi raz sprawdzić co i jak. Malutka przybiera na szczęście ale barfzo mało. Nie spada z wagi. Zaproponowala (o ile dam rade) aby po karmieniu odciągnąć pokarm i obrazu dawać Małej i zobaczyć czy zje. Wtedy to oznacza że nie bierze z oiersi ile potrzebuje. Wczoraj tak zrobiłam pół dnia. (Ledwo żyłam, bo Mała chce być przy piersi co 1.5 do 2 h) Więc karmienie, len jeden czasem godzinę je i nie idzie jej obudzić. Teraz trzymam ja tylko po 15 minut. Potem od razu 30 minut odciagania. No i pół godziny i budzi się mała [emoji23][emoji23][emoji42][emoji42] matko myślałam że wczoraj zwyniotuje że zmęczenia. Mąż nakrzyczal na mbie. Daliśmy 30 ml mm i moglam nabrać siły.
Wiecie, że jak byłam tak padnięta to mniej mleka leciało [emoji848][emoji848]
Ja po porodzie dostałam Malutka po 2 h. Też spala że mną na łóżku. Musiała mi ja polozna dac bo nie bykam w stanie wstać. Nie jadłam chyba przez pierwsze 10 h. Malutka też nie chciała. Dopiero koło 18 (urodziła się 3.18) coś tam chciała. ;)
U nas w szpitalu nie proponowali po naturalnym porodzie aby wziąć dziecko [emoji2] w sumie sama nie pytałam. ;)co poród to inna historia [emoji16] fajnie wam poczytać.
Zameczysz się. Gwoli sprostowania waży się dzieci przed i po karmieniu ale tylko wtedy, gdy robi się bilans. Wtedy też waży się pieluchy. Daj se spokój. Jeśli chcesz by dziecko jadło pierś to możesz przez 5 min odciągac mleko i dopiero ja karmić, wtedy leci tłustsze mleko. Ale jak dziecko je, i przybiera choć mało, to bym się nie martwiła. Po miesiącu dowiesz się, czy rzeczywiście mało, bo dzieci rosną skokowo. Jest kilka czynników wpływających na mleko. Między innymi stres i zmęczenie hamują laktację. Dlatego ważne by dużo pić, min 2 l dziennie wody, dobrze robią kompoty z jabłek, nawet soki, kawa Inka. Pporządnie jeść. I w miarę możliwości wysypać się. To ważne przykazania. Ogranicz cytrusy i soki cytrusowe.
Kotku poradzisz sobie. Miałam 2 dzieci, sama byłam z nimi, ściągał mleko, karmiłam, jeździłam po lekarzach, rehabilitacjach, psa trzeba było wyprowadzić. Zawód mamy uczy dobrej organizacji czasu. Owszem spałam po 4h na dobę snem przerywaniem ( oczywiście nie polecam), ale to jest wliczone w tę rolę. Natura o wszystkim pomyślała. Jesteś w stanie to zrobić. Najtrudniejszy jest początek, bo wszystkiego się uczysz i próbujesz dobrze zorganizować. Nauczysz się i będziesz w tym świetna. Tylko daj sobie czas. Po ok 3 miesiącach będzie już łatwiej. To szybko zleci.
 
Do góry