AnSalie
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 29 Marzec 2020
- Postów
- 145
Już chyba jestem po...Ja jestem zwolennikiem naturalnych poronień. Aczkolwiek wiadomo, że nie zawsze się to udaje. Co do tego czasu od zatrzymania ciąży do ewentualnych komplikacji chyba nie ma co demonizować. Ile z nas poroniło zaraz po wizycie i chodziło z martwą ciąża przez miesiac, do kolejnej wizyty, bo nie miało o stracie pojęcia. Dopóki jest się pod opieką lekarza to nie ma co panikować.
@AnSalie co do poronienia naturalnego po cc i to z nieprawidłowościami z raną może być problem. Ja oczysciłam się sama ale byłam ponad 8lat po cc. Często fragmenty łożyska, czy nawet całe jajo płodowe wrasta w ranę, wtedy bez łyżeczkowania ani rusz.
A jeśli chodzi o zastrzyk w przypadku Rh- skontaktuj się z ginem. Osobiście mam grupę z Rh+ , ale po tym jak trafiłam do szpitala wieczorem, rano zlecili badania żeby potwierdzić moją grupę krwi. Nikt nie czekał na koniec krwawienia, tylko odrazu pojawił się temat ewentualnego podania immunoglobuliny.
ok 15 zaczęły się takie delikatne skurcze, od 16:30 zaczęłam zwijać się z bólu z powodu tak okropnie bolesnych skurczy. W skali boli oceniałbym to 9/10, chyba nigdy mnie nic tak okropnie nie bolało. Ogólnie musiałam co chwile chodzić do toalety i tylko wtedy krwawiłam i wtedy wylatywało trochę skrzepów. Miałam możliwość dostać ketonal domięśniowo i dostałam go o przed 18. Bardzo pomógł mi przeciwbólowo i brzuch wtedy nie bolał cały czas tylko co chwile łapały mnie skurcze. Poszłam pod prysznic, tam spędziłam jakieś 30min i trochę skrzepów wyleciało, ale powiem wam szczerze, ze nie wiem czy to wszystko. Po prysznicu jak ręka odjął, teraz tylko delikatne krwawienie jak chodzę do toalety.
Immunoglobuline mam dostać jutro rano. Wizyta u lekarza w czwartek. Mam nadzieje, ze oczyściłam się w całości chociaż bardzo się obawiam, ze jednak nie...