Widzę, że dziewczyny że Śląska ja również. Co do badań prenatalnych to przy mojej straconej ciąży dostałam informację, że dla kobiet że Śląska są darmowe w ramach funduszy z UE. Korzystalysci może z tego?
Byłam dziś na wizycie kontrolnej. Pytałam o te różne badania, o których pisalysci.
Lekarka powiedziała, że to zależy ode mnie czy chce. Są to kosztowne badania, nie refundowane. Ona wychodzi z założenia, że po pierwszej stracie nie zaleca wykonywać tych badań, chyba że np.wiek na to wskazuje, lub coś się działo podczas ciąży. Ja mam 27 lat i powiedziała, że ona nie zaleca ale jak chce to mnie pokieruje w tym temacie. Więc zgłupiałam.
Ogólnie wszystko w środku jest ok. Okazało się, że miałam już owulację jakiś czas temu (zero objawów), endometrium ładne 12 mm więc obstawi, że miesiączka się pojawi do 3 tygodni. Jak nie, to mam wziąć luteinę na wywołanie.
Ktoś wcześniej pisał o luteinie na wywołanie. Ja miałam z nia różne przygody. Raz przyjęłam ja za wcześnie w cyklu i wszystko się rozregulowało i zanim wróciło do normy to dwa miesiące z głowy.
Byłam dziś na wizycie kontrolnej. Pytałam o te różne badania, o których pisalysci.
Lekarka powiedziała, że to zależy ode mnie czy chce. Są to kosztowne badania, nie refundowane. Ona wychodzi z założenia, że po pierwszej stracie nie zaleca wykonywać tych badań, chyba że np.wiek na to wskazuje, lub coś się działo podczas ciąży. Ja mam 27 lat i powiedziała, że ona nie zaleca ale jak chce to mnie pokieruje w tym temacie. Więc zgłupiałam.
Ogólnie wszystko w środku jest ok. Okazało się, że miałam już owulację jakiś czas temu (zero objawów), endometrium ładne 12 mm więc obstawi, że miesiączka się pojawi do 3 tygodni. Jak nie, to mam wziąć luteinę na wywołanie.
Ktoś wcześniej pisał o luteinie na wywołanie. Ja miałam z nia różne przygody. Raz przyjęłam ja za wcześnie w cyklu i wszystko się rozregulowało i zanim wróciło do normy to dwa miesiące z głowy.