reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Mogę zapytac jak planowałaś przygotować ciało do ciąży? Chodzi o sport, jedzenie, czy co? :)
Planowałam dac mu odpocząć ;) trochę że mną miał kazuzele. Dwa lyzeczlowania w ciągu pół roku. Sterydy, wlewy, potem pojawiły się torbiele w dwóch cyklach. Czułam się i psychicznie i fizycznie źle. ;) ani właśnie za bardzo się nie ruszalam bo się bałam. Nie ćwiczyłam. Przez wakacje przytulam 3 kg i chciałam trochę zadbać z wyglądu o siebie. Tak czułam że mój organizm mówi mi aby trochę przystopowala. Kondycji prawie zero. Mecze się przy myciu okien ;) u mnie te 3 ciaze jakoś tak osłabiły organizm. Dlatego chciałam sobie dac czas. ;) ale nie było mi dane i też bardzo się cieszę. W czwartek idę na pierwsze USG i już staram się popracować żeby nie myśleć;/
 
reklama
Dziewczyny,
Mam pozytywny test ciążowy i jestem cholernie wystraszona po poprzednich 2 poronieniach.
W środę idę do swojej gonekolog bo mam brać neoparin (zastrzyki mam już w lodowce) i Akard.
Bardzo dużo wody upłynie zanim poczuje radość… Ale poradźcie mi jak uspokoić wewnętrzny lęk i stres.
Ja nawet mężowi nie powiedziałam że mam pozytywny test… Narazie nikomu nic...
Gratulacje ;* u mnie podobna historia. 1.5 tyg temu pozytywny test ciążowy. Też po dwoch stratach. ;) zrobiłam bete i wysłałam mężowi zdjęcia. Powiedziałam że za 3 razem już nie będę mu robiła niespodzianek. Wiem co czujesz. Naprawdę. Cholerny strach. Niepokój. Lek. Ciągle Ci się przypominają źle scenariusze. Nie wierzysz że to ma miejsce. Ja jestem dopiero przed 1 wizyta i mam wrażenie że już 2 miesiące na nią czekam. ... powiedz mężowi. Przeżywajcie to razem ;*
 
Czytam te wasze posty i serce mi pęka.... Wszystko wraca, wszystkie wspomnienia, przeżycia, łzy.... Tęsknota ogromna.... I mimo że doczekałam swojego Cudu, to ciężko mi czytać kolejne historie, a ostatnimi czasy jest tu coraz więcej nowych osób :(
Wiem o czym mówisz bo w sobotę zrobiło mi się ot tak z niczego tak szalenie smutno, przypomnial mi się pobyt w szpitalu, kroplowki, ból, płacz... Zaraz minie 5 mscy od tamtego czasu.
Tego jest ogrom i to są tak różne przypadki, że aż strach myśleć co więcej może się w życiu wydarzyć.
Dziewczyny,
Mam pozytywny test ciążowy i jestem cholernie wystraszona po poprzednich 2 poronieniach.
W środę idę do swojej gonekolog bo mam brać neoparin (zastrzyki mam już w lodowce) i Akard.
Bardzo dużo wody upłynie zanim poczuje radość… Ale poradźcie mi jak uspokoić wewnętrzny lęk i stres.
Ja nawet mężowi nie powiedziałam że mam pozytywny test… Narazie nikomu nic...
Kochana, trzymam ogromnie kciuki. Podczytywalam Twoja historie i mam nadzieję że tym razem się uda! [emoji3590]

@enej, żal w sercu na zawsze pozostanie, nigdy nie minie. Czas jedynie zlagodzi ból. Później da się z tym żyć i da się mniej płakać. Ale tak jak pisałam wyżej... Prawie 5 mscy po mojej stracie i w trakcie kolejnej ciąży zdarzyło mi się płakać i wspominać....
Płacz jeśli tego potrzebujesz, ale też straj się żyć normalnie. Zajmiesz się czymś i trochę głowa zacznie inaczej pracować.
Ja ze szpitala wyszłam w wielka sobotę, święta spędziłam w domu krwawic i płacząc po kątach a we wtorek po świętach poszlam normalnie do pracy. I to było moje wybawienie. Wstawalam rano, bo miałam po co wstać.. Jechałam do pracy i zajmowałam głowę na 8-9h.

Któraś z Was pytała o przerwę w staraniach po poronieniu... Mi ginekolog kazał odczekać miesiąc po stracie, tzn mieliśmy całkowity zakaz wspolzycia. A potem ze dwa jeszcze cykle.
W pierwszym cyklu kiedy mogliśmy zacząć starania tak bardzo się bałam że może to jest jeszcze za wcześnie, że mimo prób jak zobaczyłam @ to byłam szalenie szczęśliwa. Dopiero jak upewnilam się że minęły 3 cykle plus jeden na zaś mogłam że spokojna głowa działać.
 
Dziewczyny jak to jest z tym acardem? Jakie są wskazania do zażywania go ?
Ja od zawsze mam bóle w lydkach i po tym, jak zaczęłam brać, jest dużo lepiej. Acard wspomaga przepływy, zapobiega tworzeniu się skrzepow. Mama ginekolog miała fajny art na ten temat odnośnie kobiet w ciąży i przyjmowania acardu.
 
Nawet nie wiem jaka dawka tego Akardu ma być i jak brać.
W środę będę u lekarki :/
Podstawowa to 75mg, mniejszej nie ma. Ostatnimi czasy lekarze zaczynają zalecac 150 ale też myślę że możesz dziś kupić 75 i brać. A jak lekarz każe w środę 150 to będziesz brała dwie tabletki po prostu ;)

Wiem o czym mówisz bo w sobotę zrobiło mi się ot tak z niczego tak szalenie smutno, przypomnial mi się pobyt w szpitalu, kroplowki, ból, płacz... Zaraz minie 5 mscy od tamtego czasu.
Tego jest ogrom i to są tak różne przypadki, że aż strach myśleć co więcej może się w życiu wydarzyć. Kochana, trzymam ogromnie kciuki. Podczytywalam Twoja historie i mam nadzieję że tym razem się uda! [emoji3590]

@enej, żal w sercu na zawsze pozostanie, nigdy nie minie. Czas jedynie zlagodzi ból. Później da się z tym żyć i da się mniej płakać. Ale tak jak pisałam wyżej... Prawie 5 mscy po mojej stracie i w trakcie kolejnej ciąży zdarzyło mi się płakać i wspominać....
Płacz jeśli tego potrzebujesz, ale też straj się żyć normalnie. Zajmiesz się czymś i trochę głowa zacznie inaczej pracować.
Ja ze szpitala wyszłam w wielka sobotę, święta spędziłam w domu krwawic i płacząc po kątach a we wtorek po świętach poszlam normalnie do pracy. I to było moje wybawienie. Wstawalam rano, bo miałam po co wstać.. Jechałam do pracy i zajmowałam głowę na 8-9h.

Któraś z Was pytała o przerwę w staraniach po poronieniu... Mi ginekolog kazał odczekać miesiąc po stracie, tzn mieliśmy całkowity zakaz wspolzycia. A potem ze dwa jeszcze cykle.
W pierwszym cyklu kiedy mogliśmy zacząć starania tak bardzo się bałam że może to jest jeszcze za wcześnie, że mimo prób jak zobaczyłam @ to byłam szalenie szczęśliwa. Dopiero jak upewnilam się że minęły 3 cykle plus jeden na zaś mogłam że spokojna głowa działać.

U mnie zaraz będzie 2lata i 5 miesięcy od pierwszej straty.... I prawie 2lata od drugiej. Widzę że straciłas ciążę tuż przed moim porodem, bo ja urodzilam w wielka sobotę i dla mnie były to najszczesliwsze święta. Ale znam ten ból gdy przy wigilijnym stole każdy składa życzenia i w jakiś sposób (wprost albo między słowami) życzy tego dziecka.... A ty rozpadasz się na milion kawałków, bo niecały miesiąc wcześniej straciłaś kolejne dziecko :(
Tak czy inaczej, życzę wam wszystkim żeby udało się doczekać tego upragnionego szczęścia, czy to pierwszego czy kolejnego :)
 
Ja właśnie ostatnio trochę wyluzowalam chyba. Ćwiczę, jem owoce i warzywa, nie jem serów i mięsa - bo mi nie smakuje. Na śniadanie zawsze owsianka albo granola. Zdecydowanie lepiej się czuje. Dziś poszłam zrobić pakiet badań dla starających się o ciąże. Prolaktyna i tsh spadło. Jeszcze żeby tylko nasienie męża się poprawiło i mam cicha nadzieje, ze gin da zielone światło jeszcze w tym roku.
 
reklama
Podstawowa to 75mg, mniejszej nie ma. Ostatnimi czasy lekarze zaczynają zalecac 150 ale też myślę że możesz dziś kupić 75 i brać. A jak lekarz każe w środę 150 to będziesz brała dwie tabletki po prostu ;)



U mnie zaraz będzie 2lata i 5 miesięcy od pierwszej straty.... I prawie 2lata od drugiej. Widzę że straciłas ciążę tuż przed moim porodem, bo ja urodzilam w wielka sobotę i dla mnie były to najszczesliwsze święta. Ale znam ten ból gdy przy wigilijnym stole każdy składa życzenia i w jakiś sposób (wprost albo między słowami) życzy tego dziecka.... A ty rozpadasz się na milion kawałków, bo niecały miesiąc wcześniej straciłaś kolejne dziecko :(
Tak czy inaczej, życzę wam wszystkim żeby udało się doczekać tego upragnionego szczęścia, czy to pierwszego czy kolejnego :)

Tak, ja straciłam ciążę dokładnie 18 kwietnia w czwartek, a w niedziele jak tak strasznie źle się czułam i fizycznie i psychicznie, babcia wzięła mnie na rozmowę do kuchni i zapytała czy ja w ciąży przypadkiem nie jestem, ale zaslonilam się obfita miesiączka. Wiedzieli rodzice tylko i mąż.

Teraz jestem pełna dobrych przeczuc bo pierwszy dzień @ miał być 18 sierpnia, nie było, a był test pozytywny, do tego termin porodu wstępnie to okolice 25 kwietnia, pewnie później, ale traktuje to jako dobry znak, że to druga połowa kwietnia i zaraz po świętach. :)
 
Do góry