U
użytkownik 192
Gość
Niestety może...Nawet nie wiem co napisać. Dziękuję za twoją historię, że się nią ze mną chciałaś podzielić. Mój syn też ciągle pyta co mi jest i czemu płacze. Odpowiadałam że brzuch mnie boli ale nie pomyślałam że to może tak na niego wpłynąć..
Ja miałam wszystko i wszystkich gdzieś jak wyszłam ze szpitala. Wręcz byłam zła na nich za co do dnia dzisiejszego jestem zła na siebie. Dopiero te słowa spowodowały ze trzeba wziąć się w garść. A było ciężko i to każda z nas wie. Dlatego tez gdy rok później poroniłam inaczej do tego podeszłam, serce pękało ale powtarzałam sobie - widocznie tak miało znów być. Myśli w głowie - są chłopcy, oni nie znają sytuacji, muszę się nimi zająć, potrzebują mnie. Łagodniej to przeszłam. Oczywiście nocami sobie nie raz popłakałam. A teraz biochemiczna - jakkolwiek to zabrzmi - nie wywarła na mnie większego wrażenia. Aż się nie nie poznaje - zachowuje się tak jakby sytuacja nie miała miejsca.
Ale zaczynaja się płodne...
Zobaczysz, ze z każdym dniem będzie lżej.
W każdym razie trzymam kciuki za Ciebie.