reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Rozumiem, tylko że ja dopiero w sobotę będę po recepty, poprostu pomyslalam ze gdyby był za nisko progesteron to bym szybciej musiala jakoś wyczarować luteine czy cos, a jeśli poziom progesteronu byłby ok to bym spokojnie do soboty poczekala wtedy, ale może źle mysle,
Słuchaj Ty masz być spokojna. Jeśli wysoki wynik to spowoduje to warto zrobić. Musisz się czuć przede wszystkim bezpiecznie [emoji8] ja ciągle coś badałam dopiero teraz na końcówce się uspokoiłam więc to rozumiem w 100%. Myślałam że wizyta trochę wcześniej
 
reklama
Dziewczyny u mnie dziś 4+0, podpowiedzcie czy warto iść sprawdzic jutro poziom progesteronu? Gin nic nie mówił o tym ze da mi luteine, w sobotę wybieram się po receptę na fraxy i nie wiem czy poruszać temat luteiny, nie ukrywam że czulabym się bezpieczniej [emoji6]
Z tego co dziewczyny tu pisały, to poziom progesteronu jest skokowy i musiałabyś chyba z 3 razy badać żeby wyszedł wiarygodnie. A nie masz możliwości żeby podejść do gina tylko po ta receptę? W sumie powiem Ci jedno. Ja tez bardzo chciałam luteinę, powiedziałam lekarzowi o plamieniach (on podczas badania żadnych plamien nie zauważył) A gin mi na to ze ostatnio był na jakimś sympozjum czy gdzieś?cos? I podobno już udowodniono ze luteina i duphaston wcale nie pomagaja w utrzymaniu ciąży (wtf??!!!) nie wnikalam, tylko powiedziałam za psychicznie będę się lepiej czuć. I mi przepisał. Także spróbuj zadzwonić tam jutro i powiedzieć przez tel ze masz plamienia i czy lekarz może wypisać ci tylko receptę
 
Z tego co dziewczyny tu pisały, to poziom progesteronu jest skokowy i musiałabyś chyba z 3 razy badać żeby wyszedł wiarygodnie. A nie masz możliwości żeby podejść do gina tylko po ta receptę? W sumie powiem Ci jedno. Ja tez bardzo chciałam luteinę, powiedziałam lekarzowi o plamieniach (on podczas badania żadnych plamien nie zauważył) A gin mi na to ze ostatnio był na jakimś sympozjum czy gdzieś?cos? I podobno już udowodniono ze luteina i duphaston wcale nie pomagaja w utrzymaniu ciąży (wtf??!!!) nie wnikalam, tylko powiedziałam za psychicznie będę się lepiej czuć. I mi przepisał. Także spróbuj zadzwonić tam jutro i powiedzieć przez tel ze masz plamienia i czy lekarz może wypisać ci tylko receptę
Może być e tym trochę prawdy. Bo w sumie w każdej historii jest jakieś ziarenko. Bo ja np biorąc Duphaston już po owulacji i staraniach miałam zrobic test ciążowy i jak wyszedł by negatywnie to odstawić i po 3 dniach miałby przyjść okres. Ale ja nawet nie zdążyłem zrobić bety bo pomimo brania Duphastonu i tak okres sam przyszedł. I wtedy mi lekarka powiedziała, że najprawdopodobniej mój organizm po prostu dobrze działa.
Więc może w uzasadnionych przypadkach Duphaston nie działa;) Ale ja też się psychicznie lepiej czuje z tym lekiem.
 
A gin mi na to ze ostatnio był na jakimś sympozjum czy gdzieś?cos? I podobno już udowodniono ze luteina i duphaston wcale nie pomagaja w utrzymaniu ciąży
To nie jest jakieś nowe odkrycie. Od lat (dziesięcioleci?) są 2 obozy lekarzy. Jedni uważają, że pomaga i niesie mnóstwo plusów dla ciąży, a drudzy, że nic. Była jeszcze 3 opcja, że szkodzi dzieciom. Na wszystkie te tezy są niby dowody naukowe, więc trudno powiedzieć co jest prawdą. Chyba trzeba to zrzucić na fakt, że po prostu nie ma 2 takich samych ciąż.
 
Opowiem wam swoją historię.

Pierwszy raz poronilam w 2013roku ( ciaza biochemiczna) nic sobie z tego nie zrobiłam. Stwierdziłam że czasami się tak zdarza. Drugie poronienie było rok później czyli w 2014 roku również straciłam to był już 6tc ( powód poronienia wysokie TSH prawie 13) i jak zaszłam w ciążę trzecią jeszcze rok później czyli w 2015roku po prosiłam lekarza o luteine A on mi na to odpowiedział że luteina w niczym nie pomoże jeśli jest mi pisane poronic to i tak poronie czy będę zażywać luteine czy nie. Poszłam do innego gin i to samo usłyszałam. Parę tygodni później straciłam w 14tc ( również wysokie TSH i ataki padaczkowe) od tamtej pory nie umiem zajść w ciążę. Za parę dni minie 4 lata od ostatniego poronienia.

Nie mam pojęcia czy faktycznie luteina pomaga czy nie ale tak jak napisałam powyżej co lekarze twierdzą o luteinie w czasie ciąży.
 
@młoda1994 Na takich trafiłaś lekarzy, którzy negują sens luteiny. Trochę cień na ich opinię rzuca to, że nie uchronili oni Ciebie i Twoich dzieci przed niedoczynnością tarczycy :( Ja natomiast w zeszłym roku przeszłam przez kilku lekarzy, może nawet kilkunastu, bo leżałam w szpitalach, i każdy zlecał mi luteinę i duphaston. I to pomimo, że zgłaszałam niepożądane objawy uboczne, każdy z tych lekarzy uważał, że większy zysk będę miała z brania tych leków niż szkodę z działania ubocznego. Jeśli jeszcze kiedyś będzie mi dane być w ciąży, to chciałabym progesteronu nie brać, ale to pokaże życie.
 
Wiecie co, wydaje mi się że lekarze zaczynają czerpac inspirację z zachodu. Tam się ciąży nie ratuje, nie daje żadnych wspomagaczy i uważa że natura wie co robi. Ja zmieniłam wtedy lekarza, bo moje plamienia jednak od czegoś się brały. Nie miałam krwiaka. W momencie kiedy zdecydujemy się na rodzeństwo dla Maksia to też będę chciała być zabezpieczona tym wszystkim co teraz. Nie zdecydowałabym się na ryzyko bez leków.
 
@młoda1994 Na takich trafiłaś lekarzy, którzy negują sens luteiny. Trochę cień na ich opinię rzuca to, że nie uchronili oni Ciebie i Twoich dzieci przed niedoczynnością tarczycy :( Ja natomiast w zeszłym roku przeszłam przez kilku lekarzy, może nawet kilkunastu, bo leżałam w szpitalach, i każdy zlecał mi luteinę i duphaston. I to pomimo, że zgłaszałam niepożądane objawy uboczne, każdy z tych lekarzy uważał, że większy zysk będę miała z brania tych leków niż szkodę z działania ubocznego. Jeśli jeszcze kiedyś będzie mi dane być w ciąży, to chciałabym progesteronu nie brać, ale to pokaże życie.
U mnie z TSH nie było tak że nie uchronili mnie przed takim wynikiem tylko że jednego miesiąca miałam ledwo ponad 2 A kolejnego miesiąca już miałam prawie 13 więc badania miałam robione co 3-4 tyg i z dnia na dzień gwałtownie mi skoczył wynik TSH zaczęli mi dawać większa dawkę leków ale niestety nie udało się szybko zbić TSH
 
Opowiem wam swoją historię.

Pierwszy raz poronilam w 2013roku ( ciaza biochemiczna) nic sobie z tego nie zrobiłam. Stwierdziłam że czasami się tak zdarza. Drugie poronienie było rok później czyli w 2014 roku również straciłam to był już 6tc ( powód poronienia wysokie TSH prawie 13) i jak zaszłam w ciążę trzecią jeszcze rok później czyli w 2015roku po prosiłam lekarza o luteine A on mi na to odpowiedział że luteina w niczym nie pomoże jeśli jest mi pisane poronic to i tak poronie czy będę zażywać luteine czy nie. Poszłam do innego gin i to samo usłyszałam. Parę tygodni później straciłam w 14tc ( również wysokie TSH i ataki padaczkowe) od tamtej pory nie umiem zajść w ciążę. Za parę dni minie 4 lata od ostatniego poronienia.

Nie mam pojęcia czy faktycznie luteina pomaga czy nie ale tak jak napisałam powyżej co lekarze twierdzą o luteinie w czasie ciąży.

Jeśli ciąża ma się przestać rozwijać z powodu wady genetycznej czy jakiejś choroby matki typu tarczyca, padaczka, immunologia itp to żadna luteina ani duphaston nie pomogą. Natomiast jeśli kobieta roni ciążę zdrową tylko z powodu niskiego progesteronu (tu często objawem są właśnie plamienia) to luteina i duphaston mogą ją uratować. U ciebie jeśli to tsh i padaczka były przyczyną to się zgodzę że luteina nic nie dała.
 
reklama
Jeśli ciąża ma się przestać rozwijać z powodu wady genetycznej czy jakiejś choroby matki typu tarczyca, padaczka, immunologia itp to żadna luteina ani duphaston nie pomogą. Natomiast jeśli kobieta roni ciążę zdrową tylko z powodu niskiego progesteronu (tu często objawem są właśnie plamienia) to luteina i duphaston mogą ją uratować. U ciebie jeśli to tsh i padaczka były przyczyną to się zgodzę że luteina nic nie dała.
Właśnie o to chodzi. A jeśli chodzi o niski progesteron który objawia się często u kobiet plamieniem lub krwawienie w ciąży to fakt luteina i dupfaston napewno mogą pozytywnie zadziałać że plamienia/ krwawienia się skończy i fasolka się utrzyma. Zgadzam się z Tobą kochana.
 
Do góry