Hej babeczki.
Bardzo mi przykro z powodu Majeczki. Straszna jest ta bezsilność w obliczu choroby...
Dlaczegotak - niestety niewiem co się dzieje z Twoim suwaczkiem. Wygląda na jakieś błędy w programie.
Anioleczku - witamy serdecznie. Mogę Ci poradzić tylko tyle - zrób badania. Przede wszystkim hormonalne i jakieś jest na antyciała - chodzi o coś z łożyskiem - ale niewiem dokładnie jak się nazywają bo zdarza się, że układ odpornościowy matki traktuje dzidzię jak chorobę i zwalcza.
Ewulka - śmierci dzieciątka nigdy niezrozumiemy. Bo dlaczego żyje jakiś morderca albo sadysta znęcający się nad rodziną, a nie nasze aniołeczki????
Dziewczyny ja jakoś niemogę zagrzać miejsca na innych forach. Tu jest wspaniała atmosfera i ludzie.
Tolka, ania, Post_ptaszyna, cfcgirl, Ika_s, Maggie - pozdrowionka
A na zakończenie coś na poprawę humorku. W niedzielę rano taka na wpół przytomna poszłam robić sobie sniadanko. Ponieważ w nocy miałam skórcze łydek to postanowiłam zarzyć witaminkę dla ciężarnych (przed śniadankiem bo później mogłabym zapomnieć). No to siup - śniadanko na stole, ja do szafeczki z lekami. I dalej łykać zestaw przepisany przez lekarza. W pewnym momencie jak odkładałam pudełko tuż po łyknięciu tablety zaniepokoił mnie jego kształt. Ja patrzę, a tu - nigdy niezgadniecie - tabletki dopochwowe... hehehehehehe... I czuję jak mi ten czop przez przełyk idzie, więc biegiem do wc żeby go zwymiotować. Niestety poszedł dalej. Pełna panika. Budzę małża - ten z obłędem w oczach robi mi szklanę wody z solą - bo ja dalej w klozecie próbuję się pozbyć czopka - i mówi:masz wypij. Myślał, że ściągnę łyka, a ja całą szklanę i nic. Dzwonię do gina, a ten leje ze śmiechu bo jeszcze w ciągu całej jego praktyki mu się taki przypadek niezdażył ...hehheheheehehehe ...Powiedział, że nic mi się niepowinno stać ale mogę jechcać jak chcę na płukanie żołądka. Ponieważ cała akcja trwała ok półtorej godz to niebyło sensu już jechać... Fajnie być blondynką.