reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Eh dziewczyny nie wiem już co myśleć...
Dziś mam 9dpo i cały czas utrzymuję się od owulacji obrzęk piersi, są mega spuchnięte, dodatkowo czuję ból jajnika z którego miałam owulację.
Tak bolesną owulację miałam na metforminie i takie objawy jak zaszłam w ciążę i nie wiem sama już o co chodzi.
Wcześniejsza owulacja bezbolesna, jedynie śluz płodny się pojawił.
Trafiliśmy w samą owulację...
Na chłopski rozum, skoro utrzymują się te objawy i obrzęk piersi to cały czas utrzymuję się progesteron tak?
Chyba będę testować w weekend, mam nadzieję, że coś wyjdzie i @ nie przyjdzie.

Tylko boję się, że jak coś jest rzeczywiście to się nie utrzyma i nie wiem czy w razie wu brać progesteron [emoji17]
Może powinnaś zrobić badanie prolaktyny, bo ona może powodować takie akcje z piersiami
 
reklama
Eh dziewczyny nie wiem już co myśleć...
Dziś mam 9dpo i cały czas utrzymuję się od owulacji obrzęk piersi, są mega spuchnięte, dodatkowo czuję ból jajnika z którego miałam owulację.
Tak bolesną owulację miałam na metforminie i takie objawy jak zaszłam w ciążę i nie wiem sama już o co chodzi.
Wcześniejsza owulacja bezbolesna, jedynie śluz płodny się pojawił.
Trafiliśmy w samą owulację...
Na chłopski rozum, skoro utrzymują się te objawy i obrzęk piersi to cały czas utrzymuję się progesteron tak?
Chyba będę testować w weekend, mam nadzieję, że coś wyjdzie i @ nie przyjdzie.

Tylko boję się, że jak coś jest rzeczywiście to się nie utrzyma i nie wiem czy w razie wu brać progesteron [emoji17]

A miałaś wcześniej problemy z progesteronem?
Powiem tak. Jeśli masz w domu luteine to wg mnie nie powinna zaszkodzić jeśli wiesz jakie dawki są ci potrzebne. Natomiast jeśli chcesz brać duphaston to musisz mieć świadomość że biorąc go nawet jeśli nie ma ciąży, bez odstawienia nie dostaniesz @.
 
@Margosia gratuluje i trzymam kciuki żeby ta ciąża była szczęśliwa :) tak jak pisze @roki_1991 ten strach zawsze będzie towarzyszył to raczej nie uniknione ale trzeba się cieszyć i mieć nadzieję, że tym razem będzie dobrze i tego Ci życzę :)

@kb.karola90 kochana bardzo się cieszę, że u Was wszystko dobrze no i szyjka trzyma. Oby minąć ten 30tc i już później troszkę pewniej będziesz się czuła :) jak często masz wizyty u gina?

@Oczekujaca123 u Ciebie już 17tc?:) ale czas leci :) trzymam kciuki żeby szyjka nie robiła żadnych psikusow :*

@Dagmarka1991 kochana emocje to nie jest dobry doradca troszkę ostro powiedziałaś no ale rozumiem po stracie ciężko ogarnąć się. Uważam, że należy cieszyć się że ktoś ma to szczęście i ma dziecko nie można tak nienawidzić kogoś bo ma coś czego ja nie mam. Może oni też mieli ciężka drogę żeby mieć to dziecko. Jak moja koleżanka urodziła jedna później kolejna cieszyła się chociaż nie ukrywam, że nie poszłam tak od razu w odwiedziny też było mi ciężko. Rozumiem Cię :*
Jeśli chodzi o starania to faktycznie lepiej wrzucić na luz i cieszyć się sobą i zbliżeniem. Mój pierwszy cykl też był taki, że teraz już bo dni płodne po coś tam. Ale zauważyłam, że takie coś mam nie służy i przestałam mówić kiedy co i jak :) jak @coco07 pisze winko muzyczna, masaż rozmowa i jakoś pójdzie :D
Wizyty mam co 2-3 tyg. Mój gin jest z tych którzy twierdzą że nie można tam za często grzebac bo to też źle wpływa na szyjkę.
Nie poszłam, nie dałam rady. Poszedł sam. Ciężko było. Seks stał się mechaniczny, coś nie ma w nim uczucia. Powiedziałam mu: a po co mamy iść do łóżka? Przecież i tak z tego nic nie będzie.
On powiedział: a to tylko po to się chodzi do łóżka? Nie bądź śmieszna.

Boże, dokąd ja zmierzam. Sytuacja jest napięta, nerwy, że się nie udaje, że są problemy z miesiączkowaniem, w ogóle wszystko spadło mi na głowę. Wyżywam się na wszystkich dookoła. Nie może tak być, a ja nie umiem tego opanować. Rano byłam na krwi zrobić te badania od endokrynologa. Przyszła kobieta z brzuchem na badania, a ja byłam cała w złości, nie przepuściłam jej w kolejce i w duchu zadałam sobie okrutne pytanie: a w czym ona jest lepsza ode mnie, że jej się udało, a mi nie.
Ja wiem, że tak nie wolno, ale te złe myśli same nachodzą na głowę. Widzę uciekający czas, powodzenia innych, a u siebie same porażki. Muszę się ogarnąć, bo najbliżsi zaczynają się odwracać ode mnie. Mówią, że jestem nieznośna. Teraz jestem w pracy i mam ochotę stąd wyjść, iść do domu i się położyć. Może wyjdę o 15.30.
Rozumiem Cię doskonale. Ja zupełnie tak samo przeżywałam stratę. Ale pamiętaj ze nie tedy droga. Dopóki nie uporasz się ze swoimi emocjami to ciężko Ci będzie...my też mieliśmy kryzys. Nie potrafiliśmy sobie nawzajem pomoc...ja cierpiałam płacząc, krzycząc a mój M po cichutku...i dlatego ja myślałam że jego to obeszło, później zdałam sobie sprawę ze on przeżywał to inaczej (poszedł w zakupy...meble, sprzęt elektryczny...), no ale koniec końców bardzo się poklocilismy, ja już nie miałam siły walczyć ani o nas ani o siebie, wszystko było mi obojętne...i wtedy M nie wytrzymał i zadzwonił do mojej mamy, i ona przyjechała i była takim naszym mediatorem. I był płacz, krzyk...ale w końcu oboje sobie powiedzieliśmy dokładnie co czujemy u to był przełom...:) ja.miałam tez silna depresję, chodziłam do psychiatry i to też polecam. Zobaczysz że z czasem będzie lepiej, ale pamiętaj ze nic na siłę. Musicie otwarcie porozmawiać. A może potrzeba Wam jeszcze trochę czasu??
 
@Dagmarka1991 uspokoj sie ! To chyba najlepsze co mozesz zrobic. Ja wiem, ze to brutalne. Ale nie kazdy ma dzieci nie kazdy musi je miec. Zastanow sie czy bralas slub ze swoim M tylko dla dzieci? Przeciez kochalas go bez dzieci. Ja tez znioslam zle strate synka. Bardzo zle. To byl 23tc. Musialan spakowac ubranka... wszystko co powoli Zaczęłam kupowac. Musialam kupic trumne, wybrac pomnik. Ale bylan w tym z M. On tez stracil syna. Kazde z nas przezywalo to na swoj sposob. Ja siedzialam plakalam, czytalam na internecie rozne fora, jezdzilam po lekarzach. Badalam sie. A on przyjął metode ochrony mnie. Zajal sie praca, robil zakupy, zabieral na spacery. pojechalismy nad morze - miesiac po stracie. Bylo cudownie. Choc wieczorami czesto razem plakalismy. Nienawidzilam dziewczyny brata mojego M bo byla w ciazy miesiac mlodszej niz ja, bo zachowała sie hamsko w dniu pogrzebu Franka, bo ogolnie znam ja krotko i nigdy za nia nie przepadalam,bo jesy egoistyczna i bezczelna w stosunku do wszystkich... Zlosc na nia kumolowala soe we mnie. Mialam mysli - bardzo zle... odnosnie jej i jej dziecka... ale... w koncu odpuscilam . Pamiętam ze @Destino @burczuś @Porzeczka1234 i pewnie inne dzirwczyny ale te zapadly mi w pamięć tlumaczyly mi ze tak nie mozna.. nie zawsze byly to slowa mile, takie jakie chcialabym uslyszec... rozmawialam tez o tym z psycholog. Doradzila mi sie z nia nie widywac w okresie ciazy ale tez wyluzowac. Zlosc moglam zmienic w obojetnosc. I tak zrobilam. Stala sie mi obojętna. Przestałam sie zloscic na caly swiat... na nia... po prostu uznalam ze skoro i tak jej nie lubilam to nie moge zaprzatać nia sobie glowy. Nie widujemy sie z nimi. Widzielismy sie raz po urodzeniu ich dziecka to byl poczatek grudnia, ja chcialam zobaczyc. To byla moja decyzja. I wiesz co? Tez sie balam... ale jakos wrazenia na mnie nie zrobilo ani dziecko ani ona. W sensie nie plakalam , nie zloscilam sie. To nie moj syn, to nie ja. To nie nasze zycie. Co prawda przeprosila nas za swoje zachowanie. Starala sie byc mila, ale moj maz tez za nia nie przepadal. Jest specyficzna osoba wiec na szczescie nie musze jej widywac. Sama musisz zdecydowac kiedy jest odpowiedni moment na spotkania. My zaczelismy od spotkan z tymi ktorzy okazali nam wsparcie. Pozniej sama zaczelam jezdzic do dwoch kolezanek - jedna z nich urodziła w sierpniu. Od razu powiedzialam ze moze byc to dla mnie ciezkie i moge plakac , nie miala z tym problwmu. Zobaczyłam sie z nia i jej synkiem nie ruszylo mnie to. Rozkleilam sie dopiero kiedy zaczela temat Franka
Bylam jej za to wdzieczna ze chcr wysluchac jak to sie stalo, ze chce ze mna rozmawiac. Przelamalam sie.
Mialam 1 przyjaciółkę od 14lat... niestety po śmierci Franka unikala mnie.. nie przyszla ani razu choc miala byc chrzestna. Nie podolala w tej trudnej dla mnie chwili. Niestety przyjazn sie skonczyla. Czasem tak bywa
Do czego zmierzam ? Do tego ze dla kazdej z nas jest to trudna sytuacja. Kazda reaguje inaczej. Ja zle regaowalam tylko na 1 osobe i jej dziecko a mimo to staralam ske u siebie wypracować spokoj , dla swojego dobra. Nie potrafisz sana ? Skorzystaj z pomocy psychologa. Jest bardzo zle ? Potrzebujesz lekow ? Psychiatra. Znajdz sobie plan na zycie..plan na zycie bez dziecka. Odpusc. Nie na kazdego to działa , ale ja doszlam do siebie jak zaczelam widziec zycie po stracie..planowac remont, wakacje, zaczelam szukac innej pracy, rozwazalam kolejna studia itp. I wtedy zaszlam w ciaze... ale jakbym nie zaszla to mialam jakis pomysl na siebie, na nas wspolnie z M.
Nigdy przez cały ten czas nie pozwolilam poczuc sie mojemu M zle. Wiedzialam ze w tamtej chwili cierpi tak jak i ja. Bylismy dla siebie oparciem. Traktowałam go jako mojego meza..a nie tylko jak ojća zmarlego dziecka czy potencjalnego ojca dla kolejnego dziecka.
Dagmarko, potrzebujesz pomocy. Musisz zaakcpetowac to co sie stalo. Zaakceptpwac ze w otoczeniu sa dzieci i matki. Nikt nie kaze ci skakac z radosci... przynajmniej nie ja. Po prostu wyluzuj. Odpusc. Stan na chwile troche z boki.. troche zobojetniej..wtedy emocje opadna. Skad jestes? Moze ktos.poleci Ci godnego psychologa ? Psychiatre ?

Trzymaj sie ;*
 
Hej dziewczyny. U mnie dziś 22dc. Leniwa niedziela. Do testowania pozostalo 10 dni hehe
Trzymam kciuki [emoji110]
Hey:) jesteśmy od wczoraj w domku :) tyłek siny po sterydach ale cieszę się że jest dostałam :) ogólnie to jestem tak padnięta po tym szpitalu ze ciągle śpię. Tam spałam po 4-5h bp było tak strasznie gorąco ze bie można było spać :( wczoraj szyjka na badaniu wyszła ok (no niestety nie jest zbyt długa ale się nie skraca i to jest ważne). Także odpoczywamy dalej w domku i kompletujemy wyprawkę :)

@Malaga00 przepiękny sen :) pamiętaj ze Twoja córeczka zawsze już będzie przy Tobie :) mi to bardzo pomaga :)

Oczywiście kciuki za wszystkie Staraczki cały czas zaciśnięte :)
Super, że w domku i zawsze bezpieczniej już po sterydach. Ale tak jak pisałam, zobaczysz że wytrwasz do 40tc [emoji8]
Dziewczynki wczoraj mial bycmój TP.
I jak to przewrotnie w życiu bywa wczoraj zobaczyłam dwie kreski.

Radość miesza się z panicznym lękiem, ale wierzę, że teraz musi się udać!
Gratulacje!
 
A mnie dziś lekko jakby ciągną jajniki troche tez jakby brzuch sama nie wiem. Tak sobie myślę że muszę iść sprawdzic moja homocysteine na tych metylach bo widziałam że spada Ale ciekawa jestem jak teraz wygląda. Pozdrawiam was [emoji6]
 
@Dagmarka1991 musisz wrzucić trochę na luz. Może jakieś zajęcia sportowe, siłownia lub zumba.
@Dzoana88 też powinnam sprawdzić ale dopiero koło marca. Też mnie ciągnęły ale to wcześniej jajniki. Jakoś przed czwartkowa wizytę a teraz nic w sobotę zrobilam zastrzyk i nic nie odczuwam.
Chociaż moja pierwsza owulacja grudniowa była odczuwalna to ta już nie.
 
@Dagmarka1991 musisz wrzucić trochę na luz. Może jakieś zajęcia sportowe, siłownia lub zumba.
@Dzoana88 też powinnam sprawdzić ale dopiero koło marca. Też mnie ciągnęły ale to wcześniej jajniki. Jakoś przed czwartkowa wizytę a teraz nic w sobotę zrobilam zastrzyk i nic nie odczuwam.
Chociaż moja pierwsza owulacja grudniowa była odczuwalna to ta już nie.
Ja myślę że już dawno jestem po owulacji Ale pewności nie mam. Dzis 23dc. Dużo stresu w tym miesiącu jakoś ciężko ten rok się zaczął. Rozpoczął nam się duzy remont połączony z nadbudowa i przebudowa domu. Do tego M się źle czuje ciagle tu to boli tam to kluje, juz sama nie wiem co z nim robić. Stresuje się on ogromnie i stres pogarsza jego różne dolegliwości. Ech ja nie wiem kiedy w koncu będzie dobrze.
 
reklama
Ja myślę że już dawno jestem po owulacji Ale pewności nie mam. Dzis 23dc. Dużo stresu w tym miesiącu jakoś ciężko ten rok się zaczął. Rozpoczął nam się duzy remont połączony z nadbudowa i przebudowa domu. Do tego M się źle czuje ciagle tu to boli tam to kluje, juz sama nie wiem co z nim robić. Stresuje się on ogromnie i stres pogarsza jego różne dolegliwości. Ech ja nie wiem kiedy w koncu będzie dobrze.
Mi tak samo się zdaje że owulacje miałam w piątek i pęcherzyki same pękły a zastrzyk wzięłam nie potrzebnie w sobotę.
My z remontem ruszam w wakacje. Górę będziemy robić i dom wkoncu ocieplimy.
 
Do góry