@Dagmarka1991 wiem coś o tym, bo jak my się staraliśmy, mój tez sie denerwował i przy okazji mnie... tez sie kłóciliśmy bo wydawało mi się ze on zawsze ma ochotę, tylko nie wtedy co trzeba
on mi krzyczał ze czuje się jak maszyna do robienia dzieci itd nikt nie powiedział, ze będzie łatwo, ale nikt tez nie spodziewał się, ze takie cyrki wychodzą ze staraniem. My mieliśmy wszystko zaplanowane po kolei, najpierw praca z umowa na stałe, później slub, kupno większego mieszkania a jak już wszystko to będzie, to się postaramy. Choć ja już dużo wcześniej pragnęłam dzidziusia, jednak mój M był nieugięty
(co prawda miał racje, bo mielismy na prawdę malutkie mieszkanko- 23m2, ciężko było we dwoje i w dodatku z psem, a co dopiero jeszcze dziecko) byłam zła na cały świat, ze inni żyją w takich warunkach i maja dzieci a my nie możemy. Ale jak już kupiliśmy duże mieszkanie, wyremontowaliśmy po swojemu, nadszedł czas na dziecko. A tu bach, wcale to nie jest takie proste, ze zaraz się uda. Ja byłam zła na niego, ze tak sobie wszystko pięknie zaplanował, tylko ze nie liczył się z tym, ze lata nam uciekają a jakoś sie nie udaje. Szczerze, to chyba trochę go za to obwiniałam
Czasem nasz sex był tak jakby nie bo chcemy, tylko bo musimy. I nie było wtedy łatwo. Ale teraz, choć bardzo chce dzieciątka, obiecałam sobie ze dam trochę na luz. Ze nie będę stać nad nim i mówić ze to już. Będę starać się, żebyśmy akurat w te dni razem mieli po prostu ochotę. Jakaś kolacja, wino, masaż. My chyba jakoś nieświadomie same odpychamy partnerów, bo skupiamy się nie na nich, tylko na ich nasieniu
nie chce tu mówić za wszystkie dziewczyny, ale w moim przypadku akurat chyba tak było.
Życzę Ci więcej spokoju i zrozumienia ze strony partnera
każdy przechodzi kryzysy, ale spokojna, szczera rozmowa potrafi zdziałać cuda