Roki u mnie objawy na full i co z tego jak przestac myslec nie moge ze maluch tyle w tyle jest, na fb jestem na tylu grupach po stratach i tam czytam takie historie ze wlosy sie jeza
glupia ja. Ja nie wiem jak ja przezyje te 2.5 tyg do tego usg w 13 tyg, wydaje mi sie ze oszaleje, juz mam w glowie wady u dziecka (przyklady z owych grup gdzie wlasnie co kolejne usg to kolejne dni do tylu z rozwojem dziecka) i nawet doopler mnie juz nie uapokaja bo w glowie mysli ze co z tego ze jeszcze serce bije skoro dziecko moze byc powaznie chore i to wszystko tylko kwestia czasu. Ja wiem jak to z boku wyglada, ze wariatka, ale strata coreczki byla dla mnie najgorsza strata ze wszyatkich, byla juz jednak dzidziusiem a nie zarodkiem, wczeaniejsze ciaze stracone nie przekroczyly rozwojem 6 tyg. I na sama mysl ze mialabym to przejsc jeszcze raz... masakra mie dam rady...