Niee... Już mam dość..A wypuścili Cię ze szpitala już ?
reklama
Tego nie wiem... Okaże się może na dniach@Marika92 na pewno ciezko w te upaly..ale jestes bezpieczna a Maksiu caly czas w brzuszku! Super juz zaraz bedzie z wami a jeszcze myslisz pojdziesz do domku czy mozesz byc do porodu w szpitalu?:*
monia_l
Wrześniowe mamy'07
- Dołączył(a)
- 25 Marzec 2008
- Postów
- 10 259
A u mnie w tym cyklu znów się nie udało nie wiem co jest nie tak... na monitoringu wszystko było ok predzej nie bylo problemu dopiero po zabiegu. Jakoś ostatnio trace nadziej że jeszcze się uda jeszcze . Moze powinnam cieszyc się 2 dzieci ktore juz mam a 3 nie jest mi dane .... moze za duzo chce ...
Czy.któraś z Was stosowala Ovarin ?
Czy.któraś z Was stosowala Ovarin ?
porcelana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2018
- Postów
- 788
Dziewczyny, muszę Wam o tym napisać. Wczoraj miałam małe rodzinne spotkanie. Była też siostra mojego szwagra ze swoim dwumiesięcznym synkiem. Od początku się jakoś nieswojo czułam, po prostu było mi smutno jak na niego patrzyłam. Ale dopóki leżał w wózku i na niego nie patrzyłam, to było względnie ok. W pewnej chwili ona powiedziała "No to idź teraz na chwilę do cioci Michasi, bo mama musi iść do toalety", bo akurat siedziałam obok. Uwierzcie mi lub nie, ale cała w zdrętwiałam dosłownie. W ogóle nie miałam ochoty na to. Blokada całkowita. Na szczęście moja siostra chyba się zorientowała co jest i mnie wyręczyła szybko. Posiedzialam jeszcze jakieś 10 minut, ale czułam takiego gula w gardle, że wymyśliłam coś, że już muszę jechać, bo normalnie bym się tam rozpłakała. Masakra jakaś... Naprawdę nie myślałam, że takie coś mi się przytrafi. Siostra ma synka, który kończy w lipcu 2 lata i jestem z resztą jego chrzestną i mam z nim dużo do czynienia i kocham tego małego szkraba nad życie i mam super podejście do niego. Jednak od czasu poronienia nie miałam takiego bezpośredniego kontaktu z noworodkiem i to mnie przerosło. Nie wiem, co o tym myśleć, naprawdę... Myślałam, że jestem twarda i już to przetrawiłam. I ile razy Was tu czytałam, że to wraca, że to cały czas boli, to sobie myślałam "Kurde, co one gadają... To się zdarza bardzo często. Stało się, trudno, tak miało być. Trzeba żyć dalej". Ale po wczoraj wiem, że się grubo myliłam, bo cały czas teraz o tym myślę i mam łzy w oczach.
Totois30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2017
- Postów
- 1 586
@monia_l ja tez tak mialam..najpierw zaskoczylismy od razu a potem 3 cykle i nic, odpuscilam troche i pogodzilam sie z mysla ze to troche zajmie ale kiedys sie uda. No i kiedys przyszlo od razu ciesz sie kochana dzieciem i mezem na pewno i na spokojnie . moze zrobcie cykl bez monitoringu czy testow owu? Slyszalam opinie ze monitoring nas troche blokuje. W okolicach owu(bo nie wiem czy jest opcja zapomniec kiedy wypadnie owu) jakies wyjscie, winko, a moze wyjazd, jakos zajac mysli i na spokojnie:* glowka do gory, jesli nie bedziecie sie zabezpieczac to niedlugo na pewno sie uda!:* @porcelana kochana:* tak jest ze kazda musi przejsc te etapy..ja mialam podobnie po miesiacu czy dwoch od straty. Bratowa z rocznym synkiem i tylko serce mamusi, co by mamusia bez Ciebie zrobila, jak mamusia Cie kocha. No myslalam ze oszaleje. Ulotnilam sie i tez smutkalam. To wracalo zawsze jak przychodzila @ tydzien bylam taka struta i omijalam dzidzie i wozki szerokim lukiem. Potem staranka, nadzieja i znow @ i kolo sie powtarza. Tak pare miesiecy w koncu pogodzilam sie z mysla ze na pewno sie uda tylko pozniej. Jakos ddopier po paru miesiacach nie mialam tej zlosci ze czemu to mi sie nie udalo przeciez tylu sie udaje. Najgorsze to niezrozumienie ze strony malo empatycznych osob, ale to przy nich krylam uczucia po co mialam wysluchiwac, przeciez to byl poczatek, co przezywasz. Ale mialam tez osoby ktore nie przezyly straty a bardzo mnie wspieraly. Wszystko zalezy. Zaraz wyjdzie sloneczko i wroci wiara i pozytywne nastawienie:*
Ostatnia edycja:
porcelana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2018
- Postów
- 788
Dziękuję za te słowa. Po prostu wcześniej myslalam, ze ja jestem twarda, bo naprawdę dużo w życiu przeszłam. A tu dupa... Jednak po sobie wiem, że ugiąć się nie znaczy złamać. I tego się będę trzymać. Nie jestem z tym sama. Mój narzeczony bardzo to przeżył, zamknął się w sobie bardzo po tym zdarzeniu i trochę czasu nam zajęło żebyśmy mogli o tym normalnie rozmawiać. Momentami mam wrażenie, że on bardziej chce mieć to dziecko niż ja. Ponadto w grudniu zmarł nagle jego tata, z którym był bardzo blisko i się to wszystko skumulowało. Jest też moja siostra, która tez ma za sobą jedno poronienie, od razu jak do niej zadzwoniłam po tej nieszczęsnej diagnozie powiedziała mi, że po burzy zawsze wychodzi słońce - teraz ma super zdrowego i przeinteligentnego dwulatka. No i moja kochana mama, ktorej już jedna córka przez to przeszła i ciągle mi powtarza, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ehhhh.... Słaby czas mam. Po tej wczorajszej akcji spać nie mogłam i się panicznie zaczęłam bac grudnia kiedy miałam rodzic. Nie wiem jak ten miesiąc przetrwam.@monia_l ja tez tak mialam..najpierw zaskoczylismy od razu a potem 3 cykle i nic, odpuscilam troche i pogodzilam sie z mysla ze to troche zajmie ale kiedys sie uda. No i kiedys przyszlo od razu ciesz sie kochana dzieciem i mezem na pewno i na spokojnie . moze zrobcie cykl bez monitoringu czy testow owu? Slyszalam opinie ze monitoring nas troche blokuje. W okolicach owu(bo nie wiem czy jest opcja zapomniec kiedy wypadnie owu) jakies wyjscie, winko, a moze wyjazd, jakos zajac mysli i na spokojnie:* glowka do gory, jesli nie bedziecie sie zabezpieczac to niedlugo na pewno sie uda!:* @porcelana kochana:* tak jest ze kazda musi przejsc te etapy..ja mialam podobnie po miesiacu czy dwoch od straty. Bratowa z rocznym synkiem i tylko serce mamusi, co by mamusia bez Ciebie zrobila, jak mamusia Cie kocha. No myslalam ze oszaleje. Ulotnilam sie i tez smutkalam. To wracalo zawsze jak przychodzila @ tydzien bylam taka struta i omijalam dzidzie i wozki szerokim lukiem. Potem staranka, nadzieja i znow @ i kolo sie powtarza. Tak pare miesiecy w koncu pogodzilam sie z mysla ze na pewno sie uda tylko pozniej. Jakos ddopier po paru miesiacach nie mialam tej zlosci ze czemu to mi sie nie udalo przeciez tylu sie udaje. Najgorsze to niezrozumienie ze strony malo empatycznych osob, ale to przy nich krylam uczucia po co mialam wysluchiwac, przeciez to byl poczatek, co przezywasz. Ale mialam tez osoby ktore nie przezyly straty a bardzo mnie wspieraly. Wszystko zalezy. Zaraz wyjdzie sloneczko i wroci wiara i pozytywne nastawienie:*
Ostatnia edycja:
Totois30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2017
- Postów
- 1 586
Ja tez sie balam kwietnia wlasnie jak nadchodzil szczególnie, ale sam poczatek przywital mnie pozytywem. Ja tez wydaje mi z tych twardszych, kolorowo nie mialam od dziecinstwa. Alkohol, smierc taty, siostra 7 lat starsza a zycia w ogole nie moze sobie ulozyc.troche dda z niej wychodzi aalete negatywne cechy , aspolecznosc przyciaganie toksycznych ludzi. Jak poszlam na terapie zeby pomoc mamie wyjsc z nalogu, okazalo sie ze jestem klasycznym dda. Bylam w szoku ale traktuje te cechy na moja korzysz. Nadopiekunczosc, zosia samosia, potrzeba bycia w ruchu i zeby cos sie dzialo. Najgorsza byla przeprowadzka mamy z ktora zostalam zupelnie sama, siostra nie przyjechala pomoc, 300 km trzeba bylo mame przeprowadzic a mama zaprzeczala rzeczywistosci i upila sie do nieprzytomnosci dzien przed przeprowadzka. Niebieska linia i wioze mame prywatnie na detox. Ale wiedzialam ze musi sie wyprowadzic z miejsca gdzie byl tylko alkohok zero znajomych i rodziny. Na szczescie juz 6 lat mieszka sama, ma super kolezanki i ogarnela temat tata byl kochany bardzo mi go brakuje. Ale wracaja do tematu ja po prostu nie wiedzialam jak to bede przezywac. Dalam sobie czas i pozwalalam sobie na wszystie emocje. Pamietam te noce jak ryczalam w glos a moj kochany Maz mnie przytulal. Az sie poplakalam teraz tez troche sie zamknął jakby z tym ale jak widzial ze potrzebuje wsparcia przybywal ze swoimi zbawiennymi ramionami i tulil i mowil ze bedzie dzidzia tylko trzeba poczekac. Mam nadzieje ze go teraz nie zawiode. Ale on tak oczywiscie by tego nie odebral. Boje sie swojego nastawienia. No ale na razie dzieje sie dobrze i bedzie dobrze daj sobie czas na wszystko:* wydaje mi sie ze jak nawet twardzielka tego nie przejdzie i nie przezyje to w pewnym momencie to wyjdzie w jakis inny sposob w innej sytuacji. A lepiej wszystko na spokojnie mysle:*
@porcelana Także sporo przerobiłam w swoim życiu np.toksyczny związek, facet który tak się schlał na jednej ze swoich libacji, że rzucił za mną felgę aluminiową i mało brakowało a by mnie tu nie było..ogromny kredyt po byłym narzeczonym i wiele wiele innych... myślałam sobie nic mnie już nie złamie...i co...i dupa! Płakałam na reklamie z małym bobasem,serio.. normalnie jak bóbr.. potem awersja do kobiet w ciąży, wózków a jak na złość było ich (wg mnie) pełno wkoło! To są chyba po prostu kolejne etapy godzenia się z tym wszystkim i pewnie gdybym tłamsiła to dłużej to później wybuchłabym o wiele bardziej.. trzeba dać szansę sobie przejść po swojemu to wszystko.
A tak z innej beczki mam 6dc i zastanawiam się mocno jak to rozegrać..odpuścić ten cykl bez żadnego sprawdzania co się dzieje, testy owulacyjne wziąć w ruch czy ok 14dc iść na usg.. co myślicie? Wcześniej miałam problem z owulacją, po stymulacji miałam ją około 19dc i teraz się boje czy się znowu nie pochrzani.. :/
A tak z innej beczki mam 6dc i zastanawiam się mocno jak to rozegrać..odpuścić ten cykl bez żadnego sprawdzania co się dzieje, testy owulacyjne wziąć w ruch czy ok 14dc iść na usg.. co myślicie? Wcześniej miałam problem z owulacją, po stymulacji miałam ją około 19dc i teraz się boje czy się znowu nie pochrzani.. :/
reklama
martakratka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Grudzień 2017
- Postów
- 1 526
Dzięki, że pytasz Ja soe czuję cpraz lepiej. Mdlosci i wymioty juz mam tylko czasem, ale zamiast sie z tego cieszyć to sie martwię... W poniedzialek mam wizytę u lekarza z nfz, a we wtorek prenatalne, wiec stres sie nasila...Moze jeszcze Ci się "rozkręci" ten okres. A jak nie to może pójdź do lekarza sprawdzić. Ja niestety po łyżeczkowaniu miałam różne plamienia, zawsze myślałam że to już okres ale niestety okazało się ze byłam źle oczyszczona i musieli mi powtórzyć zabieg dlatego właśnie ja bym to sprawdziła...
@ivvonka jak tam u Ciebie? Odebraliscie juz wszystkie wyniki?
@Marika92 Maksiu siedzi grzecznie w brzusiu?
@Totois30 @muza_ton @martakratka i reszta zafasolkowanych jak się czujecie? Jak tam wasze juz coraz większe fasoleczki??
A kto teraz testuje?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 69 tys
Podziel się: