alla31
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Lipiec 2015
- Postów
- 18 183
Ja teżStrasznie mi ciężko z tą niepewnością czy teraz będzie dobrze, słabo śpię i ciągle o tym myślę....
Jeszcze trochę i wyląduje niebawem w wariatkowie
..trzeba to jakoś przetrwać.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja teżStrasznie mi ciężko z tą niepewnością czy teraz będzie dobrze, słabo śpię i ciągle o tym myślę....
Jeszcze trochę i wyląduje niebawem w wariatkowie
Dziękuję Ci Iwonko. Z tym wypoczęciem to chyba bedzie u mnie ciężko bo ciągle pracuje. Zbliża sie koniec roku i w szkole mnóstwo pracy. Tak sie ostatnio zastanawiam czy nie pieprznąć wszystkim i nie pójść juz na l4. Wtedy na tych badaniach z pewnoscią bylabym w pełni wypoczęta. W srodę idę do tego mojego nowego ( i mam nadzieje juz ostatniego lekarza) - to zapytam Jego jak to zrobic z tymi badaniami krwi. A Ty jak to zrobiłaś? Czekałaś na wynik czy zabralaś do swojego lekarza?@martakratka
Do takich przesiewowych badań nie trzeba być na czczo, ale masz być wypoczęta. Ja sama wszystkie robię jednak na czczo, bo wolę pobranie rano, przed lekami i później mam z głowy.
Z samym badaniem to jest różnie.
Zależy od laboratorium, ale raczej na drugi dzień wyniki z krwi już są. Czy będą tego samego dnia jak pójdziesz rano na kłucie to trudno stwierdzić. I teraz są dwie drogi:
1)robisz badanie krwi, bierzesz wyniki i zanosisz je do lekarza prowadzącego, który (jeśli ma kompetencje) robi usg i sobie sam wylicza ryzyko, obciążenie itd i Ci mówi co wyszło. (u mnie tak było)
2)robisz usg, bierzesz opis, fotki i lecisz na badanie krwi - tam zostawiasz wyniki usg, diagnostyk w laboratorium bierze usg, zestawia z wynikami badań krwi i wylicza. Wtedy czeka się na całkowity wynik nawet do 2 tygodni. Może być i krócej.
Jestem zmęczona bardzo. Planowalam wytrwac do konca roku ale atmosfera w pracy jest okropna i chyba nie wytrwam. Nie chce sie denerwowac i przejmowac pierdolami. Jedna rzecz mnie przed l4 powstrzymuje, druga szkola w ktorej pracuję. Mam tam tylko 4 godziny ale chodzi tam moj syn, dyrektorka to straszna zolza i wscieknie sie jak pojde na zwolnienie, a boje sie ze to sie na mlodym zemsci. No i tak nie wiem co zrobic...@martakratka, no jest na koniec roboty sporo. Jak masz dość i czujesz się umęczona to L4.
Ja strasznie chciałam pracować, bo wtedy mniej się myśli o tym co w środku, ale u mnie za dużo bakterii w przedszkolu i dyrektorka mi po prostu kazała iść na zwolnienie. Zła byłam, ale posłuchałam. Są plusy (fajrant) i minusy (za dużo fajrantu).
U mnie lekarz zażyczył sobie opcję "przynieś pani wyniki krwi, zrobione maszyną Kryptorem, ja resztę sobie już powyliczam". Aaaa nie wiem czy ta opcja, że usg do laboratorium zanosisz nie jest częstsza, bo u mnie bardzo zdziwione były babki na pobraniu, że lekarz chce tylko wyniki krwi, bo pacjentki to do testu pappa im przynoszą usg z opisem. Trzeba dopytać po prostu lekarza jak tam sobie woli.