Witch ,Mamcia, Frezja, Roxie jestescie kochane,dziekuje za wsparcie.O takim podejrzeniu powiedziala mi pedagog szkolna.Poszlam do niej po tym jak dowiedzialam sie,ze mlody byl u niej bez mojej wiedzy,przedszkolanka go wyslala,podobniez nie jego jednego.W ogole do przedszkolanki tez mam zastrzezenia,kiedys bylam swiadkiem jednego incydentu,po ktorym zaczelam sie zastanawiac,czy to jest wlasciwy czlowiek na wlasciwym miejscu.Jak powiedzialam o tym psycholog,do ktorej jezdzilam z mlodym to zrobila kwadratowe oczy.To bylo po swiecie majowym,pani naklejala dzieciom naklejki na szafeczki,dla chlopca z napisem JESTEM POLAKIEM.W momencie kiedy weszlam do sali Pani chciala nakleic na jego szafke,ale Alan powiedzial,ze on nie chce tej naklejki.Pani spytala,dlaczego Mlody na to,ze mu ta naklejka sie nie podoba,i juz widze,ze zaczyna sie denerwowac i wiem,ze za chwile zacznie plakac. Pani na to,ze nakleja wszystkim dzieciom wiec jemu tez naklei,Alan powtorzyl,ze ta naklejka mu sie nie podoba,Wiec Pani UWAGA: cytuje: NO JESZCZE TUPNIJ NA MNIE NOGA. Alan oczywiscie tupnal noga i sie rozplakal,przybiegl do mnie i powtorzyl,ze nie chcial tej naklejki na szafce.Kurcze,przeciez wystarczylo powiedziec,ze zobacz jaka ta naklejka fajna,zobacz jak ten chlopiec na niej sie smieje,a jakie ma fajne kolory i wiem,ze mlody by to kupil.Psycholog zapytala mnie co ja bym w tej sytuacji zrobila,powiedzialam,ze napewno tupnelabym noga,ona powiedziala,ze ona tez.W ogole mialam wrazenie,ze jest do Alana uprzedzona,ze wzgledu na pochodzenie mojego meza,nawet kiedys uslyszalam od niej tekst,ze rodzice mowia iz zachowanie Alana to widocznie kwestia genow.
Zamurowalo mnie,i w pierwszej chwili nie wiedzialam co powiedziec,ale za chwile mysle sobie noz k....wa,to chyba jakis malo smieszny zart. I mowie jej,ze ja nie pozwole na to aby moje dziecko bylo szykanowane,dyskryminowane ze wzgledu na pochodzenie jego taty. Zapytalam kto to powiedzial,bo powiedzialam,ze nie wiem ,czy nie powinnismy uwazac na tych ludzi,bo skoro mowia takie rzeczy to az strach pomyslec,co moga zrobic. Jeszcze jej pocisnelam w nerwach a na koniec powiedzialam,ze jezeli kiedykolwiek zdarzy sie sytuacj,ze mlody przyjdzie do domu i powie,ze ktos go jakos nazwal,to ja wtedy nie recze za siebie i za swoje czyny,i ze to ona bedzie winna, bo skoro rodzice rozmawiaja to przeciez istnieje duze prawdopodobienstwo,ze dzieci slysza. Po tej sprawie widzialam ze zmienila swoje podejscie do mlodego,do mnie.Ale niesmak pozostal.
Mlody mowi po polsku,angielsku,choc slabiej oczywiscie i takze w jezyku perskim-ojczystym meza.Choc w tym jezyku rozumie praktycznie wszystko to zwykle odpowiada po polsku.Przedszkolanka twierdzi,ze jest bardzo inteligentny,ze wiekszosc dzieci nie dorast mu do piet.W wieku dwoch lat nauczyl sie alfabetu po angielsku,nauczyl sie cyfr,teraz nie ma ogranicznika,po polsku liczy dopuki mu sie nie znudzi,oczywiscie prawidlowo.Uzywa raczej wyszukanego slownictwa,mowi bardzo rozbudowanymi zdaniami.Nie wymawia jeszcze r,rz,cz ,ale wiem,ze to nie problem.Najbardziej niepokoi mnie chyba taki slaby kontakt z rowiesnikami.Choc jak psycholog zapytala mnie jaka ja bylam jak bylam w jego wieku,to pamietam,jak mama mowila,ze ona zawsze smiala sie,ze ja mialam swoj swiat,zwykle wolalam sie bawic sama,choc jest nas czworo.To po prostu moze byc cecha charakteru.Mimo to jest wiele rzeczy,ktore mnie niepokoja.
Przepraszam za ten poemat,i choc to tylko maly urywek z naszego zycia,to jakos czuje sie lepiej,ze moglam sie wygadac. Nikt tak nie rozumie jak Wy,nawet rodzina. Pamietam jak szlam z mlodym do psychologa i powiedzialam o tym bratu. Wiecie co powiedzial? A CO ON JEST PSYCHICZNY ,ZE IDZIESZ Z NIM DO PSYCHOLOGA????
A siostra kazala mi nie wmawiac sobie czegos. Kocham ich bardzo,nie mamy rodzicow wiec oni sa dla mnie bardzo wazni,ale takie teksty,no sorry.