reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Adriana moja telenowela przy Twoich perypetiach to nedzna szmira...normalnie masakra ile Ty sie dziewczyno nacierpisz w tej ciazy, nie znam nikogo kto by mial az tyle przygod! Oby szybko sie to wszystko skonczylo i obys mogla wreszcie cieszyc sie ta ciaza!
My bylismy dzisiaj w kinie bo to ostatnia nasza szansa byla na randke na dlugi czas a w kinie to nie bylismy juz chyba kilka lat..co prawda moje dziecko gniotlo mnie okrutnie i nie moglam znalezc sobie pozycji ale i tak bylo fajnie.
Skurcze dzis tez czuje ale to wciaz te slabe. Jutro sprobuje isc na szybki spacer i zakonczyc go wejsciem na 4 pietro po schodach, chociaz juz nie mam nadziei na porod bez wywolywania. Nogi mi puchna jak klody drewniane i juz naprawde mam dosyc.
 
Adriana, mnie coś takiego dopadło w zeszłym roku, mdlałam, rzygałam, nie miałam siły ustać na nogach, masakra jakaś - a miałam wtedy pod opieką całą grupę bardzo żywych 7-latków i byłam jedyną osobą dorosłą w budynku, więc de facto dzieci zostały bez opieki. Dzieci poszły a ja nie byłam w stanie do domu wrócić. Ale ja w ciąży nie byłam a u Ciebie zmyliło to lekarzy. Ciekawe, ilu osobom niechcący sprzedałaś tego wirusa leżąc nie na tym oddziale co trzeba ;)

Ech, przyszła noc, wszystko ucichło a ja leżę sobie i się jednak boję. Czytam, że tak położone łożysko niby jest normą na tym etapie ciąży - to dlaczego ja krwawię? Chyba nie do końca to rozumiem.
 
Ovli a co mówi ta ustawa? Bo ja to jestem zupełnie nie na czasie...

Gloria wszystkie Ci ciągle kibicujemy :) Nie trać nadziei :)
Ja też puchnę, masakra... Gorzej, niż przy 30-stopniowych upałach..

Kat na łożyskach się nie znam, ale np. po dłutowaniu zęba zawsze będzie obrzęk błony śluzowej, nie ma bata, żeby nie było, to normalne a wszyscy pacjenci sraczki dostają, żądają antybiotyków, panikują i uważają, że się nie znam. W efekcie ja odmawiam wypisania antybiotyku a oni, pokątnymi metodami załatwiają sobie Dalacin, który nijak nie pomaga, ale za to wyjaławia całą florę bakteryjną, której odbudowa trwa rok! Ale biorąc antybiotyk czują się pewnie, czują się zaopiekowani. Jak leżałam na tokolizie, to czułam się pewniej, dostając kroplówki. Z perspektywy czasu jednak myślę,że najwięcej dało leżenie plackiem. Któremuś lekarzowi trzeba zaufać. Inaczej oszalejesz ;)
 
Wiem. Pójdę do mojej to jeszcze skonsultować, bo u tej lekarmi do.której trafiłam niepokoi mnie jeden fakt. Najpierw znalazła 3centymetrowy krwiak, który podobno nie krwawi, ale potem jak znalazła to łożysko to stwierdziła, że tamto to jednak nie był krwiak tylko może mięsień
I teraz nie.wiem. A może to.mój mięśniak? Tylko czy on nie będzie przeszkadzał? Był pod łożyskiem chyba. Ogólnie czuję się dość niepewnie z tą diagnozą.
 
Witam nowe aniołkowe mamy i nowe przyszłe mamusie :)
Ktoras pytala o mnie jakis czas temu, jestem jestem i co kilka dni was czytam, nie udzielalam sie, bo jakos w ciszy chcialam przetrwac ten pierwszy trymestr, aby nie zapeszac, ale nie da sie tak... Wszystko idzie pod górke. 12.09 bylam u gina, widoczny był piekny zarodek i bicie serduszka, ufff okazalo sie, ze nie pozamaciczna ani puste jajo plodowe. Radosc ogromna ale wiadomo trzeba przetrwac pierwszy trymestr. Ciaza na usg mlodsza o 4 dni ale wszystko w normie. W czwartek dostalam infekcji, w piatek bylam u innego gina (prowadzil pierwsza ciaze) i dostalam leki. I tutaj wrocimy jeszcze co do tematu leków.
W sobote pod wieczor mam miec gosci, od 17 brak sił na szykowanie, o 18 mdlosci ale w sumie to nie nowosc bo mam je od 2 tyg, godz 19 przychodza znajomi a ja nad muszla, przy stole siedzialam z 10 min bo znowu spotkanie z muszla, juz pozniej trafilam do sypilani, w koncu zyganie do miski bo brak sily na chodzenie do lazienki, zoladek zaczyna bolec tak ze sie zwijam, pojawiaja sie dreszcze, w klatce zatyka, bylo kilka silnych skurczy (jak porodowe). W miedzty czasie dwa razy sie zalatwilam, myslalam, ze od tego zygania jelita sie oczyscily bo mam mega zaparcia. Czuje sie fatalnie, prosze meza aby dzownil po pogotowie. Zygam dalej jak kot, zwinieta w klebek na lozku. Ratownicy z pogotowia sugeruja ze brzuch mnie boli od zakwasow od zygania, zbieraja do szpitala, ze wzgeldu na historie poronien. NIkt nie wie co mi jest. W moczu aceton, wyniki krwi kiepskie, wysoki poziom lekocytów, stan podgoraczkowy. Dosyc szybko zrobili usg ciazy i serduszko bije ale tetno slabsze, natomiast dlugo czekalam na badanie chirurga i internisty (badanie = dotykanie brzucha i na tym koniec). Chirurg i internista nie widza nic dziwnego, uwazaja ze to moze poronienie, na pewno cos z ginekologia i lekarzowi ginekologowi nie zostalo nic innego jak polozyc mnie na ginekologie bo nikt mnie nie chcial a ginekolog mowi, ze tak sie nie zyga w ciazy. A i zeby nie bylo raz sie tak posralam, ze jakby kran odkercili ale nikt nie wyciagnal wnisokow. Na sale trafilam po 2 w nocy. Dostalam tylko kroplowke. Rano sie okazało ze jak maz wrocil do domu to ok godz 5 synek zaczal zygac no wiec juz wiadomo, ze wirus jakis albo zatrucie. W sumie w szpitalu bylam do wtorku. Dostalam kilka kroplowek, luteine i nospe, nic wiecej nie mogli dac bo lezalam na ginekologii i mieli zwiazane rece. Zadnych badan zalodkowych a ja mialam takie bole ze nie moglam sie wyprostowac ani nawet na lozku ruszyc. Dzis pierwszy normlany dzien, nadal slaba ale czuje ze zyje jako czlowiek a nie zombie. Oczywiscie jest strach o dziecko, przy wypisie mialam jeszcze jedno usg i bylo ok, ale nie badali tetna serduszka. No ale nie moze byc dlugo kolorowo przeciez, dzis znowu infekcja intymna. Poczytalam o lekach jakie dostalam i tutaj mam watpliwosci. Tydzien temu zastosowalam dopochowo Gynazol a na zewntarz do smarowania dostalam PIMAFUCORT. Masc mi zostala jeszcze wiec od razu jej uzylam ale cos mnie tknelo aby poczytac o niej i sa zdania podzielone, ponoc nie mozna jej w ciazy. W ciazy jako jedyny dozowolony jest PIMAFUCIN. PIMAFUCORD to polaczenie antybiotyku z kortykosterydem i badz tu czlowieku madry. Czy ktoras ma doswiadczenie w tym temacie? Bo ja to az sie boje teraz tego smarowac a cipka swedzi jak diabli.

Druga sprawa podczas nadrabiania zaleglosci w czytaniu forum maz przyniol mi wynik badan, ktore robilam wczoraj i malo zawalu nie dostalam bo wyszlo ze mam dodatnia cytomegalie...okazalo sie, ze ja przechodzilam wczesniej jednak a teraz jestem wynik ujemny ale stres [rzez kilka chwil byl straszny. Musze wyciagnac wyniki badan jak bylam w ciazy z synkiem bo wydaje mi sie ze jej nie mialam wczesniej, wiec moze to bylo przyczyna mojego poronienia w maju....

Co do dzieci w poznym wieku, to mnie mama urodzila jak miala 40 a tata 43, mam strasza siostre i bylam wpadka :) ale mama zawsze mowila, ze najlepsze co ja w zyciu spotkalo, bo dziecko w poznym wieku na prawde odmladzaja!!!

Bedac z synkiem w ciazy i juz ok 2 tyg przed terminem stosowalam szybkie spacery ( maz dorownylam mi tepa na rowerze), biegalam po schodach (ok 40 pieter dziennie, czasem tak 2xdziennie), byl czesty seks i nic...urodzilam 9 dni po terminie po 2 indukcjach :)

Jak cos mam gina w Wawie do polecenia, chyba Katherinne szukała?
I wlasnie Katherinne tez kobieto malo zawalu nie dostalam jak przeczytalam o krwii...

Gloria i co u Ciebie? Bo telenowela musi miec w koncu happy end :)
Hej.
W pierwszej ciąży na infekcje tez stosowalam Pimafucort i nic się nie stało. Tylko ja użyłam go dosłownie kilka razy bo zaraz mi przeszło.

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Kat jeżeli chodzi o mięśniaki, to wiem, że ciężko jest je dobrze zobaczyć i wymierzyć w usg. Do tego trzeba być mistrzem usg a nie po prostu ginekologiem. W obrazie usg mięśniaki wyglądają jak zwykły skurcz mięśniówki i w drugą stronę - skurcz wygląda jak mięśniak. Mój gin nie jest jakiś wybitny w usg i zawsze, w razie potrzeby, sugerował wizytę u innego lekarza, przy czym zawsze mówił , do kogo powinnam pójść i w jakim czasie
 
Dziewczyny co myslicie o dzisiejszej ustawie przeciwko aborcji i in vitro

Ja Ci powiem tak. Staram sie za wiele nie myslec o tym co ten pojebany i psychopatyczny rzad wyprawia bo cisnienie mi skacze do sufitu. Dotychczasowe prawo odnosnie aborcji w 3 przypadkach bylo sluszne wiec nie rozumiem po co je zmieniac. Calkowity zakaz aborcji to gorzej niz sredniowiecze i zupelnie nie rozumiem czemu ma o tym decydowac banda degeneratow z sejmu a nie lekarze. Nie wyobrazam sobie tez sytuacji w ktorej kazda z nas tu z forum bylaby stawiana przed sadem i musiala sie tlumaczyc z poronienia, czy aby przypadkiem sie do niego nie przyczynilysmy! O takim absurdzie jeszcze nie slyszalam! Kazda z nas wie jaka to byla dla nas tragedia i jeszcze jakis idiota by dociekal czy to czasem nie nasza wina! Albo mnie w mojej ciazy pozamacicznej nie udzielonoby pomocy tylko zostawiono na pewna smierc??? Co to ***** ma byc, gorzej niz w Afryce. Nie ma nawet cienia szans zeby ciaza pozamaciczna sie rozwinela prawidlowo ale nie mozna jej usunac bo to aborcja? To lepiej jak oboje umrzemy? Albo te wszystkie chore dzieci ktore Chazan sprowadza na swiat po to pozyly max dobe i zmarly w meczarniach? Dla mnie to jest zbrodniarz na miare dr Mendele. A co ma czuc taka matka ktora on celowo oszukuje cala ciaze i ukrywa wady plodu az jest za pozno na aborcje, ktora w 5 czy 6 miesiacu sie dowiaduje ze nosi dziecko ktore urodzi sie z mozgiem na wierzchu lub wiszaca galka oczna i pozyje tylko godzine? Przeciez to jest trauma na cale zycie! Znam pare ktora swiadomie donosila ciaze z bardzo chorym synkiem do konca, dzieciaczek zyl 15 min ale to byl ich wybor i jakos nikt na sile aborcji im nie zrobil wiec czemu teraz ludzie maja byc pozbawieni wyboru?w jakim panstwie my zyjemy?
A co do invitro to jakos na ciagle zwiekszanie dotacji dla kosciola sa pieniadze a na programy medyczne nie ma plus dokladaja do tego chora ideologie. A co jak ktos nie jest katolikiem i ma serdecznie w dupie te wszystkie moraly ? Chyba tylko zostaje wyprowadzka z tego kraju, nic wiecej bo z obecnym rzadem sie nie daje zyc. Wpierdzielaja sie w kazda dziedzine zycia i narzucaja sila swoje zdanie a ja sie na takie cos nigdy nie zgodze.
 
reklama
Gloria co do finansowania in vitro, to ja zawsze byłam przeciwna. Z jednej strony, tej medycznej, powodzenie tej metody jest bardzo małe, wymaga stworzenia wielu zarodków, które w całym procesie giną. Ja wierzę, że dziecko jest już od momentu połączenia komorek, czyli in vitro wymaga zabicia wielu dzieci, żeby być może w niewielkim procencie udało się zajść w ciążę. Dzieci po in vitro rodzą się w większości z wadami, mniejszymi lub większymi. Nie wspomnę już o problemach z donoszeniem. Do tego dochodzi moje przekonanie, że jeżeli z jakiś powodów nie mogę mieć dzieci, to może jednak powinnam zdecydować się na adopcję. Łączenie na siłę komórek prowadzi w bardzo prosty sposób do selekcji zarodków a co za tym idzie- do robienia dzieci na zamówienie. Chcesz blond dziewczynkę z zielonymi oczami, która urośnie do 175 cm? Nie ma problemu! Wyselekcjonujemy Wasze komórki tak, że spełnimy Wasze oczekiwania. Jest to niezgodne z etyką lekarską i moim zdaniem in vitro również.

Oczywiście nie potępiam ludzi, którzy decydują się na tą metodę. To ich życie, ich dzieci, ich decyzje. Mogę co najwyżej potępiać samą metodę i lekarzy, którzy ją wykonują.
Jeżeli chodzi o to, że nie można zajść w ciążę. Jak najbardziej popieram wszelkie sposoby stymulacji i leczenia niepłodności. In vitro nie jest jednak metodą leczenia niepłodności.
 
Do góry