katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Jedna z ginekolożek z mojej przychodni prowadziła ciążę matki (40 lat) i córki (19 lat) jednocześnie, kilia tygodni różnicy między ciążami było. Myślę, że mówiąc o różnicy wieku człowiek też myśli o tym, żeby ojciec i matka się kiedyś wnuków doczekali. Ale nie zawsze możemy wybierać, czasem życie wybiera za nas. Igusiad, jak macie mieć tak dobrą opiekę jak na tamtejsze standardy to może to jakiś znak i trzeba iść za ciosem? Ja też się swojego czasu naczytałam, że najlepiej zachodzić jak najszybciej po poronieniu, bo i łatwiej zajść, i łatwiej utrzymać, więc statystyki ma się po swojej stronie.
Elwirka, witaj. Widzę dużo spokoju i wyważenia w Twoim poście, wszystko sobie w głowie układasz. Kolejnej ciąży na peeno będziesz się bała, to nieuniknione. My, które przeszłyśmy choć jedno poronienie, drżymy w każdej ciąży, nawet lata później. Ja obecnej ciąży też się bałam, ba, nadal boję i będę się bać do końca, choć jednego zdrowego brzdąca już mam w domu. Musisz się zastanowić, czy bardziej się boisz, czy bardziej chcesz. Jeśli bardziej chcesz, do dzieła, walcz!
Czarna, mój brzdąc też poszedł do przedszkola, już siedzimy w domu z infekcją, a pani doktor powiedzieliśmy, że chyba będziemy często ją odwiedzać
Właśnie się zastanawiam, czy ta ginka stwierdziła, że jak jedną ciążę przeszłam dobrze a w tej się na szczęście nic nie dzieje, to nie ma po co mnie ganiać co miesiąc do gabinetu o ile nic mnie nie niepokoi? Trudno powiedzieć. W sumie prawda taka, że sporo wiem i w razie czego i tak bym jej do gabinetu przywędrowała... No nie mam pojęcia. Rozglądam się za kimś innym ale komu będę w stanie zaufać? Ech..
Elwirka, witaj. Widzę dużo spokoju i wyważenia w Twoim poście, wszystko sobie w głowie układasz. Kolejnej ciąży na peeno będziesz się bała, to nieuniknione. My, które przeszłyśmy choć jedno poronienie, drżymy w każdej ciąży, nawet lata później. Ja obecnej ciąży też się bałam, ba, nadal boję i będę się bać do końca, choć jednego zdrowego brzdąca już mam w domu. Musisz się zastanowić, czy bardziej się boisz, czy bardziej chcesz. Jeśli bardziej chcesz, do dzieła, walcz!
Czarna, mój brzdąc też poszedł do przedszkola, już siedzimy w domu z infekcją, a pani doktor powiedzieliśmy, że chyba będziemy często ją odwiedzać
Właśnie się zastanawiam, czy ta ginka stwierdziła, że jak jedną ciążę przeszłam dobrze a w tej się na szczęście nic nie dzieje, to nie ma po co mnie ganiać co miesiąc do gabinetu o ile nic mnie nie niepokoi? Trudno powiedzieć. W sumie prawda taka, że sporo wiem i w razie czego i tak bym jej do gabinetu przywędrowała... No nie mam pojęcia. Rozglądam się za kimś innym ale komu będę w stanie zaufać? Ech..