reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

OneMoreTime dasz radę! :) Moja koleżanka zorganizowała ślub kościelny i wesele (duże) w 3 miesiące! I mieli kamerzystę, dja, fotobudkę, drona, pierwszy taniec, białą suknię z welonem i w ogóle wszystko wszystko :) Uda się na pewno! :) Z resztą my z mężem organizowaliśmy wszystko na odległość (500 km). Może i mieliśmy rok czasu, ale ustalanie np. bukietu ślubnego przez telefon to nie lada wyczyn!

Magdalena teraz będę miała właśnie połówkowe :)

Naala gratulacje! :) Poród sn to nie lada wyczyn! Brawa dla Ciebie, że dałaś radę!

Asia ja po poronieniu zaszłam w ciążę w 6 cyklu. Teraz w tą ciążę w 3 cyklu starań. Tylko tym razem wiedziałam co i jak. Chyba mam niektóre cykle bezowulacyjne... W obu tych ciążach byłam prawie pewna, że się uda (zaciążyć) po ocenie śluzu. Tylko w tych cyklach zakończonych ciążą miałam taki śluz.
 
reklama
Dziękujemy:) Akcja zaczęła się w poniedziałek nad ranem. Poszłam do łazienki i majtki były mokre, ale że miałam już takie to sprawdziłam papierkiem. Jeden nic nie pokazał, drugi też, trzeci był już taki niebieskawy ale dalej nie miałam pewności. No i wtedy pociekło samo:-) :) Obudziłam męża, poszłam się wyszykować bo żadnych skurczy jeszcze nie było, mąż zjadł śniadanko i o 6 pojechaliśmy do szpitala. Tam rozwarcie tylko na 1cm, ale zaczęły się nieregularne i bolesne skurcze. Na porodówce trafiłam jeszcze na salę obserwacyjną, zjadłam śniadanko i skurcze zaczęły się rozkręcać. Jeden prysznic, drugi, cały czas chodziłam i koło 12 trafiłam na salę porodową. Bóle koszmarne, przy 6cm dostałam jakieś znieczulenie ale dupa pomogło:wink: A potem już poszło. Darłam się w niebogłosy, 10cm zrobiło się bardzo szybko, pierwsze próby parcia, ale główka za bardzo nie schodziła no i najgorsze były te skurcze kiedy przeć nie kazali - myślałam że tam zejdę a jestem odporna na ból:-D Na koniec nacięcie bo już tętno małego słabo wyczuwalne i po 6 partych mały był u mnie na brzuchu:tak: Do dziś nie wiem jak to zrobiłam, ale nie zamieniłabym tego na kolejną cesarkę. Całość od odejścia wód ok 9 godzin, w tym najgorszy ból jakieś 2 godz. Nie musiałam podpisywać żadnej zgody na poród sn. Wszyscy tylko zaskoczeni że się zdecydowałam, bo jak to stwierdził lekarz tendencja jest odwrotna. Postaram się później wstawić zdjęcie młodego. Pozdrawiam - ach synek ma na imię Ignaś:)
 
Naala gratulacje ogromne!! Ignasiu witaj na świecie :-)

Fajne uczucie kiedy kładą Ci malucha na piersi zaraz jak sie urodzi co? :-) dla mnie te pierwsze chwile po porodzie były bezcenne!!

Napisane na D5803 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Naala .....9 godzin to szybko ;) U mnie to trwało 21,5 godziny ;)
Rowniez byłam nacieta.
Najpiękniejsze co może być to właśnie móc przytulić maluszka zaraz po wyjściu z brzuszka :)
Cieszcie się sobą :)
 
Naala, super wiadomości. Niech Ignaś zdrowo rośnie i da rodzicom mnóstwo szczęścia!

U mnie niby testy wykazują owulację, śluz jest płodny a do zapłodnienia nie dochodzi :-/. W następnym cyklu zbadam FSH, LH, prolaktyne i powtórzę progesteron w 21 dniu cyklu. Wcześniej robiłam 2 dni przed @ i wyszedł 7,5. :-/.

Też trochę siedzi to w mojej głowie. Chciałbym się odprężyć i cieszyć poprostu z tego co jest. Nie myśleć ciągle o tym co się wydarzyło. Ciągle boli mnie głowa...ach jakbym chciała już urlop...
Dam sobie jeszcze czas do września i potem będę myśleć co dalej :-/
 
:* dla Ignasia :)

My dzis aktywnie. Rower, plac zabaw, festyn.
Młody mega zmęczony juz ledwo wraca rowerkiem wiec w domu szybko kąpiel i rodzice mają wolny wieczór ;)

@nadal brak... o_O
 
naala, GRATULACJE :-) :):-) :):-) :) Przyczaiłaś się gdzieś na boku i nam tu taką cudną rewelację sprzedajesz ;-) ;):-p dużo zdrówka dla Was i szybkiego powrotu do domku życzę :happy: ja strasznie żałuję, że nie było mi dane zobaczyć mojej kruszynki po porodzie, bo nie dość że cc, to jeszcze w znieczuleniu ogólnym :-( :( Czekamy na zdjęcie Ignasia :tak:

asia, niestety tak jest, że im dłużej to trwa, tym bardziej się człowiek spina i stresuje a tym samym jeszcze bardziej przedłuża staranka :baffled: może jakiś relaksik, spa, kosmetyczka, wyjście z psiapsiółkami lub mężem? coś co pozwoli troszkę wyluzować....

anik, oby brak @ oznaczał dwie kreseczki na teście &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&:tak:

Misia, Ty też jeszcze panna ;-) ;)? sukienkę chcę, ale welonu mieć nie będę. Zastanawiam się nad wiankiem z kwiatów lub jakąś opaską z kwiatami, ostatecznie po prostu kwiatami we włosach :-p w przyszły czwartek pierwsza wyprawa do salonu :rolleyes2:

U nas w mieszkaniu jest taka sauna, że Kajula co chwilę się budzi z płaczem.... już ją w samych bodziakach na krótki rękaw kładę, ale to i tak nic nie daje... w pokoju jest 28 stopni :szok: okna nie otworzę, bo od ulicy taki hałas, że nawet zasnąć się przy tym nie da.... wczoraj po północy przeciągnęłam ją do dużego pokoju (polecam łóżeczka na kółkach :tak:) i otworzyłam okno i balkon na oścież. Po 30 min. temperatura spadła z 28,5 do 26 stopni :sad: ale przynajmniej było czym oddychać... Otworzyłam jej drzwi, bo okna mam w salonie otwarte, ale już sobie tv nie pooglądam, czytam gazety lub na necie siedzę.... MASAKRA !!! Przyjedzie J,to braki w roletach musimy uzupełnić, choć nie wiem, czy to coś da, bo wszystkie okna od zachodu mamy i od południa do wieczora smażymy się :errr: Wczoraj włączyłam wiatrak troszkę, to Kaja w nocy "bulgotała", taki katar miała :-( :(
 
reklama
OneMoreTime nie jestem panną ;) 5 lat temu wzięliśmy ślub cywilny. Mieliśmy tylko skromne przyjęcie w domu na 15 osób.
Chciałabym wziąć kiedyś ślub kościelny...marzy mi się wesele.....tylko na to trzeba mieć kasę....a z tym narazie u nas krucho....no chyba ze jak pójdę do pracy.....zobaczymy ;)

Co do "goraczki" w mieszkaniu......znam niestety ten ból :/
Mieszkamy na poddaszu. W zeszłym roku latem mieliśmy 40 stopni.....masakra. W ogóle nie szło spać. W te najgorętsze noce chodziłam z Nikosiem spać do rodziców.
Narazie jeszcze dajemy radę....ale Lato dopiero przed nami :/
Jak nie było Nikosia to wlaczaliśmy sobie klimatyzator....wtedy fajnie się spało....ale teraz wiadomo....
Nikos tez śpi w samych bodziakach.
W pokoju mamy uchylone drzwi balkonowe. Tylko sąsiedzi mają koguta (mieszkam na wsi) i od 3:00 pieje co godzinę i budzi małego....więc wtedy zamykam.
Przykrywamy się dopiero nad ranem jak robi się chłodno, a tak to cały czas śpimy odkryci (Nikos śpi ze mną w lozku).
U Nas rolety nic nie dają, mimo że mamy takie które odbijają słońce :/
 
Do góry