reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Misia Nawet nie wiem co napisać, bo takie sytuacje są dla mnie obce - jedynie znane ze słyszenia. Wierzę, że zrobisz to co będzie właściwe. Bo z tego co widzę to masz dwa wyjścia: 1. postarać się mu pomóc za wszelką cenę, 2. wystawić go za drzwi. I żadna z tych dróg nie będzie łatwa. Co do incydentów - to niestety wszystkim mogą się zdarzyć, więc akurat tu nie dramatyzowałabym zbyt mocno (mi też się zdarzyło, że dzieci spadały z łóżka, bo np. karmiąc mi się przysnęło). A jeśli Cię to pocieszy - to mój mąż tak bardziej zaczął się interesować/bawić z dziećmi jak już trochę więcej podrosły - bo wcześniej też nie bardzo wiedział co z nimi robić. Jeszcze przy córce się bardziej przykładał. W przypadku synka - już w ciąży nie jeździł ze mną na USG, a potem cała rehabilitacja i jeżdżenie po lekarzach spadło na mnie. Na jego szczęście zawsze pytał o wyniki badań. Dopiero od niedawna zaczyna łapać z nim lepszy kontakt. Ale mimo wszystko zawsze mogłam na niego liczyć, jeśli zdarzały się trudne sytuacje (np. gorączka, która nie chciała spadać i trzeba było całą noc dziecka pilnować). Mam nadzieję, że jakoś to wszystko sobie poukładasz.
 
reklama
MisiaMonisia tak mi Cię żal :-( mój ojciec jest alkoholikiem, mój brat i starszy brat też pił ale zwrócił się do mnie o pomoc bo widział co się z nim dzieje i bratowa zagroziła mu rozwodem i teraz jest dobrze. Ojciec teraz pije rzadko po jest po 3 zawałach ale jeden brat bardzo pije. Najlepiej gdyby mąż poddał się leczeniu choć on pewnie uważa, że nie ma problemu. Teściowa to jakaś franca, że Cię nie wesprze. Niestety z takim człowiekiem to ciężko się żyje. Może usiądź z nim i pogadajcie na spokojnie i może zagrozić mu musisz rozwodem? Jestem z Tobą całym sercem:-*
A może tak jak Anglestw pisze, wystaw rzeczy za drzwi. Terapia szokowa może zadziała.
 
Ostatnia edycja:
Misia, angelstw no właśnie ja się obawiam, że Kaja zje właśnie wszystko, bo ma apetyt i boję się jak jej brzuszek zareaguje....:baffled: może dam jej rano, żeby w razie "w" w dzień to przetrawić a nie noc zarywać....:confused:
Cieszę się, że Kaja ma apetyt, ale co chwila boli ją brzuszek (kurczy nóżki) - zwykle wieczorami płacze i puszcza bąki. Ostatnio postanowiłam dać jej pierwszy raz jabłuszko na deser i plamy alergiczne się znów zaczerwieniły....:rolleyes2: no wiecie co....od jabłka ??? :eek: a już jakieś 3 tygodnie jej rozszerzam dietę....:baffled:

gloria, ja mam przewijak na łóżeczko - też brakowało mi miejsca na komodzie na kosmetyki itp. i bardzo polecam, szczególnie ze względu na kręgosłup. Mnie bardzo boli jak muszę się dużo schylać i jak pojadę do mamy a tam na łóżku przewijam, to się strasznie umęczę. No, ale Misia nie ma z tym problemu, więc musisz sama rozważyć. Mi nie raz nadal Kaja nasika na przewijak turystyczny a jak kupa duża i luźna, to też się gdzieś tam coś pobrudzi zawsze :baffled: Może ja taka ciaa jestem :-p W każdym razie, uważam, że na ten twardy szkoda miejsca :tak:

angelstw, kreska ciemnieje rewelacyjnie :-) :):-) :):-) :) na pewno dobrze dzidzia się rozwija ;-) ;)

Misia, co do Twojego problemu, to trochę rozumiem, bo mój tata też ma problem z alkoholem, mój dziadek też miał, więc to chyba troszkę w genach zapisane... co nie znaczy, że nie można z tym walczyć. Zgadzam się z dziewczynami: albo terapia i wszywka, albo wystawić go za drzwi. Niestety, ale nie będzie poprawy o ile on sam nie będzie tego chciał i nie znajdzie motywacji. Na pewno życie z człowiekiem mającym problem z alkoholem nie należy do łatwych, więc dużo siły życzę kochana cokolwiek postanowisz &&&&&&&&&&&&&&&&Na pewno przydałoby się wsparcie bliskich :baffled:
 
Gloria my kupiliśmy taką komodę z szufladami na ubrania Olka, wyższą niż stół i na niej mamy sztywny przewijak. Z boku przewijaka mam mały pierdolniczek a w pierwszej szufladzie wszystkie szpargały do przewijania. Bardzo jest to wygodne, polecam takie rozwiązanie :)

Adriana Olek nigdy nie chciał mm i mu po prostu nie daję. Żyje bez niego całkiem dobrze :) Dzieci najczęściej mają swoją intuicję i mądrość, czasami warto ich posłuchać :)
 
OneMoreTime podalas Kai surowe jabłko czy gotowane? Nikosia uczulił surowy banan, przetworzony (w deserku ze sloiczka) już nie :)

O problemie męża wiedzą tylko moi rodzice no i teście.
Moi rodzice nie chcą się wtrącać bo twierdzą ze my się pogodzimy a oni najgorzej na tym wyjdą.
Tesciowie powinni jakoś na Niego wpłynąć, to ich syn. Ale teściowej słowa brzmią "jak sobie poscieliliśmy tak się wyspimy". Nie zgadzam się z tym. Ja nie wychodziłam za mąż za alkoholika. Nie wiedziałam też przed ślubem o podobnym problemie u nich w rodzinie.
A jak się okazuje to teść tez pil. No i trzej bracia teściowej byli alkoholikami. Dwóch zmarło właśnie przez alkohol, trzeci dał sobie wszyc esperal.

Mogłabym wyrzucić Go za drzwi....Ale co dalej? Nie chce być sama....Kocham Go mimo wszystko. Spedzilismy ze soba 12 lat. Przezylismy wzloty i upadki. Mamy swoj wymarzony cud - Nikosia....o ktory staralismy sie ponad 6 dlugich lat.
Chcialabym zeby zrozumial ze robi zle....chcialabym zeby zostal.....zeby Nas kochal. Chcialabym zeby Nikos miał normalną kochającą sie rodzinę. Ale czy On tego chce? Nie wiem. Nie odzywa się w ogóle do mnie. Może taka "cisza" dobrze Nam zrobi. Może przemysli wszystko....
Tak bardzo bym chciała... :(
 
MisiaMonisia bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji, ale najbardziej to jestem zła na Twojego męża, że robi Wam takie rzeczy! Mąż mojej kuzynki był alkoholikiem i ostatecznie się powiesił. Co by nie powiedzieć, jaka by to nie była tragedia to z perspektywy czasu dobrze się stało. Ona ponownie wyszła za mąż, mają drugie dziecko, jest szczęśliwa, doceniona, nie musi się użerać o wszystko i martwić. Co ja bym zrobiła w takiej sytuacji? Wiele razy się nad tym zastanawiałam i jestem pewna, że bym się wyprowadziła. Zakazałabym wszelkich kontaktów z dzieckiem bez wcześniejszego badania alkomatem. Mój mąż, gdybym była mniej stanowcza i pozwalała na balowanie od poniedziałku do niedzieli, na pewno skończyłby jako alkoholik. Dla niego koledzy i imprezki to super życie. Jakiś kolega zawsze się znajdzie, okazja tym bardziej. Od tego już tylko krok do nałogu.

OneMoreTime a jabłuszko dawałaś normalne czy ze słoiczka? Co do kaszki, to ja robiłam też na oko. Jak chcesz dawać kaszkę łyżeczką, to musi być gęściejsza. Wg instrukcji na opakowaniu wyjdzie taka do picia. Co do bólu brzucha, to możesz spróbować podawać probiotyk,np. enterol, trilac, dicoflor. Chyba każdego daje się po 5 kropli. Spróbuj tak codziennie rano przez tydzień, dwa i zobaczysz. My Olkowi dajemy cały czas , również ze względu na odporność.
 
Ostatnia edycja:
MisiaMonisia no masz patowa sytuację, ale żeby takie rzeczy wyprawial.To się w głowie nie mieści.
Bardzo ci współczuję bo sama nie wiesz co robić, często bywa tak że dopiero jak alkoholik trafi na dno to albo się od niego odbije i się poprawi, albo się stoczy.
Bardzo chciałabym ci coś sensownego doradzić może jak będzie trzeźwy to z nim pogadaj tak od serca może to coś da.
 
Angelstw nie mam co wybaczać bo dobrze napisałaś.
Mój mąż od kilku miesięcy nie uczestniczy w wychowywaniu Nikosia ponieważ zdarzyły się trzy incydenty. Raz podczas kąpieli (jak kapalismy jeszcze Misia w pokoju w wanience) zapatrzyl się na tv a Mały w tym czasie fiknal mu na bok i zakrztusil się woda :/ Drugim razem zrobił za gorącą wodę i od tamtej pory Niki bal sie kąpać (a ja się glowilam jaki może być powód tej niechęci, dopiero po jakimś czasie sie przyznał ze zrobił wodę 42 stopnie :o
Teraz cały czas ja kapie Nikosia i już chyba nigdy mu nie zaufam.
A trzeci incydent był taki ze ja wykapalam Małego a mąż miał Go ubrać w piżamke. Postawil Go sobie na łóżku między nogami i zajal się wywijaniem na prawa stronę pizamki.....w tym czasie Niki przewrócił się na łóżko i prawie spadł na podłogę..
Zresztą sam się nie domysli zebyc dac Nikosiowi np. Jeść czy pić. Nie potrafi się z Nim bawić. Nie weźmie Go na dwór do piaskownicy czy na rowerek bo mu się nie chce, bo jest zmęczony po pracy :/ Tyle ze nie ma fizycznej pracy tylko bardziej umysłową.
Jakiś czas temu wspomniałam o rozwodzie jesli nie przestanie pić.....powiedzial ze ma "wyje*ane na to" :( Czyli ewidentnie Mu na Nas nie zalezy :(

Ja nie zamierzam się wyprowadzać bo to moje mieszkanie (mieszkamy w jednym domu z moimi rodzicami). Więc to On może się spakować....

Misia, szkoda Twoich nerwów. Póki Nikos mały rozwiaż tę sytuację. Później będzie jeszcze gorzej. Skoro nie szanuje Was, nie warto...
Wiem, bo sama przez to przechodziłam. Wiem też, że to niełatwa decyzja i kosztuje mnóstwo nerwów. Uwierz, że po wszystkim poczujesz ulgę.
 
Ostatnia edycja:
Misia bardzo mi przykro z powodu męża, ja również to przechodziłam. Mój były facet bardzo lubił się bawić i nie stronił od alkoholu. Jednak miarka się przebrała jak byłam w ciąży w szpitalu na podtrzymaniu, a on wyszedł na imprezę wyczyścił mi konto a po wyjściu ze szpitala musiałam odebrać auto z policyjnego parkingu. Wiem, że kochasz swojego męża ale zastanów się czy warto walczyć o ten związek, jeśli mąż nie widzi problemu i nie chce nic zmieniać.
 
reklama
Do góry