reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

anty no to byle do czwartku!! będziemy mocno 3mać kciuki i czekać...tylko na dobre wieści!

co do szybkiej realizacji planów... wiesz prawda jest taka, że tyle mam do roboty. Wyprawka gotowa, łóżeczko kończę "dopieszczać" ;-)
Będę chciała jeszcze zrobić czarno-białe kwadraty w różne wzorki które będę mogła przywiązać do łóżeczka - dla lepszej stymulacji koncentracji i spostrzegania Jaśka :tak:
nie mówiłam ginowi, bo jak byłam na wizycie to mi jeszcze nic nie doskwierało :-p
ale dziś przeszło zupełnie :-) już mnie nic nie boli!
Ja myślę, że takie bóle na tym etapie ciąży to będzie raczej normalna sprawa, w końcu kości muszą się troszkę rozejść, żeby utorować drogę temu małemu Berbeciowi :sorry2: najważniejsze że ból odpuścił, bo perspektywa 2 miesięcy z takim bólem była nie do wyobrażenia...

Anula
- tak właśnie kciuki zaciśnięte!! Bądź silna i czekamy na info jak po wizycie!
 
reklama
Hej ;-)

angelstw - no Wacław cudowny! Ja czekam na jakieś wyjście na zakupy żeby nabyć fajne skarpetki, dopiero wtedy wezmę się do dzieła. No i poza tym poczekam jeszcze, nie chcę za wcześnie zaczynać robić czegokolwiek...
anty - to znowu wizytujemy tego samego dnia - ja też w czwartek, ale o 12:40. &&&& za wizytę, obyś zobaczyła serce jak dzwon! :tak:

Misia - kciukasy, obyć wyszła na najszybciej :tak:

Anula - &&&& za wizytę :tak:

ja się dziś trochę martwię, bo od rana nie czuję (.)(.) :-(a tak to ciągle mnie bolały... wczoraj znowu miałam upławy w kolorze kawy z mlekiem (a może raczej mleka z kawą, bo jaśniejsze)... tak mnie to wszystko przeraża, że nie wiem jak wytrzymam do jakiegoś USG... pewnie w czwartek i tak nie będę go miała, bo najpierw skierowanie muszę dostać. Umówiłam się jeszcze prywatnie, ale dopiero za tydzień (9.12). Nie wiem co mam myśleć o tym braku czucia (.)(.) jedynie sutki trochę pobolewają...takie wrażliwe są. Boże dlaczego to wszystko nie może być takie proste :-(
 
Masha piersiami bym się do końca nie sugerowała... ja też miałam dni że ból odpuszczał, za chwilę wracał, więc któregoś dnia po prostu przestałam je macać :baffled: to mleko z kawą to pewnie jakieś pozostałości...początek jest strasznie ciężki i trudny. Wiem po sobie...ale nie pozostaje nic innego jak wierzyć i uzbroić się w ogromne pokłady cierpliwości! Bo cóż innego można począć? Najgorsze jest to że pewne obawy zostają przez całą ciążę...ja nawet w nocy jak się budzę na siku i nie poczuję choćby najdelikatniejszego ruchu Jaśka - to jestem niespokojna. A przecież wiem doskonale że dziecko też może spać w tym czasie...to absurdalne ale po naszych przeżyciach - wg mnie normalne jest takie a nie inne myślenie...

ja dziś wyszłam spod prysznica...smaruje brzuch olejkiem i nagle czuję coś mi spływa po nodze...(oczywiście mój mózg krzyczy do mnie - na pewno wody Ci odchodzą!). Ale że ja przygotowana na każdą ewentualność, złapałam za paski lakmusowe, sprawdzam, kolor pomarańczowy....ufff odetchnęłam i uświadomiłam sobie, że przecież aplikuję na noc luteinę dopochwowo i pewnie stąd zwiększona ilość "różności" wypływających ze mnie...ale ciśnienie zdążyło mi podskoczyć:-p
moja podświadomość jak widać przygotowana jest na każdą ewentualność którą od razu bierze pod uwagę, kiedy tylko coś się dzieje.
 
hello :-)
nie piszę u Was, ale regularnie podczytuję :-)
Tym razem zdecydowałam jednak odezwać się - do Doris :-) - kochana przede wszystkim wyluzuj i ciesz się. wiem, że to trudne.
co do testów i bety - w pierwszej ciąży, w 10 dpo moja beta wynosiła ok 35. i nawet cień wątpliwości mi przez głowę nie przeszedł. i później ta moja "mała beta" ważyła ponad 4 kg przy urodzeniu ;-).
naprawdę wysokośc bety o niczym nie świadcy, ważny jest przyrost.
w 2 ciąży pierwsza beta (ok 14-15 dpo) była pozyżej 1000, ale nie sprawiło to, że ciąża zakończyła się pomyslnie.
3 ciąży sie nie spodziewałam i nei wiem który to był dpo, ale beta była troche ponad 100 o ile dobrze pamiętam. i na razie jest cudownie :-), czego i Tobie życzę.
odpuść już to testowanie, łykaj kwas foliowy i kochaj tego groszka co masz pod sercem :-)
 
Hej dziewczyny, wczoraj już nie miałam siły pisać, dzisiaj nie śpię od 4 i sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. U gina pół roku czerwone światło, z badań na razie nie zlecone nic konkretnego oprócz badania nasienia, a dla mnie podstawowe badania jakie daje przy wypisaniu tabletek. I pomimo tego że nie myślałam o szybkich ponownych staraniach to się załamałam jak usłyszałam o 6 miesiącach czekania. Dodatkowo pojawiła się u mnie zakrzepica i chirurg zasugerował żeby zrobić badania na zespół antyfosfolipidowy i wykluczyć toczeń a gin to w ogóle zignorował stwierdzając że on nie widzi żadnego związku. Ja latam jak głupia od lekarza do lekarza, każdy mówi co innego a ja jestem jeszcze bardziej głupia niż byłam. Naprawdę mnie to wszystko już przerasta.
 
angelstw to fajnie, ze ból ustał. Dzień dwa człowiek jest w stanie wytrzymać wszystko, gorzej jakby został na dłużej;-) To luteinę bierze się do końca ciąży? Gdzieś czytałam, że tylko pierwsze tygodnie... Pytam, bo ja też mam i nie raz już mi stracha napędziła i za każdym razem jest identycznie, o Boże krwawię, nie- spokojnie to pewnie znowu luteina... Koszmar.
masha dzięki, ja też zaciskam &&&&&&&&&&& za twoją wizytę:tak: Piersiami się nie przejmuj, dziewczyny czesto pisały, ze natężenie bólu się zmienia i wcale nie jest to wyznacznikiem zdrowej ciąży. Poza tym mnie też dzień po tamtej wizycie przestały boleć, oczywiście dorobiłam sobie do tego własną filozofię, załamka na całego, a już w nocy tak mnie zaczęły boleć, że jak tylko spróbowałam się poruszyć to od razu budziłam się z bólu:-)
Anula przykro mi kochana, że musisz się tak denerwować. A te pół roku to z jakiejś konkretnej przyczyny czy taki gin ma standard? U mnie było wszystko w porządku, a gin i tak kazał odczekać trzy m-ce. Innym dziewczynom ich lekarze mówili, ze po pierwszej @ mogą się starać, niektóre też pisały o pół roku. Widocznie każdy lekarz ma na ten temat własne zdanie. Nie martw się na zapas, jak już będziesz gotowa psychicznie na kolejne staranka pogadasz z ginem jeszcze raz. A co do chirurga - myślę, że jedno badanie więcej nie zaszkodzi, a przynajmniej da ci poczucie spokoju, że ze swojej strony zrobiłaś wszystko co się dało. Wiem, że cała sytuacja mogła cię zdołować, ale głowa do góry
 
Anula Kochana bądź dzielna! Tak jak napisała anty każdy lekarz ma swoją teorię czasu który powinno się odczekać po poronieniu...u mnie w przychodni pracuje dwóch lekarzy. Kobieta do której ja chodzę (Pani przed 50-tką) i Mężczyzna który ma chyba z 80 lat. Teoria moje ginki jest taka że jeśli macica się oczyściła, pojawiła się @ po poronieniu tzn. że organizm jest fizycznie przygotowany do kolejnej ciąży...teoria lekarza - tego Pana z kolei jest taka żeby pół roku wstrzymać się z jakimikolwiek staraniami...pojęcia nie mam od czego to zależy. Ale jak widzisz ja sama jestem najlepszym przykładem tego że po pierwszej @ można podjąć próbę i wcale nie musi się to skończyć źle. Myślę sobie że ja część badań zrobiłabym trochę na własną rękę, tzn jeśli chirurg mówił coś o zakrzepicy, to sprawdziłabym to, nawet jeśli gin nie widziałby związku. Dużo siły Ci życzę!! :*

anty
biorę lutkę od samego początku ciąży. Z tym, że do zeszłej wizyty brałam podjęzykową a jak ostatnio zwiększyła mi ginka dawkę to dała mi dopochwową. Kiedyś na wizycie przepowiedziała mi że luteina dobrze działa na szyjkę. Kiedy zapytałam jak długo będę ją brać, to mi powiedziała, że mogę nawet do końca jeśli tylko chcę. Oczywiście że chcę!! Jeśli ma mi tylko w jakikolwiek sposób pomóc to będę ją aplikować możliwie długo. Czytałam że powinno się odstawić ok. 35-36tc. żeby później już pozwolić działać fizjologi ;-) uzbrój się w cierpliwość, ja mam tak do tej pory, że jak poczuję że coś ze mnie wypłynie to myślę sobie "Boże żeby tylko nie krew....":blink: już chyba taki nasz los - ciężarnych po stracie.

OneMoreTime u mnie już w zasadzie po zimie :-D postraszyło lodem przez 2 dni a dziś już ładnie topnieje ;-)
 
Witajcie
Wczoraj byłam na 1 wizycie po #
Byłam u nowej gin i powiem Wam że jestem bardzo zadowolona. Dokładnie zapozdnała się z moimi wynikami , przebadała (mam jakieś mini mięśniaki ale nic poważnego - nic nie trzeba na razie z tym robić. Zleciła badania na krzepliwość i tarczycę oraz wymazy mycoplasma ureoplasma i chlamydia. Jak zrobię te badania to zgłosić się i działać. Plan jest taki że na pewno startuję z zestawem progesteron, acard , clexane i ewentualnie encorton ale to jeszcze się okaże. Gorzej że prawdopodobnie clexane 100% płatne jeśli wyniki z krzepliwości ok będą, ale trudno.
Anula Ja zrobiłabym te wyniki na zespół antyfosfo i krzepliwość na własną rękę, cio prawda trochę kosztują ale będziesz spokojniejsza. Mój poprzedni gin też był zdania że 6 misięcy obowiązkowo trzeba czekać, zaś nowa gin mówi że zaraz się brać bo szkoda czasu. zresztą to i tak będzie minimum 3 - 4 miesiące nim odbirę wyniki. A zresztą ja tym razem nie czuję się jeszcze gotowa. Aż sama sobie się dziwię bo zawse chciałam na już po # , a tym razem jakoś mi się nie spieszy... a raczej strach większy...
 
reklama
Hej
U mnie brak szczesliwego zakonczenia, beta spadla niestety po 48h z 114 do 103.
Ale czulam ze tak bedzie wiec nie nastawialam sie wcale.
Kolejne starania przede mna
 
Do góry