reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie
właśnie.....w ciąży nie można opalać brzuszka tak?
Na początku sierpnia jedziemy nad morze i tak właśnie mam w planach żeby go czymś zakryć, nie chcę przegrzać dzidzi......i do wody tez zamierzam tylko wejść do kolan....no moze ciut głebiej.......ale nie mam zamiaru zanurzać sie cała......żeby nie nabawić się jakiegoś właśnie paskudztwa.


Co do poronień....to tak jak pisała bodajże enya81.... też nie chcę wzbudzać współczucia tylko żeby "swiat" nie bał się o tym mówić....Przecież to nie nasza wina że tak się stało. Oczywiscie mojej babci pytanie brzmiało "a moze coś dzwignełaś?"...Starsi ludzie myślą chyba że to przez takie coś są tylko poronienia. Teściowa też mi sie przyznała ze kiedyś poroniła ale dopiero właśnie po tym jak Nas to spotkało.
Mam nadzieję ze teraz się uda....musi się udać :tak:


Kifsi przykro mi.....kiedyś trafisz "na ten" cykl...zobaczysz ....będzie dobrze :*

Plenitude....miło mi......imienniczko :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Misia jestem jestem, tylko przez weekend podczytuję, jesteśmy z Groszkiem u jego dziadków przyszłych :-p 350km od domu, ale już dziś wracamy więc wieczorem jak się ogarnę po powrocie to na spokojnie odpiszę ;-)

powiem wam że te upały mi dają popalić..strasznie ciepło jest, aż podwójnie mnie mdli od tego słońca...
 
Hej
ja dalej urlopuję, czytam Was na bieżąco ale jakoś weny do pisania brak. PO tym jak dostałam @ złąpałam doła, bo zasadniczo ja wiedziałam o tym, że raczej powinnam poczekać, bo gin kazał mi brać tabletki anty przez ten miesiąc (dziś wzięłam czwartą) ale ja właściwie nigdy nie miałam problemów z zajściem w ciążę i wychodziło tak od razu. A tutaj jednak pomimo tego, że miałam spadek i skok tempki, że testy owu były pozytywne, że odczuwałam ból owulacyjny jednak nic z tego nie wyszło.
Podejrzewam, że kiepsko jeszcze wszystko u mnie "działa", bo miesiączki też mam jakieś dziwne po stracie, inne niż przed ciążą. I to mnie martwi ale jakoś wytrzymam do tej sierpniowej wizyty na której się wszystko wyjaśni.

Buziaki dla Wszystkich,ciężaróweczki oszczędzajcie się w te upały a staraczki DO DZIEŁA!!!!
 
Doris Kochanie pisałysmy Ci że @ po poronieniu tak wyglądają. Moja wróciła do normy dopiero w czerwcu...czyli 4 miesiace po poronieniu.
Nie udało Ci sie........bo widocznie Twój organizm nie był jeszcze na to gotowy. Daj sobie czas. Podlecz się a zobaczysz że będzie Ci to wynagrodzone :tak:.
Ja obsesyjnie chciałam zajść w ciążę w kwietniu...pamiętasz? Nie udało się....w maju odpuściłam....w czerwcu stwierdziłam "co ma być to będzie"....i udało sie. Mimo że jak pojawiło się plamienie to byłam wkurzona ze to @ sie rozkręca. Na szczescie to tylko dzidzia się zagnieżdżała :blink:.
Więc i Tobie sie uda. Zobaczysz :*
 
MisiaMonisia...Kochana jestes, dziekuje za mile slowa. To wlasnie ta obsesja na punkcie zajscia w ciaze tak dziala.
Ja chyba za duzo sobie wkrecam. Wydaje mi sie ze na pewno mam zrosty po zabiegu, bo czesto powstaja. Wydaje mi sie ze @ sa zle, bo inne i zupelnie bezbolesne, wydaje mi sie ze juz nie bede w ciazy nigdy bo mam ta torbiel na jajniku i pewnie nie zniknie a jak nie zniknie to zamiast usunac mi sama torbiel usuna mi caly jajnik.
Ja bylam mega nastawiona na ta ciaze teraz, minely dwa miesiace od odejscia Aniolka wiec wydawalo mi sie ze wszystko bedzie takie proste jak kiedys.
A jednak nie jest tak jak bym chciala. Do tego mam 39 lat wiec wkrecam sobie ze tez sie nie uda z tego wzgledu
I tak co chwile cos wymyslam.
 
Ostatnia edycja:
Widzisz.....taka chyba nasza natura...za duzo właśnie sobie wkręcamy do tych Naszych główek. Idzie po prostu zwariować.
Postaraj sie zająć czymś innym.......miłym dla Ciebie.....Może gdzieś wyjedźcie z mężem żeby odpocząc?
2 miesiące.... to krótki okres.....Twój organizm sam będzie wiedział kiedy będzie odpowiednia pora.
A z tym torbielem może nie będzie tak źle.......trzymam mocno kciuki za to zeby sie wchłonął....a wtedy bezpiecznie zajdziesz w ciążę ;-)
Miałaś teraz jakoś robione usg? Lekarz cos Ci mówił na temat zrostów? Myślę że wcale ich tam nie ma :blink:
Ja zabiegu nie miałam, oczyściłam sie sama...ale czułam obawy że może cos zostało w środku...Na szczęście wszystko samo ładnie ze mnie zeszło :blink:
Teraz sie boję że może mnie spotkać to samo......miewam koszmary w nocy.....że to ciąża pozamaciczna, że noszę puste jajo płodowe. Za duzo nabieram sobie do głowy...Już nawet mąż mnie opieprzył za to:baffled:
W środę jadę na usg.....im bliżej tym bardziej się boję. Chciałabym mieć chociaż jedno dzieciątko tu na ziemi :blink:
Moim marzeniem jest usłyszeć kiedyś słowo"mama" :blink:
 
reklama
OneMoreTime oj tak z tym czasem to ja sobie momentami myślę, że on nas zwyczajnie oszukuje tak szybko leci...szczególnie wtedy gdybyśmy chcieli żeby się dłużył to on leci jak szalony, na łeb na szyję...a tej półki skalnej to Ci zazdroszczę :-puwielbiam takie miejsca, już sobie wyobrażam jak tam musi być pięknie :tak: dziękuję gratulacji, no brzuś rośnie pomalutku, już zaczynam wyczuwać rosnącą macicę, jeszcze nisko ale już powoli wystaje nad spojenie łonowe :tak:

malgonia1 ja nigdy nie miałam problemu z upałami, ale dziś to jest poprostu dla mnie tragedia... :nerd: czuję jak strasznie jest mi za ciepło i jak mnie do tego mdli podwójnie...

Magdalena1607 tak basen w ciąży potrafi działać cuda, organizm jest super odciążony w wodzie, świetny relaks :tak: ciesz się że ruszyło się z wypróżnianiem, od słońca czy też nie - mniej ważne, ważne że nie masz problemu z zaparciami, bo to uciążliwe..;-)

alza, Plenitude, enya81 ja o swoim poronieniu też mówię otwarcie, bez owijania w bawełnę. Czasem po prostu mam potrzebę mówienia o tym co się stało...moje utracone dzieciątko zawsze nazywam po imieniu...ale nie dziwię się że czasem ludzie nie wiedzą jak reagować na ten temat, po prostu przez to nie przeszli. U mnie 1,5 miesiąca po poronieniu, grill z okazji urodzin męża, z nami teściowie i przyjaciele...nagle drzwi od pokoju same się otwierają (a były zamknięte na klamkę) a ja wtedy rzucam hasłem: Zuzia przyszła do nas na imprezę urodzinową Taty..." zapadła niezręczna cisza, tylko mąż się odezwał słowami "no pewnie że tak" uśmiechnął się i koniec tematu...osoby które nie przeszły przez poronienie nie wiedzą jak mają się zachować w towarzystwie osób które to dotknęło...moi bliscy nie wiedzieli czy ja mówię poważnie, czy żartuję, czy zaraz się rozpłaczę i czy jeszcze co innego...a ja to powiedziałam bo po prostu poczułam że tak jest :tak: ludzie nie znają przyczyn poronień..nie interesują się tym bo ich to nie dotyczy. Często wydaje im się że jak kobieta roni to albo jest chora, albo nie może mieć dzieci albo Bóg wie co jeszcze...bezsens...

Misia masz rację uważaj na brzuszek i chroń go :tak: do środy już blisko, jak zobaczysz Maluszka to się uspokoisz...to normalne, ja myślałam że wyjdę z siebie przed wizytą...będzie dobrze!!

Doris tak jak pisze Misia po poronieniu cykle mega wariują...prawda jest taka że u mnie gdyby nie testy owu + podpatrzenie zupełnie przypadkiem na USG pęcherzyka - to pewnie przeoczyłabym swoją owulację...myślałabym że była jak zwykle ok 13 dnia cyklu a nie 17 dnia tak jak to miało teraz miejsce....bierz tabsy, obserwuj swój organizm, wysłu**** sygnałów jakie ci wysyła a jeszcze się uda zobaczysz! ;-)


U mnie dziś bardzo kiepsko...ja dopiero co powróciłam z weekendu i powiem wam szczerze że jestem cholernie zmęczona...nigdy bym nie pomyślała że upały dadzą mi się tak we znaki
baffled5wh.gif.pagespeed.ce.aA6MwztLt7.gif
a dzisiaj to był dzień krytyczny...rano wstałam nie wyspana...mdliło mnie od samego ranka, miałam niskie ciśnienie, przed obiadem ciśnienie wskoczyło na normalne obroty to wtedy zaczęłam mieć problemy z widzeniem
nerd6bs.gif.pagespeed.ce.oj7pYKeSyz.gif
tzn przed lewym okiem jakby mgła mi naszła i skakała cały czas (pomyślałam migrena się kroi, bo znam te mroczki przed oczami i są u mnie zwiastunem migreny) więc położyłam się, po 10 min mgiełka ustąpiła i zaczęły mnie boleć oczy i głowa nad oczami a tu trasa 350km czekała w tym skwarze, no ale co zrobić...ból ustąpił koło połowy trasy a teraz czuję się tak jakbym tabletek uspokajających pojadła...taka otumaniona jestem. W ogóle nie wiem o co chodzi...do tego wczoraj wieczór sytuacja taka: idę siku, patrzę na papier a tam śluz taki jak w dni płodne, ciągnie się jak białko kurze, tyle że było go dużo więcej!! Był mleczno-przeźroczysty...nie ukrywam że się wystraszyłam, bo piernik wie skąd on się tam wziął w takiej konsystencji, ale nic mnie brzuch nie bolał, śluz się nie powtórzył więc mam nadzieję że wszystko ok. Pierwszy raz miałam coś takiego, a w ciąży z Zuzią każdy inny śluz ale nie ciągnący się, galaretowaty i szklisty...nie nakręcam się bo to bezsensu, ale przez to że nie przytrafiło mi się coś takiego, zaniepokoiłam się...może to przez to ten śluz że serduchowaliśmy z Mężem dzień wcześniej...ale jaki niby związek miałoby to mieć...nie wiem....
 
Do góry