reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

bella dziekuje za słowa otuchy:)

kobietka 22 mimo tego co sama przeżywam to z ogromną radością czytam że u ciebie i mam nadzieje wielu innych kobiet wszystko w porządku, nie patrze na to (bynajmniej narazie) z zazdrością tylko ciesze się waszym szczęsciem mimo że jeszcze was nie znam....
 
reklama
kobietka bardzo się cieszę że masz takie dobre samopoczucie i maluszek daje ci znać że się tam kręci w brzuszku ;-) w końcu porządki w domu też trzeba kiedyś zrobić a gdy się człowiek źle czuje to nic z tego...
ja ostatnio czuję się też trochę lepiej, chociaż jeszcze żołądek nie raz się odezwie i zaboli... ostatnio miałam trochę stresów przez naszego szefa, przegiął paskud jeden :wściekła/y: mojemu mężowi skrócił przerwy, bo myśli że na 10 minutach zaoszczędzi, a ja zostałam przerobiona z moim zwolnieniem i teraz wyszło na to że mimo iż mam umowę na 100% etatu to średnia z ostatnich trzech miesięcy wskazuje na to że pracowałam na 50% i tak samo będę miała wypłacane teraz chorobowe, czyli dostanę o połowę mniej niż się spodziewałam... ale już staram się o tym nie myśleć, jedyne co mogłabym z tym zrobić to iść do inspekcji pracy a potem do sądu ale szkoda mi nerwów na to, nastawiamy się już z mężem że jedziemy do domu na Wielkanoc a wrócimy tylko jak szef spełni nasze nowe warunki... po za tym dłuży mi się do wizyty, jeszcze muszę wytrzymać 2 tygodnie... wydaje mi się że to wieczność...
 
Edyta Lekarka u ktorej bylam powiedziala mi ze ona po "wglądzie" nie widzi przeciwskazan zeby nie wspolzyc z mezem, skoro przestalam krwawić. Zaczelismy ok 2 tygodni po poronieniu. Ale nie zabezpieczamy sie.

A co do odczekania z kolejną ciążą... co lekarz to inna opinia.

dziś w koncu dostalam @.
 
rilla - kochana ja jak przyszłam na to forum w 2009 roku to właśnie szukałam kobiet , które są w ciąży po poronieniu i one były dla mnie dowodem na to ,że może być dobrze , starałam się patrzeć na inne kobiety w ciąży w moim otoczeniu na spokojnie bo nigdy nie wiadomo czy ich też kiedyś to nie spotkało ...
Rozumiem jednak ,że każda z kobiet inaczej to odbiera świeżo po stracie to ludzkie i normalne jeśli nawet ukłucie zazdrości by Cię dopadło i pytamy siebie czemu nie my tylko one , sama jak poroniłam to wszystkie kuzynki zachodziły w ciążę i broń Boże nie czułam złośliwej zazdrości ,ale czasem w samotności myślałam o tym ,że one mogą i rodzą zdrowe dzieci ,a ja nie mogłam to naturalne , nawet jeśli miałabyś takie odczucia to masz do tego prawo nie myśl o sobie źle jeśli takie myśli Cię najdą bo to naturalne ,że jest nam przykro ,a ten wątek jest po to by się wyżalić ,wygadać każda ciężarna po stracie to zrozumie.
 
lumia czy twoja mama zna powod poronienia? Zapytaj ja o to, choc moze juz wiesz, czasem o tym decyduja czynniki genetyczne. U mnie ich nie bylo. A jak chodzi o sam zabieg... ja sama nie wiem z jednej strony przerazil mnie ich pośpiech ze juz zaraz chca mnie w szpitalu, bo w sumie tak sobie myslalam ze moze pojde jeszcze prywatnie zbadac czy na pewno maja racje itp. Ale po 3 USG juz bardzo dokladnym wiedzialam ze maja racje. Jak chodzi o tabletki podawali mi takie aby zaczelo sie poronienie indukowane, alby zaczac krwawic i rozszerzyc szyjke macicy do zabiegu, a moze twoja byla juz rozszerzona, moze juz krwawilas? bo wtedy moga zabieg robic od razu, chodzi o to aby nie uszkodzic twardej szyjki. ja dostalam 3 tabletki co kilka godzin po jednej.


RenataT
to normalna zlosc czy nawet zazdrosc o brzuszki innych. Tzn moze bardzoej smutek , ja tez czuje ze moj juz przestal rosnac i moze juz nigdy nie bedzie :( Bylam w szpitalu przedwczoraj po wynik histo to myslalam ze ich tam udusze, bo w poczekalny siedzialo z 15 kobiet z brzuszkami czekajacych na ktg i slyszalam na ktg to bicie serduszka maluchow, to czego mnie nie bylo dane slyszec na USG na doppler :-( boshh na mnie teraz ten dzwiek z dooplera to dziala jak plachta na byka jak slowo daje juz bylam blizka im pasc na ziemie tam, a tu wez i czekaj w kolejce... Tak chyba bedzie juz zawsze sie czuc, smutek, rozgoryczenia, a we wrzesniu najgorzej :/
a jak chodzi o USH ja zamierzm zrobic ze 3 w roznych miejscach - w szpitalu, prywatnie i w przychodni aby miec porownanie. Nie ufam teraz nikomu na tyle aby miec pewnosc ze ich diagnozy sa sluszne.


rilla ja mojego aniołka nie bede nazywac, nadawac mu imienia. wiem ze niektorym to jest potrzebne, tak samo jak normalny pogrzeb czy wpisanie go do USC. Dla mnie nie, on zawsze bedzie w moim sercu po prostu nawet nie wiem czy bede miala sile isc z taka mysla na cmenatrz kiedys ale jesli tak po prostu pod pomnik dla dzieci nienarodzonych i zapalic lampke. A w domu chce sobie znalesc jakas figurke z aniolkiem albo z pomniekiem dziecka nienarodzonego wlasnie, niech ono bedzie mialo tu jakies miejsce. Jak sie jakos otrzasne to planuje zrobic taki mini pamietnik... Z opisem moich uczuc, zdjeciem USG aniołka oraz z informacjami o przebiegu ciazy. Tak zeby zostal po nim ślad.

Zastanawiam sie ostatnio czesto czy na przyszlosc mowic chłopcom ze mogli miec rodzenstwo, sama nie wiem, a wy jak planujecie mowic, nie mowic?
 
Ostatnia edycja:
cześć kochane,

witam nowe Aniołkowe Mamy, światełko dla Waszych Maleństw, bardzo mi przykro... trzeba jednak wierzyć w lepsze jutro, dla każdej kiedyś zaświeci słońce ;-) przesyłam ciążowe fluidki ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ :-):-)
 

RenataT
to normalna zlosc czy nawet zazdrosc o brzuszki innych. Tzn moze bardzoej smutek , ja tez czuje ze moj juz przestal rosnac i moze juz nigdy nie bedzie :( Bylam w szpitalu przedwczoraj po wynik histo to myslalam ze ich tam udusze, bo w poczekalny siedzialo z 15 kobiet z brzuszkami czekajacych na ktg i slyszalam na ktg to bicie serduszka maluchow, to czego mnie nie bylo dane slyszec na USG na doppler :-( boshh na mnie teraz ten dzwiek z dooplera to dziala jak plachta na byka jak slowo daje juz bylam blizka im pasc na ziemie tam, a tu wez i czekaj w kolejce... Tak chyba bedzie juz zawsze sie czuc, smutek, rozgoryczenia, a we wrzesniu najgorzej :/
a jak chodzi o USH ja zamierzm zrobic ze 3 w roznych miejscach - w szpitalu, prywatnie i w przychodni aby miec porownanie. Nie ufam teraz nikomu na tyle aby miec pewnosc ze ich diagnozy sa sluszne.




Zastanawiam sie ostatnio czesto czy na przyszlosc mowic chłopcom ze mogli miec rodzenstwo, sama nie wiem, a wy jak planujecie mowic, nie mowic?

Nimfii mialam podobnie w poniedzialek. Bylam z kolezanką u gin, a tam w poczekalni same ciezarne. na korytarzu byloi slychac to cale KTG. No myslalam ze wejde i zaczne wrzeszczec.

wsrod znajomych co raz sie dowiaduje o ciązy. no zal mnie sciska.A jak ktoś mnie pyta kiedy trzecie,lub tekst " czas juz na córke". No mam ochote poprzeklinac, albo przynajmniej burknąc coś. Ale gul staje w gardle i slowa nie wydusze bo sie porycze. O mojej ciązy wiedzialo malo osób. Po fakcie Ł powiedzial swojej mamie. Zeby przypadkiem nie dopytywala nagminnie czy wnuczki z naszej str doczeka.

Co do wrzesnia. spodziewam sie ze mi tez bedzie trudno.
 
RenataT moze pamietasz, ze u mnie rodzina miala sie dowiedziec pozniej. Moi rodzice sie dowiedzieli akurat na 2 dni przed tym feralnym USG ktore potwierdzilo brak akcji serca. Rodzina meza jeszcze nic nie wiedziala, ale akurat dowiedzieli sie wszyscy jak wylądowalam w szpitalu na zabieg, bo sie martwili. Aaaa takie mialam "szczescie" ze mnie przyjmowal na oddzial moj daleki wujek o.0 wiec jeszcze wiecej dalszej rodziny sie dowiedzialo. Teraz wie cala najblizsza rodzina, dziadkowie wiec kuzynki na pewno tez. I zaloze sie to bedzie na zasadzie ze "niby nikt nic nie wie" aby nie poruszac tematu. Co prawda ja malo razy slyszalam pytanie "kiedy trzecie" ale sama nigdy nie ukrywalam że chce miec wiecej dzieci. tylko ze teraz tego trzeciego juz nie bedzie, nigdy... moze sie trafi czwarte lub piate, ale trzecie juz nie. Rozumiem dobrze co czujesz, niestety nieswiadomi ludzie moga zadac silny bol w ten sposob. A szpitale - tam panuje juz totalna znieczulica dla nas, jestesmy tylko pacjentem do odfajkowania.

RenataT a jak sie czuje twoj Filip? :) Pamietam ze podrzucilas mi troche cennych rad odnosnie rozwoju i mojego straszego syna. Mam nadzieje ze chłopcy trzymaja sie zdrowo.
 
Ostatnia edycja:
Nimfi moi rodzice dowiedzieli sie w piątek, w sobote zaczelam krwawić, a w niedziele juz bylo po finale. wiec tez dlugo nie nacieszyli sie wiadomoscią.

A Filip czuje sie calkiem dobrze. W sumie jemu nic nie dolega. Bo autyzmu nie podciągam pod dolegliwosc. :) Czasami jest tylko bardziej pobudzony... ale radzimy sobie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
RenataT a widzisz ja powiedzialam rodzicom tylko dlatego bo juz zaczynaly byc podejrzane ciagle wizyty u gina. Natomiast USG mialam robione w dzien urodzin mojej babci 13 luty i mialam nadzieje ze bede mogal isc do nich z dobrymi wiadomosciami a tu klops :( dzien pozniej byla impreza urodzinowa mojego Macka ktora ja juz spedzilam w szpitalu, a w domu byla akurat cala liczna rodzina meza.
 
Do góry