Ika_s
Maruda Mamy lutowe'08
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2007
- Postów
- 679
Witajcie,
właśnie usiadłam sobie przy komputerze. Jakiś taki szary dzień zapowiada się w Wa-wie. Mam narazie przedłużone zwolnienie do czwartku. Byłam u internisty, bo wizytę u swojego lekarza mam dopiero 29 sierpnia. Szkoda, bo chciałabym wcześniej wiedzieć, co z moim Maluchem.
Nie potrafię go jeszcze poczuć i trochę to czekanie ciągłe powoduje u mnie nastroje depresyjne. Niby ustało już plamienie, ale śluz z nitkami krwi cały czas się utrzymuje. Martwi mnie to, bo to przecież nie jest normalny objaw. Z drugiej strony- nie mogę ciągle biegać do szpitala, no i w czwartek było wszystko dobrze z Krusią. Mam nadzieję, że to się całkiem uspokoi, ale nerwy są.
ena - te plamienia pojawiają mi się od 6 tygodnia ciąży co 1,5 -2 tygodnie. To trwa chyba najdłużej i nie wiadomo dlaczego tak się dzieje, bo na szczęście przy każdej kontroli wszystko dobrze z moim Maluchem. Tym się pocieszam i to daje mi siłę. Kiedy w marcu straciliśmy ciążę to też były najgorsze dni i bardzo trudno było dojść do siebie, uspokoić się. 9 tygodni po tamtym wydarzeniu pojawiło się nasze drugie dzieciątko i teraz mamy już skończone 12 tygodni. Będzie dobrze, tylko jeszcze troszkę musisz poczekać, żeby nabrać siły.
jm, Foggia, Ania, Antila -:-)
Pozdrowionka dla wszystkich!!!
właśnie usiadłam sobie przy komputerze. Jakiś taki szary dzień zapowiada się w Wa-wie. Mam narazie przedłużone zwolnienie do czwartku. Byłam u internisty, bo wizytę u swojego lekarza mam dopiero 29 sierpnia. Szkoda, bo chciałabym wcześniej wiedzieć, co z moim Maluchem.
Nie potrafię go jeszcze poczuć i trochę to czekanie ciągłe powoduje u mnie nastroje depresyjne. Niby ustało już plamienie, ale śluz z nitkami krwi cały czas się utrzymuje. Martwi mnie to, bo to przecież nie jest normalny objaw. Z drugiej strony- nie mogę ciągle biegać do szpitala, no i w czwartek było wszystko dobrze z Krusią. Mam nadzieję, że to się całkiem uspokoi, ale nerwy są.
ena - te plamienia pojawiają mi się od 6 tygodnia ciąży co 1,5 -2 tygodnie. To trwa chyba najdłużej i nie wiadomo dlaczego tak się dzieje, bo na szczęście przy każdej kontroli wszystko dobrze z moim Maluchem. Tym się pocieszam i to daje mi siłę. Kiedy w marcu straciliśmy ciążę to też były najgorsze dni i bardzo trudno było dojść do siebie, uspokoić się. 9 tygodni po tamtym wydarzeniu pojawiło się nasze drugie dzieciątko i teraz mamy już skończone 12 tygodni. Będzie dobrze, tylko jeszcze troszkę musisz poczekać, żeby nabrać siły.
jm, Foggia, Ania, Antila -:-)
