katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Edyta, super, że wizyta udana i jesteś zadowolona 
Nisiao, 5 tydzień od ostatniej miesiączki, więc bardzo wcześnie. Nie widzę, żeby na razie coś plamiło, na szczęście.
Dziewczyny, mam ochotę usiąść i płakać. Znowu się spryskałam tym przeklętym offem, bo inaczej się tutaj nie da! Jak nie wymyślę czegoś bezpiecznego na komary w I trymestrze ciąży, kiedy wszystko szkodzi, to się na całe lato będę musiała zamknąć w domu! Nawet z psem na spacer się nie da wyjść. Mieszkam koło lasu i rzeczki i komarów jest tyle, że aż gęsto w powietrzu. Tną przeokrutnie nawet w ciągu dnia, w pełnym słońcu, i to tną tak zażarcie, że jak się niczym człowiek nie wypryska to będzie jednym wielkim chodzącym bąblem. Od razu automatycznie zaczyna się skakać, piszczeć, wymachiwać kończynami. Jak się spryska to jest w porządku, zawsze któryś wynajdzie miejsce mniej opryskane i i tak użre, ale wtedy jest kilka ugryzień, a nie kilkadziesiąt. Tyle czekałam na lato, na ciepło, żeby móc siedzieć na słoneczku, spacerować po okolicy, a tu taka kicha. Przecież nie będę się codziennie OFFem pryskać, bo na pewno zaszkodzę maluchowi. Cholera jasna.
Nisiao, 5 tydzień od ostatniej miesiączki, więc bardzo wcześnie. Nie widzę, żeby na razie coś plamiło, na szczęście.
Dziewczyny, mam ochotę usiąść i płakać. Znowu się spryskałam tym przeklętym offem, bo inaczej się tutaj nie da! Jak nie wymyślę czegoś bezpiecznego na komary w I trymestrze ciąży, kiedy wszystko szkodzi, to się na całe lato będę musiała zamknąć w domu! Nawet z psem na spacer się nie da wyjść. Mieszkam koło lasu i rzeczki i komarów jest tyle, że aż gęsto w powietrzu. Tną przeokrutnie nawet w ciągu dnia, w pełnym słońcu, i to tną tak zażarcie, że jak się niczym człowiek nie wypryska to będzie jednym wielkim chodzącym bąblem. Od razu automatycznie zaczyna się skakać, piszczeć, wymachiwać kończynami. Jak się spryska to jest w porządku, zawsze któryś wynajdzie miejsce mniej opryskane i i tak użre, ale wtedy jest kilka ugryzień, a nie kilkadziesiąt. Tyle czekałam na lato, na ciepło, żeby móc siedzieć na słoneczku, spacerować po okolicy, a tu taka kicha. Przecież nie będę się codziennie OFFem pryskać, bo na pewno zaszkodzę maluchowi. Cholera jasna.