reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

witajcie znów z rańca...!
To mój ostatni dzień w pracy..uff..,od jutra urlopik.,a później idę na zwolnienie...
Antilko to gratulacje @ !Przynajmniej obeszło si ebez wywołania..No a teraz się lecz,bys za niedługo mogła sie zarażić...
Fogia b.mi przykro że macie problemy..,ale dziecko, tylko by zatrzymać kogoś przy sobie?Pewnie jestem tu następna...ale ja dopiero teraz jestem bardzo szczęsliwa,z moim obecnym M.,i mamy synusia..2 aniołki,i fasolkę ...i też to była moja najlepsza decyzja...
Ojejku już późno.muszę lecieć..Miałam jeszcze coś napisać ale innym razem..
Sciskam was wszystkie mocno,i miłego dnia!
 
reklama
Hej Kochane!

A jak jak zwykle muszę powyjaśniać czemu znowu mnie nie było :sorry2::-):rofl2:. Niestety przeżyłam chwile grozy i myśl, że czeka mnie powtórka dramatu. W piątek (20.07) odebrałam wyniki i okazało się że spadł mi progesteron, wystraszona pojechałam do gin. I to był mój błąd. Gin był już w nastroju weekendowym i nie był zachwycony z niespodziewanej pacjentki. Nie zbadał mnie, zrobił tylko usg i powiedział, że pęcherzyk jest znowu spłaszczony, dzidzi brak, mięśniak umiejscowiony obok pęcherzyka, ciąża 4tyg :shocked2: a w wynik bety z 44dc (ponad 25 tyś) nie uwierzył. Był głuchy na moje pytania, po prostu mnie zbył. Przepisał duphaston i wziął 130zł :angry:. Załamałam sie totalnie. Pomogło mi na szczęście parę osób podnieść się z tego i pomógł mi o dziwo internet, który przewaznie w takiech sytuacjach dołuje jeszcze bardziej strasznymi informacjami. Umówiłam się do innego lekarza na 25.07 czyli na wczoraj. Nie musze Wam pisac co przeżywałam przez te kilka dni i te kilka minut przed gabinetem. Jednak szczęście mnie tym razem nie opuściło :-). Zobaczyłam moja małą Dzidzię 6mm i jej piękne serduszko, lekarz włączył głos i usłyszałam pufpuf pufpuf :-):-D:rofl2:. Pęcherzyk jest nadal spłaszczony, ale nie mam za bardzo się tym przejmować tylko odpoczywać, duzo leżeć i brać duphaston. A mięśniak na razie w niczym nie przeszkadza więc tez na mam o nim nie mysleć. Nie mogłam uwieżyć że wszystko się wyjaśnilo pozytywnie. Stalismy z M przed gabinetem i płakalismy, ale tym razem ze szczęścia :-D
Ale sie rozpisłam o sobie :sorry2:

Antila dobrze że @ przyszła jak i tak miała przyjść. Przykro mi że staranka odłozone, ale najważniejsze jest to że choroba została teraz wykryta, a nie jak byś miała Bąbelka w brzuszku bo pewnie stres i lęk by Cię zjadły. Podobno nic nie dzieje sie bez przyczyny. Pisz jak przebiega leczenia. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i wiem że wszystko Ci się ułoży. Buziaki :-):happy2:

ewa33 gratulacje !!! :-D:-) Wiedziała, że wszystko wyjaśni się pozytywnie.

ewulka123 a jak u Ciebie? Napewno dobrze będzie :-) Daj znać!

Ika_s :-). Jak samopoczucie. Lepiej sie już czujesz, zapalanie przeszlo. Czytałam co Cię spotkało u lekarza. W głowie się nie mieści :no:. Przykro że my, że ludzie musimy spotykać na swojej drodze takich konowałów! Trzymaj się ciepło. Dzidzia pewnie tańcuje u Ciebie w brzuszku w najlepsze :-D.

Jm80 co tam u Ciebie? Wyjaśniło sie już? Może przeoczyłam, ale kiedy wybierasz sie do gin? Czy avator to Twoje zdjęcie? Bardzo ładne :-) Ściskam cię :-)

tolka :-) , dziękuję za gratulację :-) Ja z @ miałam podobnie, czasem miałam takie cykle z 1-dniową przerwą, a później tylko plamienie. A co u Ciebie słychać, mało ostatnio piszesz. Trzymaj się!

cfcgirl daj znać. Mam nadzieję, że wszystko ok u Ciebie :-)

Buziaki dla Wszystkich! Miłego dnia!!! :-)
 
AKM
gratulacje brawo brawo brawo ciesze razem z Tobą !!!!! ja czekam na takie wieści do poniedziałku az pójde na usg i zaobacze czy nie zobacze ...... mam straszne mysli ale staram sie myslec pozytywnie choc wole sie miło zaskoczyc niz zawiesc( ponownie).Mam okropne mdłosci i ciągle wymituje , schudłam 2 kilo i mniej jem wogóle nie mam apetytu.Zazywam tez te tabletli to Ty.Aby wytrwac do poniedziałku....
Dla wszystkich dziewczyn duzo słoneczka i pogody ducha.......no iii upragnionych pociech
 
Witajcie!
AMK - do ginekologa wybieram się jutro...i powoli zaczynam się denerwować...z jednej strony nie mogę się doczekać,a z drugiej - mam coraz większe obawy...ale to jestem cała ja...trzymajcie jutro mocno kciuki,żeby lekarz miał dla mnie (nas) jak najlepsze wieści...tak - avator to moje zdjęcie;-) dziękuję...miło mi to czytać;-) A wracając do tamtego ginekologa...to takim lekarzom powinno się odbierać prawo wykonywania zawodu...dorobkiewicze jasna cholera...jeszcze tak zdenerwować kobietę w ciąży...cieszę się bardzo,że wszystko się wyjaśniło i,że jest w porządku... odpoczywaj jak najwięcej...nie martw się niczym i myśl pozytywnie...mój M. wczoraj podzielił się ze mną zdobytą przez siebie wiedzą:-),że im kobieta mniej się denerwuje w ciąży, tym dziecko przez pierwsze dwa lata swojego życia jest spokojniejsze:-D kochany jest...potrafi mnie rozbroić w jednej chwili...

ewa33 - korzystaj z urlopu ile możesz...i odpoczywaj w miarę możliwości...pozdrawiam cieplutko...

Ika_s - gdzie jesteś?:-)

fogia - proszę o jakiś znak...co u Ciebie???

ewulka123 - współczuję...przetrzymasz i będzie dobrze ;-)ja na szczęście nie wymiotuje, ale mój pęcherz daje mi do wiwatu...

pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia...buziaki
 
Witam,

AMK - cieszę się, że u Ciebie już wszystko dobrze. Teraz tylko dużo odpoczynku.

Antilka - a skąd u Ciebie wzięło się to paskudztwo? No ale jak już jest to lepiej, że wylazło teraz niż potem. Kuruj się i ma być dobrze. Żebyś się zaraziła tak jak planowałyśmy razem na wiosenne lub najdalej letnie terminy. Buźki.

Fogia - szkoda, że tak nieciekawie to u Ciebie wygląda, ale może to chwilowe.
W każdym małżeństwie są i lepsze i gorsze dni. Z dzidziusiem pewnie lepiej poczekać. W końcu jesteś jeszcze w takim wieku, że można odłożyć starania i spokojnie jeszcze poczekać na rodzeństwo dla Waszego Malca. W którym miejscu Chełma mieszkasz? Daleko od krzyżówek? Jak wszystko ze mną będzie dobrze, to może będę tam w przyszłym tygodniu.

jm80- dobrze,że masz przy sobie swojego M., to bardzo wiele mieć oparcie w najbliższej osobie.

Ja cały czas czuję się podobnie. Boli mnie nadal brzuch, ale na szczęście nie mam żadnych plamień. Tak się tego boję. Moja infekcja wygląda chyba bardziej na jakąś bakterię, bo po lekach ani trochę nie chce się ode mnie odczepić. No i nie wiem czy nie mam zapalenia pęcherza, bo ledwie wyjdę z łazienki, to już tam zaraz jestem ponownie. Ale dziś zrobiłam badania: morfologię i mocz, to może jutro wyjdzie, co to jest no i na wizycie dowiem się też jak Mój Maluch to wszystko zniósł. Nerwy przeokropne.

Pozdrawiam Was ciepltko.
 
AMK rzeczywiście przeżyłaś chwile grozy:no:Nie wiem, czy lekarze nie mają wyobraźni:confused:
Ewulka 123 ja wierzę, że będzie dobrze:tak:
jm80 trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę:-)
Ika s pewnie wynik badania moczu dużo wyjaśni.Proszę się tylko nie zamartwiać.
Wkleję Wam opis dzisiejszej wizyty z 30, bo nie mam siły drugi raz pisać:zawstydzona/y:


Nadal niestety nic nie wiem :baffled:
Doktor zobaczył wyniki, przeprowadził wywiad, dokładnie mnie pooglądał, kazał machać nogami i robić dziwne miny ( pewnie szukał objawów neurolgicznych) i...... nic.Wydawało mu się dziwne, że mam syndrom przewlekłego zmęczenia ( który pojawia się bardzo późno w tej chorobie) a nie mam ani jednego klasycznego objawu.
Mam powtórzyć badania tym razem już w klinice i wtedy zobaczymy co dalej.Fatalne jest to, że krew mam oddać dopiero we wtorek wyniki będą za tydzień w poniedziałek a my w sobotę mamy wyjeżdżać na wakacje.Może uda mi się ubłagać aby zrobili na piątek:confused:
 
Hej,AMK to dopiero miałaś przeżycia:crazy: Dobrze,że wszystko się tak pomyślnie ułożyło.
Antila,chyba szybciej się nie da tego badania,bo bakterię trzeba wyhodować,a to trwa:baffled: Chyba,że badanie immunologiczne,to może się da:sorry2:
Reszcie rozkazuję się nie denerwować !!!!!:-)
Pa.
 
Witajcie dziewczynki.
U mnie no cóż...Bez zmian. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za ciepłe słowa. Z tego co czytałam w waszych postach to widzę, że naprzeżywałyście się nieciekawych rzeczy. Ja mam mętlik w głowie. Patrzę na mojego synka i myślę, że on tak bardzo zasługuje na pełną, szczęśliwą rodzinę. Gdyby tylko mój mąż chciał się zmienić... Ale wiem, że to jest raczej niemożliwe. Brakuje mi sił na zrobienie definitywnego kroku, jak na razie są to małe kroczki. Chodzę po bankach i zbieram informację na temat najbardziej korzystnego kredytu mieszkaniowego (kupię mieszkanie, wyprowadzę się z syniem ) zdobyłam numer tel. do taniej i świetnej adwokatki. W dzień jest OK ale wieczorami ryczę w łóżku jak głupia. A mąż wyprowadził się na razie do drugiego pokoju.

jm80, ewa33 i Antila dziękuję Wam dziewczynki. Wasze słowa dodają mi otuchy chociaż nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała jeszcze związać się z jakimś facetem. Niestety PRAWDZIWYCH mężczyzn jest na świecie za mało. A poza tym jest mi tak trudno podjąć tą ostateczną decyzję. Miotam się już tyle czasu. Ja i mój M. jesteśmy już ze sobą 9 lat. Już wcześniej chciałam odejść ale on się zorientował, że jestem zmęczona tym związkiem i zaczęły się gadki o ślubie o dziecku. A po poronieniu maleństwo było dla mnie sprawą priorytetową, byłam gotowa wszytko poświęcić aby zajść w ciążę. Zostałam z nim. 22 kwietnia 2006 roku wzięliśmy ślub cywilny, w styczniu urodził się Filip. Wchodziłam w to małżeństwo z całą świadomością tylko nie spodziewałam się, że to co wcześniej jeszcze jakoś byłam w stanie znieść w imię miłości, zmieni się w momencie narodzin mojego synka.
Buuuuuu:hmm::hmm:
jm80 pewnie strasznie się denerwujesz. Przesyłam Ci już od dzisiaj ciepłe fliudki, a jutro napisz jak najszybciej co powiedział lekarz. Piękna z Ciebie kobieta to i dziecię cudne będzie.
Antila myślę, że u Ciebie ta bolerioza to przejdzie tak jakoś łagodnie, skoro lekarz nie widzi żadnych objawów. Czy tą chorobę powodują np. kleszcze?
AMK ten lekarz zasługuje na parę ostrych słów. Cholerny dorobkiewicz. Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze.
Ika_s niestety mieszkam od Krzyżówek spory kawałeczek. Niedaleko PKS-u blisko ulicy Lwowskiej, a dokładniej obok jedynego chełmskiego normalnego supermarketu - Alberta. Ale może uda nam się spotkać? Musimy się jakoś dogadać.
 
Fogia- po jutrzejszej wizycie będę wiedziała czy mogę pojechać i jak to wszystko u mnie wygląda. Jeżeli będziesz miała czas i ochotę na spotkanie z taką marudą, to oczywiście możemy się spotkać. Ja u rodziców nie mam internetu (nie korzystają niestety), to jak już będę wiedziała jak to wszystko będzie wyglądało wyślę Ci mój nr komórkowy. Jakoś się zgadamy. Pozdrawiam, buźki.
 
reklama
Cześć Dziewczyny!!!
Tutaj marudząca królewna wiecznie śpiąca i wiecznie si....jąca:sick:a do tego marudząca:eek:i do szału wszystkich doprowadzająca...dzisiaj wszystko mi śmierdzi...odmówiłam jedzenia obiadu i najlepiej,żeby mi nikt nie wchodził w drogę...
Ika_s - ile Ty się biedna wycierpisz,ale będzie dobrze...dzidzia silna jest to wytrzyma...
Antila - czego ci lekarze nie wymyślą...mam nadzieję,że po tych wszystkich przeżyciach odpoczniesz na wakacjach;-)
Gabi - staram się nie denerwować,ale taki choleryk jak ja inaczej nie potrafi:crazy:
Fogia - nie wiem jak zacząć...wiem tylko,że jak trzeba będzie to znajdziesz w sobie siły i się tak łatwo nie poddasz, cokolwiek postanowisz...pamiętaj! rób tak,żeby Tobie było dobrze,a jak Ty będziesz szczęśliwa to i Twój Synuś też...a Twoi rodzice Ci nie mogą pomóc??? moi mi bardzo pomogli,bo byłam w takim stanie,że odeszłam z pustymi rękami...inaczej bym mogła to przypłacić zdrowiem...musi ktoś być przy Tobie...może Twój mąż się opamięta...to by było najlepsze rozwiązanie...niech doceni w końcu ten SKARB jakim go los obdarzył...taaak mocno trzymam kciuki,żeby było dobrze...
i dziękuję za miłe słowa:zawstydzona/y: ale wszystkie jesteśmy piękne...ja najbardziej chcę byc piękna dla mojego M.,bo on jest dla mnie najpiękniejszy na świecie...:tak:
Głowy do góry...mnie już przechodzi zły nastrój...nerwowy nastrój z pracy mi się udzielił...trzeba wierzyć,że będzie dobrze Dziewczyny:-)Buziaki
 
Do góry