Witajcie Dziewczyny.
Jestem tu całkiem nowa.
Niestety dołączyłam do grona mamuś mających swojego Aniołka w niebie.
Nasz Kruszynka odeszła od na 8 marca. Minął niewiele ponad tydzień, a ja mam wrażenie że wieczność. Jednocześnie cały czas łapię się na tym, że w mojej psychice cały czas tli się myśl że to tylko sen a dzidziuś jest w brzuszku.
Strasznie to ciężkie. Staram się żyć normalnie, bo jest dla kogo, w domu czeka na mnie rezolutny 4 latek...który czeka na siostrę...jak na razie mówimy mu że dzidzia jest jeszcze bardzo malutka i musi jeszcze poczekać...dobrze że dzieci nie mają poczucia mijającego czasu...
Pozwolicie mi czasami tu do Was zajrzeć?
Monika.
Jestem tu całkiem nowa.
Niestety dołączyłam do grona mamuś mających swojego Aniołka w niebie.
Nasz Kruszynka odeszła od na 8 marca. Minął niewiele ponad tydzień, a ja mam wrażenie że wieczność. Jednocześnie cały czas łapię się na tym, że w mojej psychice cały czas tli się myśl że to tylko sen a dzidziuś jest w brzuszku.
Strasznie to ciężkie. Staram się żyć normalnie, bo jest dla kogo, w domu czeka na mnie rezolutny 4 latek...który czeka na siostrę...jak na razie mówimy mu że dzidzia jest jeszcze bardzo malutka i musi jeszcze poczekać...dobrze że dzieci nie mają poczucia mijającego czasu...
Pozwolicie mi czasami tu do Was zajrzeć?
Monika.