emka01
Szczęśliwa mama:)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2012
- Postów
- 3 388
Cześć dziewczyny. Miałam dzisiaj nerwowe chwile. Mąż zadzwonił do Urzędu czy dokumenty o urodzeniu martwych dzieci już dotarły ze szpitala...Kobieta mówi,że nie,a dziwne,bo z 16 lutego wszystkie już mają. Więc dzwonimy do szpitala,a tam ktoś nam mówi,że ja podpisałam jakiś dokument,że nie wyrażam zgody na pochówek dzieci,dlatego oni nie wystawili aktu urodzenia i zgonu!!Że tak samo przez pomyłkę wypisali mi wniosek o urlop macierzyński,bo skoro nie chowam dzieci to mi się nie należy. Do cholery mówimy jej,że to jakaś pomyłka,że ktoś nas źle poinformował!! Ja tylko powiedziałam,że nie odbieramy ciałek,bo nie damy rady żyć ze świadomością,że istnieje grób naszych dzieci,że nie przetrwamy pogrzebu.Była mowa,że martwe dzieci nieodebrane ze szpitala są kremowane i składane na cmentarzu w jednym miejscu (pole pamięci).Chcieliśmy,żeby one były razem ze swoją siostrą ( 9tc 2009r.) na tym polu pamięci.
Bynajmniej chodzi o to,że to moje niby pismo z brakiem zgody bez problemu możemy wycofać,wtedy oni wypiszą akt ur,pojedziemy je zarejestrować,szpital zgłosi to uniwersum,oni skremują ciałka i jakoś rozliczą się z Zusem.
Nie miałam pojęcia,że to tak wszystko wygląda...Jest mi bardzo ciężko,łzy się nie kończą...co chwile coś...
Bynajmniej chodzi o to,że to moje niby pismo z brakiem zgody bez problemu możemy wycofać,wtedy oni wypiszą akt ur,pojedziemy je zarejestrować,szpital zgłosi to uniwersum,oni skremują ciałka i jakoś rozliczą się z Zusem.
Nie miałam pojęcia,że to tak wszystko wygląda...Jest mi bardzo ciężko,łzy się nie kończą...co chwile coś...