reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

emka01 jestem z Tobą!!!Z calego serca wspólczuje!!!Cale zycie bede czuc jakas wiez z Mamami bliźniąt a tym bardziej z tymi,które stacily swoje szczescia.Serce mnie boli,kiedy czytam co Ciebie spotkało i wracaja moje wspomnienia:(((
Ja stracilam moich chlopców w 26 tyg.Jeden Synek zyl 5 dni tylko...a pozniej odszedl do braciszka.
To wszystko jest straszne,czasem trudno w to w ogole uwierzyc.
Potrzebujesz czasu,duuuzo czasu...Trudno tu cokolwiek powiedziec...co zabrzmi sensownie....A do psychologa warto isc od razu,z marszu!!!Gdyby nie psycholog to nie wiem jak bym dala rade zyc...

Bardzo mi przykro...biję się z myślami dlaczego ...dlaczego ten z góry tak długo czekał,żeby mi je zabrać...skoro tego chciał mógł to zrobić do 8 tc...wiem,że ból byłby mimo wszystko mniejszy....straszne,nie mogę pezstać wyć...
 
reklama
Emka trzymaj sie....tak bardzo ciezko pogodzic sie z tym co nas spotyka zlego...wierze jednak, ze z czasem odzyskasz nadzieje na lepsze jutro. Tego ci zycze.

Witam wszystkie dziewczyny na forum!
Mnie sie tez swiat zawalil w jednej minucie, 5 dni temu. Teraz staram sie powrocic do pionu.
 
Gatto tak bardzo mi przykro...szczerze...po*******ony jest ten świat!!! Za co tak nas karze? Nie ukrywam,że mam wielki żal "do tego z góry",dlatego też tak go ostatnio okreslam! Jak może dawać dzieci patologii,kobietom,które zabijają,porzucają...Cholerne ćpunki,pijaczki rodzą zdrowe dzieci,a te co chuchają na siebie,dbają...Dziękuję tylko za jedno,że trafiłam na serdecznego lekarza,młodego,wspierał mnie,pogłaskał,porozmawiał...był przy mnie w szpitalu,przy porodzie dzieci...niektóre pielęgniarki też były cudowne,przytuliły...o tych bardziej oziębłych osobach nie warto nawet wspominać...młode siksy a takie dziwne...gdzie to ich powołanie,w końcu wiedzą wśród jakich problemów i tragedii się obracają...
Nie mogę przestać płakać,ale mam duże wsparcie w rodzinie...
 
kurcze co sie dzieje,ze tyle przybywa dziewczyn...nie powinno tak byc...:no::wściekła/y:.nie czytam waszych historii,bo mnie przytłaczaja,ale wystarczy,ze widze nowe nicki...:no: światełka dla waszych aniołkow****
 
kurcze co sie dzieje,ze tyle przybywa dziewczyn...nie powinno tak byc...:no::wściekła/y:.nie czytam waszych historii,bo mnie przytłaczaja,ale wystarczy,ze widze nowe nicki...:no: światełka dla waszych aniołkow****

Wiem,że niektórym z Was jest trudno to czytać,może nawet i jesteście złe,że na tym forum piszemy...ale nam chyba jest łatwiej,widząc,że też macie aniołki a mimo to piękne suwaczki i znowu jesteście w ciąży:)
 
Emka, bardzo dobrze, ze sie zloscisz!!! Wyrzuc wszystko z siebie, to pomaga! Pokrzycz, potup, poplacz....musisz wyrzucic to co cie gnebi, a potem popatrz na wszystko z innej perspektywy. Wiem, ze teraz szukasz winy w kazdym, ale tak naprawde nikt nie musi byc winny...Wierze, ze kazda sytuacja, ktora nas dotyka, czy to zla czy dobra ma jakis sens...Tylko trzeba go znalezc. Ja probuje...wychodzi jak wychodzi.
 
Gatto ale jak tu żyć...pierwsza córeczka odeszła w 9tc 3 lata temu, teraz dwie bliźniaczki w 22tc... miałabym już 3 córeczki...nic jeszcze nie zdążyłam kupic dla nich,ale miałam już wizję na mebelki w pokoju,wózek,imiona wybrane...Przeżyć poród po co?żeby bez dzieci wrócić do domu? Jeszcze tydz muszę poczekać na wyniki badań,prawdopodobnie to tts (przetaczanie krwi między dziećmi),bo miałam jednokosmówkową i prawdopodobnie jednoowodniową ciążę bliźniaczą...wiedziałam,że ten tym ciąży jest wysokiego ryzyka,że 50% dzieci obumiera...ale nie sądziłam,że mnie to spotka,chociaż ciagle miałam złe przeczucia.
Gatto sama jesteś w tej sytuacji a masz siły pocieszać...kochana jesteś...
A mogę wiedzieć,w którym tygodniu Ciebie spotkała ta tragedia?Jak sobie radzisz?
 
Wiem,że niektórym z Was jest trudno to czytać,może nawet i jesteście złe,że na tym forum piszemy...ale nam chyba jest łatwiej,widząc,że też macie aniołki a mimo to piękne suwaczki i znowu jesteście w ciąży:)

kurde,ale ci zaraz nakope!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: pisze w swoim imieniu,ale sadze,ze wiekszosc dziewczyn mnie poprze.jakie złe???? na co???? na to,ze doznałyscie straty i sie tu znalazłyscie,bo wciaz macie nadzieje,ze bedzie dobrze???? nikt tu nie jest zły...kazda z nas przechodziła przez to nawet po kilka razy i kazda miala swoj debiut na tym forum...to dobrze,ze tu sie znalazlyscie,ze opisujecie swoje tragedie niz mialy byscie zamknac sie w domu i popasc w depresje.mnie to forum baaaardzo pomogło.na " badaniach po poronieniu" dowiedzialam sie w jakim kierunku mam isc,zaczełam dzialac,a tutaj poprostu mam wsparcie ktorego nie da sie opisac...te ktore zaciazyły znow sa najlepszym przykładem na to,ze jeszcze kiedys moze byc normalnie...i nikt nie jest zły na was lecz na to,ze takich kobiet jak my wogole przybywa...mamy 21wiek nie powinno tak byc:wściekła/y::no: takze piszcie kochane co wam lezy na sercach,ktora silniejsza to odpisze...ja poprostu widze nowe nicki,ale nie jestem w stanie czytac tych historii,ale jestem z wami serduchem i dusza i trzymam && zeby bylo tak jak chcecie...
 
Brava Karola, musimy sie wspierac, bo co innego nam zostalo?? Ja mam nadzieje na to, ze kiedys zostane mama:)

Emka, bylam w 8 tc, mimo, ze to byl poczatek i nie znalam plci dziecka, to bol byl nie do wytrzymania, zarowno fizyczny jak i psychiczny. Mieszkam we Wloszech, byla to moja pierwsza ciaza i pomimo sympatycznych lekarzy nic sie nie dalo zrobic. Tak wogole to twierdza, ze do 12tc natura sama sie rzadzi , pozniej zaczyna sie ewentualna pomoc medyczna.
 
reklama
No i opierdal zaliczony heheh no juz dobrze dziewczyny:) Staram się jak moge...wiem,że potrzeba czasu,że będzie ciężko jeszcze długo...najgorszy będzie okres maja i czerwca,wtedy małe byłyby już z nami...Cała rodzina psychicznie rozbita...Najgorsze jest to,ze pół roku przesiedziałam w domu,wręcz przeleżałam,najpierw do 6 tc miałam plamienia,ale krwiak sie wchłonął i było ok,ale mega mdłości nie pozwalały mi zyć,więc się oszczędzałam i oszczędzałam bo lekarz kazał,chuchałam na siebie,zero chorób,przeziębień itd i dupa!!!Teraz muszę wrócic do zywych,wyjść do ludzi,na nowo wsiąść za kółko...będzie mi trudno...wszyscy znajomi maja dzieci,dwie koleżanki niedawno urodziły,dwie następne mają termin na lipiec...były takie plany...dziwne to wszystko,przykre...
 
Do góry