reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

prija czas przyzwyczaja nas do bolu...bedzie lepiej...ja pierwszy raz poroniła w 2008r.nie powiem byla to wpadka,ale po zestresowaniu sie,szoku itd cieszyłam sie...niestety nie bylo mi dane cieszyc sie dlugo,bo w 5 tyg wszystko sie skonczyło.poszlam do lekarza oczywiscie usłyszalam,ze jestem mlodziutka,ze czasem sie tak zdaza,ze natura robi selekcje itd.kazała czekac 3 miesiace i dzialac...moj wtedy obecny partner nie chcial dziecka.byl starszy ode mnie o 4 lata,ale za glupi jak sie pozniej okazało.2 miesiace pozniej znowu bylam w ciazy-oklamalam go,ze biore tabletki anty itd,a pozniej powiedzialam,ze nawet jak sie bierze tabletki to mozna zajsc.dobrze sie czulam w przeciwienstwie do 1 ciazy,nic mnie nie bolało,nie mialam nawet objawow,ale tlumaczylam sobie to tym,ze jest wczesnie.w tym samym czasie jego siostra tez byla w ciazy-2 tyg dalej niz ja...u niej wygladalo to calkiem inaczej-byla senna itd ogolnie miala objawy.w 6 tyg zaczelam plamic,pojechalam do szpitala bylo juz po wszystkim...w szpitalu lezalam sama moj partner wtedy mnie nie odwiedzil ani razu co mialo pozniej swoje konsekwencje bo zrozumialam co to za czlowiek byl...poszlam do lekarza znowu usłyszalam,ze jestem mloda itd...chcialam robic badania-bylam zielona nie wiedzialam jakie,gdzie itd...lekarka powiedziala mi,ze badania po poronieniach robi sie zwykle po 3 stracie:angry::angry::angry: wkurzona i zrozpaczona wyszlam z tam tad odpuscialm sobie dziecko,badania itd,zerwałam z chlopakiem...pozniej poznalam Bartka-mojego meza obecnego,zaczelismy myslec o dzieciach,opowiedzialam mu swoja przeszlosc,bałam sie,ze nie bedzie chcial,albo,ze bedzie sie bał...ale nie okazał sie cudownym,wyrozumialym facetem ktory stwierdzil odrazu ze jak bedzie trzeba to on tez sie przebada,bo to nigdy nie wiadomo.pojechalismy do lodzi do instytutu tam lekarka pokierowala nas do genetyka i tam dopiero dowiedzialam sie o clexanie,acardzie,o krzepnieciu krwi itd...porobilisy badania,zaczelam brac leki i oto jestem w 10tyg...ale minelo az 4 lata zanim znowu zaczelam o tym myslec...i mnostwo kolezanek urodzilo dzieci tez bylam zazdrosna.jak wchodziałam na nk i widzialam zdjecia powstawiane takich malych kruszynek to łzy do oczu sie cisnely...jak bylismy w szpitalu i tam kobiety z wielkimi brzuszkami paradowaly patrzylam ze smutkiem i zazdroscia,moj maz to widzial,ale nic nie mowił,wiedzial,ze zadne slowa tu nie pomoga.trzeba dzialac.dlugo sie zastanawialismy czy damy rade itd,ja nie zarejestrowana,wynajmowane mieszkanie,ale Bartek zapytał jak nie teraz to kiedy????? zawsze bedzie stalo cos na przeszkodzie.wyszla sprawa z cytomegalia znowu sie załamałam,ale po 2 miesiacach pekła nam prezerwatywa i co???? ten szkrab na zdjeciu wlasnie rosnie sobie;-) dlatego prija wiem,ze jest ciezko.inaczej nie moze byc.ale ja wiem,ze i tobie sie uda...jak nie za miesiac,dwa to za pol roku,rok ale sie uda...mnie zajelo to az 4 lata,ale widocznie musialo tak byc...dlatego kochana bede trzymac && i czytac twoje posty i za kilka miesiecy pochwalisz sie nam tutaj dwoma kreskami...spojrz na kazda wreszcie przychodzi kolej....ja jestem po dwoch stratach,as po czterech...bedzie dobrze...jestem z toba...
 
reklama
poszłam na kijki i wrócilam bo łeb mnie boli jak cholerka.

enya a no na narty to myślisz ze ja nie?kurcze ale w tym roku kasy brak na takie uciechy ...eh ..byle do wiosny..

dziewczynki trzymajmy kciuki za Annunie , ona jest teraz w szpitalu bo ma krwiaka przy pęcherzyku stąd te krwawienia , dziś miała robione badania i wyszły bardzo dobrze więc &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
Enya81: Kurcze, współczuję Ci braku wsparcia ze strony męża. Akurat od Niego wsparcie jest najważniejsze. Nawet jak inni to olewają, to mąż...Wiem po sobie, nie dałabym rady bez mojego Kochanego męża, choć nie okazuje aż tak uczuć, to czuję, że jest przy mnie.
Karola1388: Wierzę, że kiedyś się uda. W związku z tym mój suwaczek. Za 4 miesiące znów spróbujemy, jak moja macica dojdzie do ładu. Dam jej trochę czasu, choć chciałabym już od razu. Ale nie:no: Poczekam.
Teraz staramy się o mieszkanie. Tzn. po ponad 8latach będą rozpatrywać mój wniosek. Ale mamy nikłe szanse. Jak jeszcze byłam w ciąży...to całkiem inaczej. A tak...Bez tego mieszkania ciężko nam będzie. Bardzo mi na nim zależy. Już nie wiem co zrobić by zwiększyć swoje szanse...A wymagania są mega wielkie. :angry: Albo szukamy mieszkania do wynajęcia tańszego.
Czeka mnie kilka spraw w których muszę powalczyć. I wszystko złożyło się na ten jeden okres...:-(
Jakoś to życie się musi toczyć.
 
Dziewczyny, czy któraś z Was wie jaki wpływ (czy w ogóle ma) ma niski poziom testosteronu u faceta na zajście w ciąże?
 
Witam dziewczyny

Kilka dni mnie nie bylo,ale juz nie moglam sie doczekac,zeby przeczytac co u Was?
Enya przykro,ze maz nie wspiera Cie w tym wszytkim,to bardzo wazne czuc,ze ktos bliski nas rozumie.Moze warto byloby o tym porozmawiac,powiedz Mu,co czujesz?On tez napewno przezywa to wszytko na wlasny sposob,moze dusi to w sobie,nie potrafi o tym mowic.
Prija jestem z Toba myslami.Wiesz kiedy ja poronilam nie wiedzialam nawet,ze istnieje taka szansa,aby takie dzieciatko,ktore zostalo poronione w tak wczesnej ciazy mialo prawo byc zarejestrowane.Dopiero tu na forum dowiedzialam sie o tym.Jezeli masz sile na to,aby stawic temu wszystkiemu czolo to dzialaj kochana.Trzymam kciuki i zycze duzo sily.

A tak z innej beczki.Musze Wam opowiedziec o moich dwoch snach.Moze zaczne od tego,ze w rodzinie jestem uwazana i nawet nazywana "czarownica" ze wzgledu na sprawdzalnosc moich snow.Wiec pierwszy byl z czwartku na piatek.Snilo mi sie,ze jestem w bardzo zaawansowanej ciazy.Bylo mi ciezko chodzic,siadac,wokol mnie bylo wiele osob,ktore gratulowaly.Pamietam,ze przez caly sen widzialam siebie usmiechnieta i bardzo szczesliwa.:-)W drugim snie nastepnej nocy widzialam siebie z przesliczna dzidzia na reku,byla to dziewczynka bardzo podobna do mojego meza,czarne krecone wloski,wielkie brazowe oczy.Na podlodze bawilo sie drugie dziecko,to byl chlopczyk,ktory kiedy mnie zobaczyl podszedl do mnie bardzo jeszcze niepewnie i wzielam go na druga reke.Pamietam,ze stalam i spogladalam raz na jedno dziecko raz na dugie.To moje marzenie miec chlopca i dziewczynke.Te sny byly tak raelistyczne,ze kiedy obudzilam sie z tego drugiego snu,czulam jak bola mnie rece od ciezaru.
Mysle o tych snach codziennie,kiedy klade sie spac odtwazam na nowo jeden po drugim w nadziei,ze moze i tej nocy tez mi sie przysni,ze jestem szczesliwa mama.
I mam taka malutka nadzieje,ze moze i ten sen kiedys sie sprawdzi:-)
 
Hona: Piękne sny. Życzę Ci aby się spełniły. Ja jak byłam w ciąży to też mi się dzidziuś śnił. Chłopczyk, bo tak czułam, że to jest chłopczyk. Teraz ciągle mam koszmary:-(
A ja zadzwonił dziś do mojej położnej i przedstawiłam jej problem rejestracji. Chciałam, żeby temat rozpatrzyli przed moją jutrzejszą wizytą. Najpierw powiedziała mi, że tylko szpital wydaje, ale ja przeczytałam jej tekst z karty statystycznej do karty zgonu, u góry jest miejsce na pieczęć uprawnionego podmiotu i gwiazdka, a przy gwiazdce: "Pieczęć ZOZ, indywidualnej praktyki lekarskiej, lekarza, osoby powołanej przez starostę". Powiedziała, że muszą się naradzić z gin. No i dobrze. Jutro zobaczymy. Strasznie się boję, że mi odmówi.
Czy rozumiecie ten cytat przy gwiazdce tak samo jak ja?
 
Prija0 nie smuc sie kochana,zobaczysz dla Ciebie tez zaswieci slonce.Musisz sie z tym wszystkim uporac.My kobiety jestesmy bardzo silne,przezwyciezysz lzy,smutek,bol stanie sie znosniejszy.Jak kazda z nas wiem to z wlasnego doswiadczenia.Wiesz,kiedys ktos powiedzial mi,ze cierpienie uszlachetnia.Trzymajmy sie tego.
Od kiedy poronilam minelo 4 miesiace,nadal pamietam wszystko jakby to bylo wczoraj.Mam nadzieje,ze czas przyniesie nam wszystkim ukojenie,szczegolnie tym,ktorym bol jest bardzo swiezy.Powoli zaczynam wierzyc,ze jeszcze bedzie dobrze,ze zostane mama,ze juz nie na jawie a we snie bede tulic moje dziciatka.Wkrotce i Ty zaczniesz w to wierzyc.I Tobie rowniez zycze tej wiary.:tak:
 
Hona: Piękne sny. Życzę Ci aby się spełniły. Ja jak byłam w ciąży to też mi się dzidziuś śnił. Chłopczyk, bo tak czułam, że to jest chłopczyk. Teraz ciągle mam koszmary:-(
A ja zadzwonił dziś do mojej położnej i przedstawiłam jej problem rejestracji. Chciałam, żeby temat rozpatrzyli przed moją jutrzejszą wizytą. Najpierw powiedziała mi, że tylko szpital wydaje, ale ja przeczytałam jej tekst z karty statystycznej do karty zgonu, u góry jest miejsce na pieczęć uprawnionego podmiotu i gwiazdka, a przy gwiazdce: "Pieczęć ZOZ, indywidualnej praktyki lekarskiej, lekarza, osoby powołanej przez starostę". Powiedziała, że muszą się naradzić z gin. No i dobrze. Jutro zobaczymy. Strasznie się boję, że mi odmówi.
Czy rozumiecie ten cytat przy gwiazdce tak samo jak ja?

Prija rozumiem tak jak TY:-) Masz absolutną rację że wystarczy pieczątka lekarza. Może być tylko problem bo wiesz...publiczne pieniądze i inne tere fere...Ale od czego jest Rzecznik Praw Pacjenta??? W każdym mieście jest miejsce gdzie za darmo przyjmuje w określone dni. Jak coś to postrasz...!!!

Ja przeżyłam wizytę uffff i nie było tak źle, mówiłyśmy o moim mężu o du...marynie jak to się mówi, ja starałam sie nie patrzeć na jej brzuch i dałam radę!!! Jestem z siebie taka dumna że aż mi się humor poprawił!!:-)

As a Ty leż, leż ,leż!!!
 
reklama
Witam dziewczyny

Kilka dni mnie nie bylo,ale juz nie moglam sie doczekac,zeby przeczytac co u Was?
Enya przykro,ze maz nie wspiera Cie w tym wszytkim,to bardzo wazne czuc,ze ktos bliski nas rozumie.Moze warto byloby o tym porozmawiac,powiedz Mu,co czujesz?On tez napewno przezywa to wszytko na wlasny sposob,moze dusi to w sobie,nie potrafi o tym mowic.
Prija jestem z Toba myslami.Wiesz kiedy ja poronilam nie wiedzialam nawet,ze istnieje taka szansa,aby takie dzieciatko,ktore zostalo poronione w tak wczesnej ciazy mialo prawo byc zarejestrowane.Dopiero tu na forum dowiedzialam sie o tym.Jezeli masz sile na to,aby stawic temu wszystkiemu czolo to dzialaj kochana.Trzymam kciuki i zycze duzo sily.

A tak z innej beczki.Musze Wam opowiedziec o moich dwoch snach.Moze zaczne od tego,ze w rodzinie jestem uwazana i nawet nazywana "czarownica" ze wzgledu na sprawdzalnosc moich snow.Wiec pierwszy byl z czwartku na piatek.Snilo mi sie,ze jestem w bardzo zaawansowanej ciazy.Bylo mi ciezko chodzic,siadac,wokol mnie bylo wiele osob,ktore gratulowaly.Pamietam,ze przez caly sen widzialam siebie usmiechnieta i bardzo szczesliwa.:-)W drugim snie nastepnej nocy widzialam siebie z przesliczna dzidzia na reku,byla to dziewczynka bardzo podobna do mojego meza,czarne krecone wloski,wielkie brazowe oczy.Na podlodze bawilo sie drugie dziecko,to byl chlopczyk,ktory kiedy mnie zobaczyl podszedl do mnie bardzo jeszcze niepewnie i wzielam go na druga reke.Pamietam,ze stalam i spogladalam raz na jedno dziecko raz na dugie.To moje marzenie miec chlopca i dziewczynke.Te sny byly tak raelistyczne,ze kiedy obudzilam sie z tego drugiego snu,czulam jak bola mnie rece od ciezaru.
Mysle o tych snach codziennie,kiedy klade sie spac odtwazam na nowo jeden po drugim w nadziei,ze moze i tej nocy tez mi sie przysni,ze jestem szczesliwa mama.
I mam taka malutka nadzieje,ze moze i ten sen kiedys sie sprawdzi:-)

Hona a weź tak pomyśl sobie o mnie - może coś mi wyśnisz???:-) Ale byłoby fajnie!!! Mojemu mężowi po moim poronieniu śnił się poród dziewczynki i ja też tak czułam że to dziewczynka...

Co do mojego męża - hmmm Kiedy umierali jego rodzice było to samo...Popłakał się tylko na pogrzebach. Jak teściowa umierała był przy tym (a umierała w strasznym męczarniach - miała raka), przyjechał, powiedziała "mama umarła" i poszedł spać. A ja nie zmrużyłam oka do rana, pojechałam do pracy ale jak weszłam do siebie do pokoju i zaczęłam płakać i przyleciała szefowa to wysłała mnie na urlop a ja buczałam potem 2 dni bez przerwy. On nic, kompletnie. Ja wiem że on taki jest i wiem że nic nie zmienię ale czasami w takich sytuacjach mnie to boli...
 
Do góry