reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
as bo karoliny to wogole silne dziewczyny:-):-) takze dacie rade.a co do meza to rozumiem,ze nie moze siedziec w domu.u nas tez tylko Bartek pracuje i kazdy dzien sie liczy.nawet teraz ostatnio wygrali konkurs na usprawnianie maszyn( jest nastawiaczem maszyn) i w pt maja kolacje w hotelu u nas na koszt zakładu,ale on nie idzie,bo akurat wypada mu nocka a za nocki ma 100% płacone i nie chce tego zmarnowac.takze rozumiem.co do chorego synka ogladałam kiedys program i widzialam ze takie dzieci maja kazdy dzien zaplanowany i nie wolno tego zmieniac.pozatym matka to matka inaczej jest jak jest w domu.takie dziecko czuje sie bezpieczniej.tak mysle.wiec odpoczywaj w miare mozliwosci.

a jesio co do mich dolegliwosci to wiola od nas z bb poleciła mi podmywanie sie naparem z kory debu.zakupiłam bede stosowac wlasnie sie gotuje.podobno ma rewelacyjne wlasciwosci i jest dobry na upławy i hemoroidy.
Tak kora jest bardzo dobra na takie dolegliwości.;-):tak::-):-)
Dzięki za zrozumienie.
Co do Kubusia to on nie jest w pełni autystą ,on ma na szczęście tylko cechy autystyczne ,ale e dłuższym wymiarze czasu to też nam mocno w wielu sprawach komplikuje życie . :baffled::baffled::baffled:

Ja z innej beczki i nie na temat, mam pytanie do As jak wsztaniesz i byś miala ochote odpisac to prosze; do jakiej temperatury pies moze byc na podworku?moze komus wyda sie to dziwne ale u kolezanki pies jest w kojcu i mam wrazenie ze jest mu po prostu zimno a ona mowi ze on juz tak nauczony i nie ma mu zimno. Czy psu jest zimno??przepraszam ze sie wtranzalam z takimi pytaniami na taki watek. Chyba ze Wy mi cos podpowiecie?
Dodam tylko ze moj pies lezy pod kaloryferem jak wraca z podworka bo mu zimno a temu na polu nie jest niby zimno czy jak?

Pozdrawiam wszystkie dziewczynki.
Wszystko zależy od psa.
Ja mam 2 goldeny i teraz np grzeją podłogówki to Nil śpi tam gdzie padnie ,a Abrusia ,księżniczka tylko pod tarasem ,bo tam podłoga zimna :-D:-D:-D
Z podwórkowymi psami to rzeczywiście jest inaczej.;-):-):-)
Pies na duże mrozy po prostu bardziej zarasta futrem ,tak samo jak koń sierścią .:tak::tak:
Niestety niektóre psiaki pomimo tego futra i przyzwyczajenia wymagają ocieplonej budy lub werandowania przy mrozach poniżej -15 .
Trzeba po prostu obserwować psa ,czy się nie zwija zbyt mocno jak leży ,żeby się ogrzać ,lub czy się nie trzęsie .
Warto dać mu ciepłe jedzenie i letnią wodę do picia .
To też psiakom pomaga przetrwać mrozy .



Anulka zalezy chyba od rasy psa, my tez mamy owczarka w kojcy i ma bude ocieplaną, a wczoraj i tak więcej na dworzu przebywał bo mu ciepło było, co prawda na słońcu. A i jeszcze dobrze jak sie go troche wypuści żeby sobie pobiegal, nasz codzinnie trochę biega. W domu mamy labradora to też wychodzi tylko za potrzebą i wraca czym predzej, a ten z kojca do domu nie chce nawet wejsć, pomimo ze chcieliśmy go na te mrozy wziąć do domu, chociaż na korytarz. moze pomogłam:-)
Tak ruch też jest ważny .Jeśli psiak ma możliwość biegania to rozgrzewa się wewnętrznie i żadne mrozy mu nie straszne ;-)
Moim Goldenom siarczysty mróz i padający śnieg nie przeszkadza by się turlać i kopać tunele .
Kładą się na śniegu i sobie leżą .
One i tak nie chcą ze spaceru wracać do domu .:szok::szok::-D:-D:-D

Wróciłam do domu .
Po drodze zajechałam do mamy bo tak mi coś wewnętrznie mówiło ,żeby tam zajrzeć ...
Obraz jaki zastałam ,długo pozostanie w mej pamięci ,a moje nerwy znów sięgnęły zenitu ....:angry::angry::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::baffled::baffled::baffled::baffled:
A mnie się nie wolno denerwować ......
 
as76 co do synka to mimo wszystko czy to choroba całkowita czy tylko cechy to takie dziecko jest szczególne.kazde chore dziecko jest szczegolne i takie dzieciaki bardziej sie kocha...tak mi sie wydaje...nie napisze ci,ze masz sie nie denerwowac,bo sama to wiesz.nie wiem co zobaczyłas,ale ja tez mam problemy z mama i czasem zdenerwuje mnie swiadomie lub nie...w tam tym roq zdiagnozowali jej guzy na tarczycy...podobno powiedzieli,ze nie sa złosliwe,ale w ciagu roku schudła w sumie ze25kg...do dzis nie wiem jaka jest prawda,ale wiem,ze zle sie czuje.ostatnio straciła przytomnosc w domu i powiedziala mi o tym.rozkazałam jej wrecz isc do lekarza na to odpowiedziala,ze po co lekarz przeciez i tak nic nowego jej nie powie czego ona sama nie wie...myslalam,ze zabije przez telefon.tak sie wkurzyłam,ze na wieczor zle sie czułam...jeszcze takie głupie gadki pt dasz sobie rade beze mnie,jestes dorosła,masz tesciów,meza itd...no krew zalewa,a ja tez sie nie moge denerwowac...cokolwiek bym chciala zrobic to czuje bezsilnosc,a nie moge 24h nad nia ślęczec,bo jest jeszcze na tyle sprawna umysłowo i fizycznie,ze powinno jej zalezec na tym zeby dbac o siebie...tym bardziej,ze mam siostre w wieku20 lat i ona jej jeszcze potrzebuje...wiec as widzisz nie wiem poprostu nie da sie przeskoczyc pewnych rzeczy nawet jesli bardzo bysmy chcieli.ja czesto mam chec podejsc i nia potrzasnac,ale co to da????? wiele razy probowałam słownie i efektu nie widze...:no::no:...
 
Ciąg dalszy historii..
Lekarz potwierdził, że mogli się tak zachować w szpitalu i że to prawda, że muszę z własnej kieszeni zapłacić. Ale powiedział, że muszę wziąć immunoglobulinę więc wypisał receptę, potwierdził samooczyszczenie macicy i brak konieczności zabiegu, cykl lutowy kazał sobie odpuścić w staraniach. Pojechałam z receptą do apteki, zapłaciłam 170 zł za immunoglobulinę, wróciłam do przychodni i w zabiegowym dostałam zastrzyk domięśniowy.
Jestem ubezpieczona, na wszystkich wizytach wszędzie okazuję się podbitą przez pracodawcę legitymację ubezpieczeniową, wystarczy, że poroniłam w domu i już jestem traktowana jak "trędowata".

To teraz idź z paragonem z apteki do rzecznika praw ubezpieczonych albo od razy do NFZ - rzuć to im na twarz i powiedz że są jak d....od sr.....żeby Ci oddać te pieniądze bo nie po to płacisz składki żeby płacić za lek który powinnaś dostać jako ciężarna, nie ważne że po stracie...;-)
 
Witajcie , jestem czytam ,ale jakoś weny brak , jednak pomyślałam ,że się chociaż przywitam, u mnie jest chrześniak i od soboty ma biegunkę , dzwoniłam do siostry żeby go zabrała do lekarza ,ale powiedziała ,że już tak miewał i żebym mu dawała dużo pić no i lek poleciła podaję mu ten lek od wczoraj i dziś puki co od 12 zero kupki może pomagają te leki mam taką nadzieję ,bo mi się odwodni jeszcze, nie wiem czemu siostra nie chce go do lekarza zabrać:no:
 
Hej dziewczynki. Ja też byłam dziś u lekarza i już jest serduszko lekarz powiedział, że to 7 tydz i 5 dzień więc chyba jestem troszkę spokojniejsza poprzednim razem nie doczekałam się na usg. Mam nadzieję że teraz będzie wszystko ok. Pozdrowienia dla wszystkich

Super!!! gratuluję:-) Teraz to już będzie wszystko dobrze, zobaczysz:-)
 
A mnie coś pływa w brzuchu i bolą jajniki, a testowanko dopiero za 9,10 dni....:no: Boże czy ja muszę mieć takie długaśne cykle??? I tak czuję że z obecnego nic nie będzie,,,
 
enya81 nie zakładaj tak z góry,ze nic z tego nie bedzie...moze...kto wie...jesli dzialacie to w kazdej chwili moze sie nie pojawic@...na kazdego przyjdzie czas.doczekasz sie kochana;-) kobietka22,a moze siostra jest juz " przyzwyczajona " do tego typu sytuacji i twierdzi,ze to nic powaznego????? chociaz nie wiem czy mozna sie przyzwyczaic jak dziecko choruje.nie pozostaje ci nic innego jak go leczyc.
 
as jak sie czujesz??? mam nadzieje ze nerwy jednak minęły co?wiem , wiem , łatwo mówić ale sama wiesz ze to w Twojej sytuacji niebezpieczne.

enya podobno trzeba miec nadzieje do samego konca , z drugiej strony znasz to nadzieja .......głupich. Ja tez tak zawsze wierze a potem plum i nic z tego . Ale moz ew twoim przypadku będzie inaczej???życzę ci tego.
 
Ostatnia edycja:
reklama
dziewczynki witam,
jestem tak zapracowana i nie mam na nic kompletnie czasu, że niezbyt często ostatnio zaglądam, bo nie mam kiedy. Melduję że żyję. Jutro USG "genetyczne", pomiary itd. Także proszę o kciuki. Czekałam na ten dzień do 13.01.2011r. czyli od zabiegu. Mam nadzieję, że jutro wpadnę tu z dobrymi wieściami. Idę z przyjaciółką bo mój musiał niestety dzisiaj wyjechać.

Nie przeczytałam ostatnich kilkunastu albo kilkudziesięciu stron które powinnam nadrobić, przepraszam. Tak po krótce, As, Karola, jak się czujecie, wszystko ok? Mam nadzieję, że tak. Ciężarówki i Aniołkowe mamy pozdrawiam. Emy ściskam z całego serca. Uciekam spać bo oczy mi się zamykają, a słabo sypiam. Z mdłościami lepiej od kilku dni, przynajmniej tyle dobrego, bo mam tyle pracy i różnych obowiązków że bym chyba umarła.
 
Do góry