Florianek urodził się w 19 tygodniu. Byłam na urlopie z mężem nad morzem. Dostałam lekko rózowego śluzu. Wróciliśmy, poszłam do lekarki i stwierdzila obumarcie płodu. Dali mi coś na wywołanie porodu - nie przewidzieli, że będzie tak szybko i po 12 godzinach idąc do toelaty urodziłam w toalecie Floriana. Nie wiem czy Ty widziałaś swoje maleństwo, ale ja nigdy nie zapomnę tego widoku. I może dlatego tak ciężko mi się pozbierać. Zwłaszcza, ze moje koleżanki biegają teraz w ciąży. Serce sie kroi w plasterki. Wyć się chce.
A Ty jak długo dochodziłaś do siebie? Mi czasem wydaje się, ze oszaleję.
Ja narazie jestem na etapie łykania leków przed rozpoczęciem starań. Mam cały cykl od cipronex, metronidazol, potem gynalgin, potem trivagin, potem bromergon ( na uspokojenie prolaktyny, bo mam mocno rozchwianą) Wychodzi, ze w marcu najwcześniej będziemy mogli się zacząć starać.
A Ty jak długo dochodziłaś do siebie? Mi czasem wydaje się, ze oszaleję.
Ja narazie jestem na etapie łykania leków przed rozpoczęciem starań. Mam cały cykl od cipronex, metronidazol, potem gynalgin, potem trivagin, potem bromergon ( na uspokojenie prolaktyny, bo mam mocno rozchwianą) Wychodzi, ze w marcu najwcześniej będziemy mogli się zacząć starać.