Witam czarna76 - wywołałaś mnie
Ja juz zaczynam pracowac prawie normalnie, myslę że pod koniec października będzie juz całkem normalnie.
Widze po suwaczkach że u was wszystko ok i gratuluję ilonce - wcześniej nie wiedziałam o co chodzi i bardzo sie ciesze że jesk ok. moje wielkie gratulacje.
U mnie co tam hmmm mąż ciągnie L4 i rozglada się za nową pracą, ja ostatnio czuje sie dziwacznie @ spóźniła się 5 dni - normalnie robiła bym sikacze 2 x dziennie a nie siklam ani razu i może dobrze że sie nie nakręciłam bo @ przyszła z wielkim hukiem .... może za sprawa koleżanki z pracy która już 3 lata stara się o dziecko i tez miała leniwą @ - 7 dni nadzieji ... i w dniu mojej terminowej @ dostała, jej zdeptana nadzieja była dla mnie jak kibel lodowatej wody.
Szwagierka była wczoraj z swym maleństawm pierwszy raz u lekarza na kontroli mały ma się dobrze zdrowiutki, za tydzień chrzciny - ja jeszcze nie odwazyłam sie jej odwiedzić.... az wstyd ale myslę że zrozumi
Wesele mojej siostry udane, nie było głupich pytań o nasze "rozmnazanie" - czego się bałam, jedyne co fryzjerka z niewyparzona gębą czeszac moją mamę powiedziała "a ty Izka co czekasz aż osiwiejesz albo nie wiecie jak to się robi - bo mama czeka na wnuka a wy nic" - we mnie sie zagotowało nic się nie odezwałam i wyszłam zakurzyć, a mama sie popłakała... fryzjerka stwierdziła że tak sie wzruszyła widzac fryzure jaka powstaje na głowie mojej siostry - tj Pani młodej.
U siebie zauwazyłam reakcję "zaprzeczającą" w niektórych momentach i to mnie przeraża a mianowicie "nie byłam w ciąży" wmawiam sob ie w głowie ze to był tylko koszmarny sen - mam tak mimo woli, ale zdaż mi sie to coraz cześciej. Coraz cześciej dochodzą mnie też takie myśli że "przeczekałam swoje życie" i to był mój największy błąd czekac na lepszy czas... w lasciwy moment.. i obawa czy nie jest już za późno... no nic będe dalej czekac i zobaczę
Amelka - mam nadzieję że pamietacie jak o niej pisałam (9 miesieczna dziewczynka z sepsą) - żyje i ogólnie ma się dobrze jak na wszystko co jej groziło, ale jej trauma trwa, niestety z powodu problemów z układem krążenia i martwicy kończyn amputowano jej obie nóżki w odstepie tygodniowym, wczoraj miała łyżeczkowanie martwych tkanek na posladkach, czeka ją jeszce przeszczep skóry na te pośladki.... masakra. W dodatku starszy synek jej mamy psychicznie sobie nie radzi z tą całą sytuacją i wymaga leczenia. Wszyscy się ciagle modlimy za tą rodzinkę bo cóż innego możemy zrobic.
No to u mnie tyle za kilka dni kolejna seria bobosexów trzymajcie kciukasy - ściskami tulam was wszystkie bez wyjatku.