reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Hej kobiałeczki!
Dziś byłam na "nieplanowanej" wizycie, bo w nocy "wypłynęło" ze mnie coś żółtawo-brunatnego....
A potem więcej się nie pojawiło...
Pan doktor (inny niż ten mój i chyba teraz ON zostanie moim) wszystko dokładnie obejrzał, wysłuchał, udzielił odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania i... żeby profilaktycznie kazał brać Duphaston 3x1, no i duuuuuużo leżeć.....
 
Kurcze, to jest faktycznie dziwne, ale... To tylko sen. Moze odzwierciedlal zupelnie inny lek, a wyrazil sie w nurkowaniu bo akurat z tymi myslami zasnelas...
 
Tylko ze to byly piekne mysli ci ktorzy nurkuja wiedza jak to jest te rafy, zyjatka morskie cos pieknego a tu nagle zmienilo sie w cos tak okropnego.Wyczytalam w senniku ze sen o topieniu sie odzwierciedla jakies problemy emocjonalne lub nawet depresje,problemow emocjonalnych raczej nie mam deprechy tez ciezko jest wiadomo z tego samego powodu jak wiekszosci nas po stracie dzidzi ale zeby zaraz deprecha to nie.My duzo rozmawiamy z moim na ten temat zadne z nas sie nie obwinia bo na dobra sprawe nie wiemy dlaczego tak sie stalo. W innym senniku wyczytalam ze to znowu pomyslnosc na skutek dobrych wiesci i tego sie bede trzymac bo bardziej optymistyczne a ja jestem optymistka i wieze ze bedzie dobrze bo musi byc.
 
Witam dziewczyny dawno mnie nie było ....... Jednak nie dałam rady sama załamałam sie zrobiłam cos głupiego ale na szczescie mąż szybciej z pracy wrocił.....trzy tygodnie w szpitalu .Dziś wróciłam do domu trochę postawili mnie na nogi ale przedemna terapia ,i w tym momęcie koniec starń o dziecko leki itp(na kilka miesięcy...).A teraz będe czytać co u Was się wydarzyło przez ten czas .
 
V_jolka, nie strasz! Jak lezec to lezec, ale przede wszystkim po prostu sie oszczedzaj.
Fasolka, poszlas po bandzie straszliwie. Szkoda ze nie polapalas sie co sie dzieje i nie poszlas na terapie zanim przyszly Ci glupoty do glowy, ale w tym ukladzie dobrze ze maz wrocil wczesniej z pracy. Kochana, zeby podjac starania, Ty musisz byc gotowa - musisz otrzasnac sie z depresji, pozbyc tych glupich mysli, nabrac nieco optymizmu i wiary w przyszlosc. Zal pozostanie, ale z czasem bedzie lzejszy, latwiejszy do przyswojenia, terapia powinna pomoc Ci przepracowac zalobe. Odzywaj sie tu, jesli bedziesz chciala pogadac, walnij priwa. Nie daj sie.
 
Oj fasolka całe szczęście że tak sie to skończyło, swoją droga powiem że mi przez głowe też przechodziły takie myśli jak dowiedziałam się że dziecka raczej nie urodze i zaczeły sie te wszystkie badania itp i to kilka krotnie o tym poważnie myślałam, na szczeście nawet nie było próby przekształcenia myśli w czyny. Dla mnie terapia szkokową był mega dół mojego M przyszedł zapłakany i zalany w prawie trupa do domu i też zaczął mi mówić że ma takie myśli. Postem jako taklo sobie żyliśmy czasem tylko zbyt szybko chcielismy się pozbierac itp ukrywając przed soba prawdziwe emocjie (by nie ranic tej drugiej osoby) wpędzalismy sie w dołki. Teraz jak do światełka w tunelu zostały niecałe dwa miechy jako tako sie żyje a negatywne myśli przeciekają jak piasek między palcami, cos tam na serduchu z kazdego przemmyslenia czy dołka zostaje, ale łatwo się z tego otrzepać i ręce są "prawie jak czyste" da się w miarę normalnie żyć. Choć serducho poranione mocno.

karolcia81 Co do farbowania włosków farbka bez amoniaku jak na teraz, jak juz fasolinka sie zagnieździ to do końca 1 trymestru lepiej sobie darować - wiem sa różne opinie, ja w ostatniej ciąży farbowałam tylko odrosty, a raczej w sumie tylko przedziałek a i tak mam czasem wyrzuty sumienia i w następnej ciązy bedę łaziła w 1 trymestrze z big odrostami ;p

V-Jolka to dobrze że już wszystko ok duzo zdrówka dla was, czyli co zmieniasz na tego lekarza bo jest lepsiejszy tak? Trzymam kciukaski && za ciebie i maleństwo

kłaczek no punktu odniesienia nie mam w sumie bo mierzyłam tylko pierwsze kilkanascie dni cyklu, więc jedynie interpretacja bla bla bla to poczatek faza bla bla itp a tu faza bla bala i pwinno byc i w porównaniu do poprzednich mierzonych skrupulatnie cykli w zesżłym roku bla bla
sama nie wiem co mi to dało, ten sikaniec i niby pomiar tempki, w sumie powiem szczerze że nie liczyłam na fasolkę, raczej powiem szczerze gdyby mi nawet wyszły dwie krechy wystrachałabym się że sytuacja z Maja z paprochami które chiały udawać dzieciaczka może się powtórzyć bo skoro na testach beta mi wyskoczyło to na tescie ciążowym tez mogło by nie? Więc najpierw niech mi wróci reguralnoość cykli do normy i moge sie rzucic w wir excytacji kreseczkowej :D
Ok więcej juz świrowac nie będę czekam grzecznie na kolejkę na przełomie sierpnia i września

Zimorodek sie wierci fajnie masz z małym wiercipiętkiem :D pozazdrościć :D

bibiana z tymi testami na owu jest tak że kreska widmo to wynik "fałszywy" to oznaka że coś się dzieje ale zacznie sie dziac na maxa dopiero za kilkadziesiąt godzin ale nie koniecznie musi ... przy starankach 2 dni w tę czy dwa dni w druga strone to istotna różnica, dlatego tylko w momencie dwóch mocnych krech mozemy powiedzieć że: oooo!!!! za dzień lub dwa jajo ruszy w świat :D druga blada krecha może po jakimś czasie być mocarnie rózową, a może tez całkiem zniknąć :D

Emy no :D bardzo lubie patrzeć na twój suwaczek mknie jak szalony
Ps zarzuć fotkę nowych bobaskowych zakupów :D

Ziółko gratulacje dla młodego !!! a za ciebie kochana cały czas trzymam kciukasy baaardzo mocno ci kibicuję &&

kasia dużo zdrówka i kciuki za wizytę
 
Ostatnia edycja:
Witam was kochane:-)U nas pogoda dzis beznadziejna mnie cos glowa pobolewa:-(i taka chodze caly dzien nie tomna.W piatek ide glukoze pic to bedzie 27 tc.Ogladalismy wozki z moim M i chcemy x-landera ale jeszcze troszke do zakupow :-)Pozdrawiam

Karolcia
ja wlosow wogole nie farbuje a mam takie odrosty powiedzialam sobie ze nie bede rezykowac mojej kolezanki corcia ma cos z drogami oddechowymi bo kolezanka farbowala jak to mowia jednemu nie zaszkodzi a drugiemu tak.
 
reklama
Witam.
Melduję wszystkim, które się o mnie "martwiły", że wróciłam z urlopu cała i w sumie zdrowa... :baffled:

Co prawda udało mi się nadrobić te przeszło dwa tygodnie nieobecności (a naprodukowałyście masakrycznie dużo), ale z komentarzami to już chyba nie dam rady, bo mam w głowie kociokwik, więc wybaczcie, ale za to postaram się poprawić na przyszłość... ;-)

Witam cieplutko nowe Aniołkowe Mamuśki i oczywiście
[*]
[*]
[*] dla waszych Maluszków...

Gratuluję wszystkim nowym zafasolkowanym i tym z dłuższym "stażem" udanych wizyt - cieszę się, że przynosicie same dobre wieści - oby tak dalej... I tylko gdzieś tam, na dnie serca czai się smutek i żal, że nie dane jest mi być wśród was... Ale nic to...życie musi toczyć się dalej...

Kłaczku, słów mi brak - taka jestem wzruszona - cieszę się waszym szczęściem, jakby było moim własnym... :-)

A co u mnie...? Ujawniła się cała przewrotność natury czy też losu, no i zmiana klimatu na morski jakoś nie ruszyła mojego organizmu do działania... :eek: Chociaż w sumie, to nawet dobrze się stało, bo przynajmniej mogę zaliczyć ten urlop do wyjątkowo udanych: wypoczęłam, zdystansowałam się od pracy, co było mi już potrzebne i odsunęłam od siebie, przynajmniej czasowo te wszystkie najgorsze myśli... Ten wyjazd to była chyba taka "nagroda pocieszenia" na koniec od losu... Jedynie powrót do szarej i bezwzględnej rzeczywistości nie był już taki miły i przyjemny... Zwłaszcza, że los po raz kolejny spłatał mi figla i praktycznie tuż po powrocie, bo w poniedziałek rozpoczął się oficjalny "początek końca" :-( A od wczoraj to już sie rozhulało na całego... Leje się ze mnie, jak za przeproszeniem, z zażynanej świnki, a brzuch boli, że świeczki w oczach stają... No ale nie będę psuć atmosfery i zamęczać was moimi horrorowymi opisami ;-) W każdym razie w przyszły czwartek kolejna wizyta u doktorka i wtedy ma nam powiedzieć, jak on to dalej widzi i jakie według niego powinniśmy porobić badania, bo że trzeba przeprowadzić diagnostykę, to jest pewien, ale przedwczoraj już nie chciał nas zamęczać "szczegółami", póki co kazał odpocząć - i fizycznie i psychicznie, a co dalej, to się zobaczy na następnej wizycie... Ok, to na razie tyle - nie będę tak od razu epopei wypisywać, żebyście już zaraz po powrocie nie miały mnie dość ;-) Postaram się być w miarę możliwości i mojego nastroju (który obecnie jest dość nieprzewidywalny i przechodzi różne stadia) na bieżąco...

Pozdrawiam wszystkie cieplutko, mimo niezbyt przyjemnej aury za oknem (przynajmniej w Krakowie)...
 
Do góry