reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

reklama
co do napadów histerii to nie pomogę, na razie na szczęście nie doświadczyłam takich wrażeń...
a jeśli chodzi o zaczepianie ludzi, to mam trochę inne zdanie - uważam, że dziecko nie powinno zaczepiać obcych ludzi i to głównie ze względu na jego własne bezpieczeństwo; rozumiem, że robi to, gdy jest razem z mamą, ale co będzie jeżeli pójdzie z kimś obcym a mama tego nie zauważy? na samą myśl robi mi się słabo...

Właśnie z tego powodu ta mega otwartośc Nadii mnie niepokoi, bo niestety świat nie ejest pełen samych cudownych ludzi, a czasami wystarczy sekunda nieuwagi :/ Staram sie jej tłumaczyć ze nie każda pani to ciocia itd, ale on jest jeszcze za malutka zeby pojać coś takiego jak rola społeczna :)

Inna- no to przynajmniej mała się wycofuje gdy ktoś chce wejśc z nią w interakcje ;) dobre i to. Nadia niestety poproszona daje ręke obecej osobie i robi mi papa. Ostatnio zagadała ja sąsiadka u nas w klatce i zapytała czy pójdzie z nią , Nadia dała łapkę i zniknęła w mieszkaniu sasiadki (oczywiście ją znam) Byłam pewna ze zaraz zostanie z płaczem przyprowadzona do domu, ale tak się nie stało i sma musiałam po nia iść. Nadia siedziałą zadowolona przy pianinie i "grała" w najlepsze
 
czyli typ "zaczepno-obronny" najpierw zaczepia a potem trzeba jej bronić ;-)
Dokładnie :-D

Właśnie z tego powodu ta mega otwartośc Nadii mnie niepokoi, bo niestety świat nie ejest pełen samych cudownych ludzi, a czasami wystarczy sekunda nieuwagi :/ Staram sie jej tłumaczyć ze nie każda pani to ciocia itd, ale on jest jeszcze za malutka zeby pojać coś takiego jak rola społeczna :)

Inna- no to przynajmniej mała się wycofuje gdy ktoś chce wejśc z nią w interakcje ;) dobre i to. Nadia niestety poproszona daje ręke obecej osobie i robi mi papa. Ostatnio zagadała ja sąsiadka u nas w klatce i zapytała czy pójdzie z nią , Nadia dała łapkę i zniknęła w mieszkaniu sasiadki (oczywiście ją znam) Byłam pewna ze zaraz zostanie z płaczem przyprowadzona do domu, ale tak się nie stało i sma musiałam po nia iść. Nadia siedziałą zadowolona przy pianinie i "grała" w najlepsze
No to masz poważniejszy problem. A może po prostu nie pozwalaj jej iść z kimś obcym :confused: Jeśli będzie chciała iść z sąsiadką - nie pozwalaj jej na to, tłumacz, itd. :confused:
 
Czesc dziewczyny! Moja Viki ma dopiero15 m. zawsze byla zywym dzieckiem ale nie do przesady ale mam z nia taki problem ze od paru tygodni jest strasznie nerwowa i jak sie czyms zdenerwuje to zaczyna sie trzasc i potrafi nawet zwymiotowac nie dzieje sie to codziennie ale czasami jak naprzyklad wizyta u lekarza albo kapiel ktora do tej pory uwielbiala doprowadza ja do histeri.Sama zastanawiam sie nad przyczyna bo ja sama jestem bardziej nerwowa bo spodziewam sie dzidziusia,moze mala cos wyczuwa ale staram sie jej poswiecac tyle samo czasu co przedtem ,mam nadzieje ze to nic powaznego....
 
U nas trwa na razie 4 miesiące. Ale jestem na skraju wyczerpania:baffled:
Mała w sklepach leży na podłodze bądź klęczy przed chłodziarkami z zimnymi napojami odpowiadając na każde moje pytanie lub propozycję stanowcze NIE:crazy:
Nie chce jeść w porze posiłków, zawsze była niejadkiem, a po godzinie zaczyna ryczeć o "kibaskę".
Położona do łóżeczka drze się jakby przez materac przepływał prąd 220V:szok: (dziś przez półtorej godziny)Może drze się dalej - nie wiem bo uciekłam do rodziny na internet zostawiając ja z mężem.
Miałam nadzieję, że ktoś będzie wiedział jak długo jeszcze to potrwa...
 
Nie chce jeść w porze posiłków, zawsze była niejadkiem, a po godzinie zaczyna ryczeć o "kibaskę".
Fajny jest ten tekst o "kibasce":tak::tak::tak::-D.

Ja też czasem mam ochotę zamknąć gdzieś mojego synusia. On swój bunt przechodzi falami. Jakiegoś fioła ma na punkcie kluczy, jakichkolwiek...:szok:. Już nie raz szukaliśmy ich po całym domu, żeby wyjść gdziekolwiek...:wściekła/y::wściekła/y:. A jak spróbuję ich mu nie dać, ryk na całą ulicę...
I jeszcze jedno: z uporem maniaka chce pomagać w kuchni przy gotowaniu...

Liczę, że ten mały buncik mu przejdzie, ale drugi synuś pewnie niedługo wskoczy w jego rolę:tak::szok::baffled:
 
U mojego szkraba też to idzie falami jeden dzień jest kochanym synusiem, że do rany przykładać, a czasem mam go ochotę przez okno wyrzucić. A do tego charakterek, że hoho.
Dwa dni jeździł na mnie jak na koniki i ciągle wio chciał a jak nie pozwalałam to na podłogę i ryczał, a jak dostał konika na biegunach to teraz mama ma z nim jeździć. Masakra:szok:
 
Dokładnie czasem nie da się wyczuć jak dobrze zrobić i czy tego nie wykorzysta. A tak jak wcześniej pisałaś to z kluczami też była jazda ale od samochodu. Przeważnie jeździłam z nim sama i miałam go z przodu był grzeczny bo z tyłu wychodził z pasów, a jak sobie coś ubzdurał, że chce kluczyk ze stacyjki w trakcie jazdy to darł się wniebogłosy i z pół godziny i nic nie pomagało
 
reklama
U mnie sytuacja wygląda tak. Jak Daniel nie dostanie tego czego chce to wymusza to krzykiem a raczej przeraźliwym piskiem :-(a jak to nie pomaga to strzeli focha i kładzie sie na łóżko i sie nie odzywa. Moja rada nie reagowac i poczekać aż sie dziecko wyciszy.:-) U mnie zawsze pomaga:tak:
 
Do góry