reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

z tym ochroniarzem świetny sposób tylko mój mały jeszcze głupiutki jest i tylko by się pana przestraszył a na dworze i tak uciekał ale poczekam az bedzie rozumniejszy i naperwno spróbuje, co do klapsów nie neguje nikogo mówiąc tylko o sobie nie daje bo i tak nic nie skutkują wiec nie chcem zeby sie dal przez godzine...pozdrawiam i ide pracowac nad moim czortem :)
 
reklama
Co do płaczu-albo nie reagowałam (ze starsza) albo udawałam że płaczę i wtedy ona była zaiteresowana tym dlaczego ja płaczę i przestawała płakac;)Oczywiscie nie staosowałam kalpsów za samo płakanie tylko za kładzenie sie na ziemi albo za próby.A na krzyk czy złosc lepeij czasami w ogóel nie reagowac albo albo odrocic uwagę czyms innym.Oczywiscie maiła i wojny w sklepie o cos-aledawałm corce wybór-albo kupuje Ci to albo tamto albo nic!to wtedy gdy chcaiała zbyt duzo rzeczy naraz albo gdy jakas zabawka była za droga to do wyboru dawałam jej ta tanszą zabawkę albo nic.zawsze wygrywałam takie przetargi:-)Teraz tez się często zdarza że cos chce żebym kupiła.Ale jak raz powiem że ie to nie zmieniam zdania.Czasami płacze,błaga albo stsouje inne zabiegi ale ja sie nie daje.I po kilku mintach jest spokój;)Dobrze że młodsza jewszcze sie nie zna;)co najwyżej jak zobaczy bułkę w sklepie to musze kupic bo to mały bułożerca:-D
 
Co do płaczu-albo nie reagowałam (ze starsza) albo udawałam że płaczę i wtedy ona była zaiteresowana tym dlaczego ja płaczę i przestawała płakac;)
Ja też stosowałam taki zabieg. I dodawałam jeszcze, że mamusi jest bardzo przykro. Działało do momentu, aż mały zorientował się, że coś z tym moim płaczem jest nie tak:tak::szok:.
 
dziewczyny!!!!!

pisze do Was bo macie na pewno wieksze doświadczenie w tym buncie niz ja:tak:
a wiec tak moja 18 miesieczna coreczka zaczelo ostatnio zachowywac sie dosyc dziwinie:confused: krzyczy piszczy placze tupie nozkami z byle powodu jak jej sie cos nie podoba :baffled: prosi o cos ja jej to podam a ona w krzyk i nie wiadomo o co jej chodzi...

poradzcie jak zachowywac sie wobec takiego dziecka bo wie ze na pewno zdieciom tez jest ciezko bo to cos nowego nieznanego poznaja siebie i my rodzicie powinnismy byc wspasrciem:sorry2:

moja tesciowa mowi zeby ja zostawic nie zwracac uwagi niech ryczy co jest sprzeczne z moimi uczuciami :-( m tez mowi cos innego

jak to bylo lub jest u was jaki macie sposob????
dziekuje:tak::-p
 
U nas było za każdym razem inaczej. Czasem pomagało tłumaczenie, czasem klapas, przez jakiś czas stanie w kącie, potem odnoszenie do drugiego pokoju, udawanie płaczu też było ale mały od razu też zaczynał płakać i łzy takie mu leciały, że samej mi było głupio więc tej metody ani nie brałam pod uwagę, za każdym razem coś innego skutkuje, trzeba go wyczuć, a cierpliwość na wodzy trzymać. Teraz po chorobie wszystko co chce bierze na ryk albo jak przejdę do innego pomieszczenia podstawia krzesełko i dostaje się b.szybciutko i bezszelestnie tam gdzie chce:wściekła/y:Ostatnio wiedział w której szafce są słodycze i jak nie dałam mu nic bo miał jeść obiad sam próbował się dostać mały uparciuch, ręce opadają.:-(
 
paaulisia wydaje mi się, że to jednak początek buntu. Moim zdaniem nie reagowanie na histerie to najlepszy sposób. Piszesz, że Twoja córcia krzyczy i piszczy jak coś nie dzieje się po jej myśli ale przecież krzywda jej się nie dzieje. Nic ją nie boli, jest bezpieczna ze swoją mamusią. Dlatego nie powinnaś się tym tak martwić.Ona próbuje na Tobie wymusić swoją wolę. Jak ulegniesz to się nauczy, że to właściwy sposób i że wszystko musi być pod jej dyktando, a wtedy bez super niani się nie obejdzie. :tak:;-)
Pamiętam jak mój synio jakieś pół roku temu zachowywał się podobnie. Jak np. nie chciałam mu czegoś dać to był od razu płacz i rzucanie się na podłogę. Ja nie reagowałam, tylko czekałam aż się uspokoi, a następnie tłumaczyłam mu dlaczego nie może tego dostać. Oczywiście cała scena kończyła się wielkim przytulaskiem. Z czasem mu to przeszło. Teraz jesteśmy w fazie obrażania się. :nerd: Zaliczamy chyba kolejny etap buntu:-(.
Rozumiem, że nie jest Ci łatwo ale nie zapominaj, że nasze maluszki potrafią dobrze wyczuć jak okręcić sobie rodziców wokól palca. Zgadzamy się na ustępstwa raz, drugi i trzeci, aż któregoś dnia się okazuje, że w naszym domu panuje dzieciokracja. ;-)
A oprócz miłości i wsparcia o którym piszesz dziecko musi wiedzieć, że to rodzice wyznaczają granice i że się zasad trzymają konsekwentnie. Dzięki temu nasze maluchy czują się po prostu bezpieczniejsze.
Ależ się rozpisałam. Trzymaj się kochana bo przed Tobą trudny etap i nie poddawaj się, to kiedyś minie.
 
Moja 2 i pół letnia córcia też tak reaguje. Ostatnio jeszcze doszło do tego obrażanie się - "idę się bawić sama" i teksty w stylu "jestem zdenerwowana" i "nie bawię się z tobą". Najczęściej wtedy wędruje do swojego pokoju - siedzi tam jakiś czas żaląc się misiom i wraca z tekstem "już się nie będę z tobą kłócić" ( cóż zawsze była wygadana ) a mnie najczęściej chce się po prostu śmiać :-)
Ale jak martwi Cię to albo się gdzieś spieszysz i nie masz czasu na fochy to spróbuj wprowadzić metodę, która u mnie działa - od zawsze pytam - wytłumacz o co Ci chodzi bo nie rozumiem jak się złościsz a chcę Ci pomóc - to ją uspokaja i powoli uczy się mówić co jej nie pasuje. Fajnie jest też znaleźć miejsce lub rzecz, na której można wyładować złość. Ja mam stertę gazet, które Maja może drzeć, ciąć i rozrzucać jak jest jej źle. Widziałam to w jakimś programie i jak widzę, że Mała kipi to prowadzę ją do tych gazet i daję jej czas na chwilę złości. Wraca spokojniejsza ( czasem to nawet mnie pomaga podarcie tych papierów ) i oczywiście musi się poprzytulać i dać "buziaki na zgodę":-D Pozdrawiam i cierpliwości
 
dzieki dziewczyny widze ze to nie trwa pare dni tylko jeszcze ne etapy sie dzieli:-D:-D:-D a wiec ignorowanie najlepsze:confused::sorry2:postaram sie chociaz jak Julka cos zbroi to ma miejsce wyznaczone na kare w acie na poduszce żółwia mowie do niej wtedy siedzisz 3 min za kare ona drze sie panikuje nie zwracam uwagi:no: jak mina 3 min mowie juz mozesz zejsc z zolwia koniec kary biore ja na dystans i tlumacze dlaczego siedizlaa i wtedsy sa przytulaski:happy: co wy o tym myscilcie???:baffled::dry:

az sie boje co bedzie dalej:-p a juz zaczynam panikowac:-D:-D:-D:-D :-Dbo w niedziele idziemy na roczek a ona do dzieci to anty takich malych a jak juz zabawki zabieraja:zawstydzona/y: chociaz ucze ze trzeba sie dzielic:baffled::nerd:

ania fajny ten sposob z gazetami postaram sie wprowadzic lub pomyslec nad czyms takim:tak:;-)
 
paaulisia no widzisz jak to jest z tymi naszymi dzieciakami. A jak mija bunt dwulatka to się zaczyna bunt okresu dojrzewania :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Wiesz nie wiem czy to jeszcze nie za wcześnie na "karnego żółwia". Ja po prostu ignorowałam Filipka. Gdy "dramatycznie";-) padał w kuchni to tam zostawał aż się uspokoił. Metodę, o której piszesz stosujemy od jakichś 2 miesięcy.
Karny żółw to taka forma kary, za przeskrobanie czegoś, nieposłuszeństwo itp. Tylko, że dziecko musi mieć już świadomość, że zrobiło źle. Ignorowanie histerii to okazanie dziecku, że to co robi jest złe i że Ty jako rodzic nie będziesz tego tolerować. Tak czy siak musisz przemyśleć co będzie najlepsze dla Twojej córeńki. Każde dziecko jest inne i jeżeli widzisz, że Wasz metoda się sprawdza to nie rezygnuj z niej.
Filipa histerie minęły bezpowrotnie, tak jak pisałam teraz się obraża. Jak mu coś nie pasuje zakłada ręce, układa buzię w podkówkę i odwraca się do nas plecami. Też wtedy nie reaguję, a jak mu przechodzi to tłumaczę. Karę z "karnym żółwikiem" stosujemy w sytuacjach kiedy jest bardzo, bardzo niegrzeczny. A gdy mi się śpieszy albo gdy jesteśmy na dworze to sprawę załatwiam inaczej. Albo odwracam jego uwagę albo śpiewam piosenkę "Nie złość się, nie złość się, nie złość się już. Chodź do mnie, chodź do mnie, rączkę mi daj. Lewą mi daj, prawą mi daj i już się na mnie nie gniewaj." Tylko oczywiście rozmowa musi być zawsze. Filip jeszcze niewiele mówi ale przecież wszystko rozumie.

Co do zabierania zabawek to oprócz tłumaczenia nie znam innego sposobu. Może pomogłoby gdyby obejrzała jakąś bajeczkę albo przeczytała książeczkę na ten temat. Czasami zdarzają się takie edukacyjne. Tylko nie wiem gdzie ich szukać.:confused:
 
reklama
widzisz fogia jakas rozumie ze jak jest zolw to znaczy ze jest kara i bedzie na nim siedziala plakal lub udawala ze placze:-D:-D:-D a pozniej jak powiem ze koniec kary to przychodzi do mnie ja juej tlumacze i sie tulimy ;-)

zaczelam ignorowac jej wrzaski i humorki ale nie powiem jest ciezko dzisiaj znowu sie wsciekala bo kazalam jej wziasc lalke do siebie do pokoju:szok::szok::szok::szok: i darla sie ryczala tupala nozkami ojjjjj :szok:

a z ta pioseneczka to fajne mi by sie od razu lepiej zrobilo gdyby ktos mi tak zaspiewal:tak: sprobuje;-) tylko musze sie nauczyc :-D:-D:-D:-D:-D

a co do zabaawek to ona sie dzieli gorzej jest jak upodoba sobie jakoas zabawke a inne dziecko chce sie nia pobawic
na tych urodzinach bedzie taki Tmeczek ma 3 latka ale jest strasznie zlosliwy jak tylko Jula sie czyms bawi on jej wyrywa albo jaciaga za szyje bije pluje:crazy::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: a matka nic siedzi i nawet slowa nie powie:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry: ajjjjj mowie Wam szkoda slow
a wiecie jak to dzieci zazwyczaj chca sie bawic tym czym bawi sie drugie dziecko:no::dry:
 
Do góry